Dlaczego buduje się domy na terenach zalewowych?

[maryann]

ktoś wybudował się nad samą rzeką, gdzie wiadomo, że może dojść wcześniej czy później do zalania

Ja o tym i głównie o tym, patrz pierwszy post.

[MążAni]

Nikt nie może odrzucić projektów tylko dlatego ze są beee... albo nie ma kasy na realizację, albo są błędy...

Dokładnie, wpisano te inwestycje na listę bez wskazania źródeł finansowania, dlatego też zostały skreślone.
Ale nie o tym.

Dlaczego nie zalewa Austryjakow- wszak oni same Alpy i dolinki mają, dlaczego nie zalewa Niemców???
Bo uregulowali u siebie wszystkie rzeki? Ale ile lat oni mieli po wojnie na to i jakie dofinansowanie, a ile my?

Ależ jak najbardziej zalewa Niemców, którzy uregulowali u siebie rzeki w sposób brutalny. A teraz wpompowują kupę pieniędzy w proces odwrotny: renaturalizacja rzek - np. odtworzenie łęgów w górnym biegu Renu.

Piszą to hydrolodzy, przytoczę:
1. Pozwolić rzekom wylewać w sposób naturalny na jak największych odcinkach (poldery). Powoduje to, że w dolnym biegu poziom rzeki nie kumuluje się. W przeciwnym wypadku coraz więcej wody płynie w dół, coraz wyższy poziom i większy prąd, co powoduje coraz większe niebezpieczeństwo. Gdzieś w końcu wyleje, a jak już przerwie, to masakra.
2. Pozwolić rzece meandrować, nie prostować (mniejszy prąd).
3. Nie osuszać mokradeł, które są naturalnym akumulatorem nadmiaru wody (Narew + Biebrza - tam praktycznie nie ma powodzi! Poznań - Warta powyżej również płynie przez obecnie chroniony częściowo teren, z łęgami etc. - Nadwarciański PK i jakiś tam jeszcze, nie pamiętam - to również powoduje, że ta rzeka w przypadku przyboru ma gdzie wyluzować)
4. Zbiorniki retencyjne - owszem, ale małe i w całym dorzeczu. Duże i tak nie są w stanie poradzić sobie z nawałem wody w krytycznym przypadku.
5. Lasy - ściółka to też akumulator nadmiaru wody. Brak lasów wzdłuż rzek powoduje, że większość wody spływa do rzeki.

Jak już budować na terenach zalewowych - to budować mądrze - vide doświadczenia osadnictwa holenderskiego i dolnoniemieckiego wzdłuż dolnej Wisły (okolice Płocka, Torunia, Świecia, Żuławy) - tam domy budowane na terenach zalewowych stawiano na tzw. terpach - sztucznie usypanych pagórach ponad maksymalny poziom wody. Nie odgradzano się od rzeki - wykorzystywano ją, zatrzymując po zalaniu żyzne osady poprzez system wymyślnych wiklinowych płotków.

A teraz kamyczek do naszych podwórek: jeśli wybetonowaliśmy nasze obejścia to gdzie ta woda ma z nich spływać? No oczywiście, na ulicę, a stamtąd do kanalizacji burzowej, skąd, oczywiście, jakby inaczej, do rzeki.

[Meva]

To jeszcze dorzucę kamyczek goryczy: dawniej ludzie byli mądrzejsi - wiedzieli ze z natura się nie wygra - budowali domy na wzniesieniach, na suchych terenach , no i cmentarze tez powstawały na górkach.
Teraz mamy cmentarze w miejscach wylewania rzek...
Nawet nie chce mi się myśleć co ta woda w sobie niesie i to tuż przed wakacjami do Bałtyku.

[ewikk77]

ktoś wybudował się nad samą rzeką, gdzie wiadomo, że może dojść wcześniej czy później do zalania

Ja o tym i głównie o tym, patrz pierwszy post.

nawiązałam do wypowiedzi bazyliszka, bo pozalewało również ludzi mieszkający kilka kilometrów od rzek

MężuAniu świetnie to wypunktowałeś... bo u nas najlepiej : wyciąć lasy, wybetonować podwórka, a potem narzekać .
Przykładowo w miasteczku, w którym mieszkam pozasypywano wszystkie przydrożne rowy -położyli tam nowe rury kanalizacyjne - bo po co odkopywać stare i zasypali, co więcej nie porobili studzienek, więc przy większej ulewie woda nie ma gdzie spływać i droga zamienia się w rwący (na szczęście zazwyczaj płytki) potok.

