Magnolii mi żal (maj ją zabił tak jak azalie) .
Tam ciągle wieje!!! i to z każdej strony, w życiu się z czymś takim nie spotkałam. Ogród jest o południa ale cień daje klon.
Nie moge wygrac z klonami, korzeniami a teren jest jak się okazało po wyburzonym budynku gospodarczym. Z zewnątrz nic nie widać a szpadla wbić nie idzie tyle gruzu!!! Łomem i młotkiem sobie radze. Nic mi w warzywniku nie wschodzi tylko szpinak i cebula dymka. A aranżacja przypomina naleśnik: płasko i pociapane roślinkami.
Liliowce bardzo ładnie się przyjeły świerk connica też, róże tylko część wypuściła , irysy niziuteńkie a co wokół studni się dzieje nie wiem mam nadzieje że hosty i orliki mnie nie zawiodą. Prawa strona to ciąg roślin wsadzonych na razie (musiały się już przeprowadzić) lewa strona jest niby zaprojektowana: wianuszek host i orlików wokół studni , magnolia miała cieszyć patrzących z okna sypialni, i podkowa z róż z kępami liliowców na początkach ramion i mieczykami wyrastającymi między krzaczkami róż(narysować byłoby szybciej ). A z tyłu zaczełam zbierać krzewy azalia ,hortensja , clementis pełny, maliny .świerki. modrzew i sosny (czyli mój las).Marze jeszcze trawie ale mam klony i mlecze z pokrzywami.
Kiedy ja to ogarne z dwójką malutkich dzieci "u spódnicy". Pewnie sobie poradze bo nic mnie tak nie relaksuje jak grzebanie w ziemi
