Tu,Ja! 
hej, hej,witam!Jak widać na zdjęciach, zrobienie tej ścieżki jest bardzo proste, gdyż nie wymaga dźwigania ciężarów, zalewania zaprawą.Ostatecznie gdy na tę ścieżkę naniesie się za dużo ziemi i resztki z opadłych liści zaczną tworzyć pożywkę dla chwastów, zebranie tych luzem leżących kamyków i wymiecenie ziemi nie będzie trudne. Tak samo proste będzie zlikwidowanie tej scieżki, gdybym chciała inaczej zaplanować przedogródek (oby nie prędko!), wystarczy z ziemi wszystko...podnieść.
Irenko! Serdecznie witam nad Oranią! Oj, poruszyłas mój dylemat!
Tkwi we mnie takie rozdarcie - jak ma wyglądać mój Ogród? Czy ma to być Ogród podobny do miniparku,gdzie Sztuka ogrodnicza będzie wyglądała z każdej rabatki, czy raczej Ogród naturalny, gdzie czasem coś podprawię i zachęcę do życia.
Z jednej strony czuję presję przyzwoitości i odpowiedzialności bycia działkowiczem w ROD i dbania o ten kawałek ziemi w rozumieniu idei ROD ( przecież zgadzam się z regulaminem, który wyraźnie określa zasady przeznaczenia działek) a z drugiej strony moja natura krzyczy zostaw to wszystko jak jak jest, bo tak jest lepiej.No i co mam robić?!
Na początek dałam sobie spokój z koncepcją i wzięłam się do sprzątania tej działki, no ale po jakimś czasie trzeba było się okreslić.No i wymysliłam, że przedogródek, ta część na pierwszym zdjęciu będzie typowym wejściem w szpilkach, na kawę z widoczkiem na krzewy i kwiaty, dwa ozdobne drzewa i wystrzyżoną trawę.
Ale dalej , och! zafunduję sobie stóg pachnącego siana,( trzeba go gdzieś ładnie wkomponować - dla wyjaśnienia "kwitnie" od sierpnia do pierwszego śniegu, no i wszystkie możliwe inne rośliny łąkowe, (część z nich już rośnie przed ogródkiem warzywnym).Więc nie wiem czy nie popadam w drugą skrajność niż ta, że na jednej z sąsiednich, nowonabytych działek, po wykarczowaniu zarośli, pod topór poszły wszyskie drzewa.Działka jest nie do poznania i wydawaćby się mogło , że to dobrze - jest zadbana, w końcu wystrzyżone 450m wzorcowej trawy i nic więcej.No i dobrze, ale obok powstaje kolejna taka zadbana golfowizna. Za rogiem powstanie pewnie też taka futbolowa murawa.I nic więcej na tych działkach nie ma.Niech tak będzie, nie każdy przecież musi całe lato zagrabiać kilogramy jabłek. Ale czy ja nie popadam właśnie w tę drugą skrajność, gdzie zamiast leżeć na wystrzyżonej trawie wolę leżeć na stogu siana?
Najbardziej niedostępne miejsce w Ogrodzie...
Amba!Witaj!Ogrodzenie to dla mnie olbrzymi problem, gdyż Ogród w sumie pozbawiany jest ogrodzenia, więc z łatwością jest odwiedzany przez nieproszonych gości i luzem biegające psy spacerowiczów.Ratuję się jak mogę. W tej części Ogrodu, którą przedstawiłam, doplotę ciąg dalszy takiego ogrodzenia; potem pomyśleć muszę o założeniu furtki.A od strony wschodniej część ogrodzenia to właśnie rząd ałyczy, tylko niestrzyżonych przez dobrych 10, a może i więcej lat, więc wyrosły na wysokie drzewka o naturalnym pokroju.Faktycznie wymiana żywopłotu z ałyczy to ciężki trud i tak nie wiadomo,czy nawet po usunięciu korzeni coś jednak nie odbije.Najważniejsze jest jednak jako takie bezpieczeństwo i poczucie prywatności.
W pierwotnym założeniu planowałam posadzić żywopłot z buków - cudo!!!! ale sadzonki były b.drogie.Tak sobie policzyłam razy 70 to hm,hm,ale tak jak piszesz, grabowy też będzie piękny.
Serdecznie pozdrawiam!
To jest ogrodzenie od wschodniej strony, niestrzyżone ałyczki (zdjęcie zrobione z sąsiedniej, opuszczonej działki). Czy tak wyrośnięte drzewka nadają się do radykalnego cięcia? Pozostałyby przeciesz same pieńki...