ó
larix pisze:Elu - dalej mi zielono i już chyba tak zostanie

Nie żałuj nam zdjęć z Twojego ogrodu i życia rodziny kosów.
Popielic żałuje bardzo, ale to w okolicy częstę stworzenia wiec mam nadzieje, że zamieszkają u mnie ponownie. Będę wtedy o nie dbał i udostępnie im swój piec na zimę.
Różnej ziemi w moich okolicach pod dostatkiem ale też kupiłem ostatnio wywrotkę ziemi a tej którą przywożę w swoim samochodzie kombi używam jako dodatku podobnie jak preparatu mikoryzowego. Bo przecież grzyby w preparatach mikoryzowych, w dużym uproszczeniu, z takiej ziemi zostały wyodrębnione. W samochodzi mieści mi się jakieś 3 do 4 worków i to wystarcza pod jedną lub dwie rośliny. Też czasem myślę czy mi nie odbiło ale w sumie to lubie.
Hosty na razie mam na leśnej działce bo tam glina i wilgoć, chwasty rosną jak szalone ale rośliny które nie lubią wilgoci i ciężkiej ziemi jak np. lawenda nie chcą rosnąć. O podlewaniu nie muszę pamiętać. To dobrze bo wodę mam tylko ze studni. Patent z oznaczaniem gdzie co rośnie jest niezły, muszę zastosować go u siebie.
Twoja walka z piaskiem, jak widać po ogrodzie, przynosi świetne efekty. Musisz wkładać w to mnóstwo pracy i zaangażowania. Ale z przyjemnością ogląda się tak piękne jak Twoje rośliny. Moi znajomi mają ogród w Bukownie obok Olkusza i narzekają, że piasek "zjada" im co roku mnóstwo ziemi i pochłania hektolitry wody.
Zenku nie żałuję, co to za frajda samemu oglądac swoje fotki...
Jak tylko znajdę czas, to przygotuje dalszą foto opowieśc o kosach
Ser feta kup sobie koniecznie.....
Skoro wożenie ziemi z lasu sprawia Ci frajdę, to cóż tu można dodac....woź

U mnie lawenda rośnie bez problemu, może jakbyś dla niej przygotował specjalnie stanowisko z dużym dodatkiem piasku i podsypał Dolomitem, to i u Ciebie by rosła
Ja nie zaznaczam w ogrodzie gdzie co rośnie, etykietki przy roślinach, to dla mnie dysonans, do przyjęcia w ogrodach pokazowych
Są podpisane w doniczkach do czasu, aż je posadzę na miejsce stałe.
Z reguły moje nowe rośliny najpierw trafiają do doniczek.
Podobne opinie o 'pożerającym piasku' też już nieraz słyszałam od znajomych laików

Nie wiem jakie działania przedsięwzięli Twoi znajomi w ogrodzie, ale jedno jest pewne, nie można raz na zawsze nawieźc piaszczystej ziemi i spodziewac się, że rośliny bedą z roku na rok coraz piękniejsze bez uzupełniania składników i nie chodzi tu o np. podsypywanie nawozami sztucznymi, które mogą doprowadzic do nadmiernego zasolenia gleby, jeśli w ogrodzie stosuje się tylko takie nawożenie
Rośliny rosnąc wyjaławiają glebę i w końcu zostaje tylko piasek w którym nie ma już żadnych, wartościowych składników, stąd pewnie biorą się takie opinie ;:228
Nie mam tu oczywiście na myśli gatunków np. skalnych, które latami radzą sobie bez problemu w ubogiej ziemi.
Ja wymieniam piach na żyzną ziemię, a przed suszą bronię się stosując ściółki i sprawdza się to doskonale.
Podlewanie ograniczyłam do minimum