[aleksandra2323]

Niestety tak się zdarza. Inny przykład: zasypanie rowu, bo nowsze (szersze ) samochody miały problemy z mijaniem się. Sprawcy, to mieszkańcy ulicy przy rowie

[Misiaczek51]

Warto chyba zauważyć że tereny zalewane są praktycznie te same cyklicznie co kilka , kilkanaście lat. Znam dobrze przykład z mojego terenu - regularnie zalewanego przez Wisłę - w tym roku juz po raz drugi. Na miejscu drewnianej chatki która kryła się w wodzie po dach, powstał murowaniec na wysokim fundamencie, z góry przygotowany na powódź. Właściciele w zasadzie czekją na powódź - ona jest w ich wypadku ( i jeszcze wielu rodzin na tym terenie) źródłem dochodu . Podają że w piwnicach zniszczył się sprzęt AGD, hydrofory, sale bilardowe itp (poniszczony jest skrzętnie przechowywany do następnej powodzi aby służył jako przykład strat. Mozna też pożyczyć sąsiadom). Są to ludzie z dziada pradziada nawykli do obcowania z powodzią. Kiedyś polowali na niesione przez wodę "skarby" - teraz na ubezpieczenia i zapomogi. I to jest często ta druga (obok autentycznych tragedii) strona medalu. Pewnie spadną na mnie gromy ale wierzcie lub nie - ja znam te klimaty.

[ewikk77]

możesz mieć rację, zawsze znajdzie się ktoś, kto potrafi żerować na czyimś nieszczęściu...

[maryann]

http://polskalokalna.pl/wiadomosci/malo ... my,1487350

[raistand]

A ja jeszcze a propos betonowania podwórek...

http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article ... /411839004

"Woda przypłynęła (...) po gwałtownej burzy, która przetoczyła się nad Opolem. W chwili, gdy broniący wału mieszkańcy prawej strony ul. Partyzanckiej byli przekonani, że poradzili już sobie z powodzią. Wlała się na zaplecze ich domów rurociągiem o średnicy 120 cm., którym opady z Karolinki i jej okolicy odprowadzane są do kanału Szczepanowickiego."

[Meva]

Jeszcze jedno- często na tamtych terenach mamy do czynienia z terenami dotkniętymi tzw szkodami górniczymi- pod ziemią są głębokie i rozległe wyrobiska, które powoli powodują, że teren zaczyna się obniżać, przybierając kształt rozległej doliny czy niecki- w momencie gdy wleje sie tam woda- zaczyna wypełniac cały obszar zamieniając się w duże jezioro.

[ogla]

Dodam jeszcze do dyskusji, że już kilka lat temu były bardzo dobre projekty, w mówiło się o tym w liceach, była wystawa i prelekcja zorganizowana przez własnie ekologów(a dokładniej Klub Gaja i WWF). Tytuły - "nie zabierajmy rzekom przestrzeni" i "przestrzeń rzekom - ludziom bezpieczeństwo" mówią same za siebie.
Pokazywali wtedy rysunki jak zmienia się obszar zalewowy w zalezności od ukształtowania terenu, jak regulacja rzek powoduje w efekcie spiętrzanie wody itd Po wklepaniu tych tytułów w wyszukiwarkę można zerknąć na ich propozycje.
Wiele mądrych słów i gotowe projekty, ale chyba nikt tego dobrze nie wykorzystał...

A co do powstawania willi na terenach ewidentnie zalewowych - często gminy mają dobre plany zagospodarowania, pod budowę przeznaczają tylko najbezpieczniejsze miejsca, ale przecież są krewni i znajmoi wójta czy innego ważnego. Chcieliby mieć domek, a właśnie jakiś rolnik sprzedaje piękną łączkę nad rzeką... i tak od slowa do słowa plany, pierwotnie dobre są przekształcane na coś co z daleka śmierdzi katastrofą. I tak wyrządzają sobie niedźwiedzie przysługi.

[gruuubas]

A potem my wszyscy mamy się zrzucać aby gość mógł powtórnie wybudować się w takim miejscu. Na kilka kolejnych lat - bo potem znowu trzeba się będzie na niego zrzucać...

[Meva]

działki na terenach zalewanych są sprzedawane o wiele taniej- wiec taki "przecwany " cieszy się, że udało mu się kupić piękną działkę- nie myśli, ze jeśli coś jest tanie to musi być tego powód. A gmina nie może zabraniać budowy, jeśli ktoś się chce budować na własnym terenie prywatnym.
To jest problem i ryzyko tego, który buduje dom.

[Space99]

... A gmina nie może zabraniać budowy, jeśli ktoś się chce budować na własnym terenie prywatnym.
To jest problem i ryzyko tego, który buduje dom.

Może zabraniać i to w bardzo prosty sposób... plan zagospodarowania. Sam mieszkam na terenie zalewowym i bez badań hydrologicznych nie można nic robić co wymaga projektu budowlanego np. zmienić konstrukcji dachu! na istniejącym budyku.

[Fallenangelv]

A u mnie buduje sie każdy gdzie chce.
Kupują tylko później pompy zanurzeniowe i setki metrów węza.
W tym roku napatrzyłem sie sporo po swojej okolicy jaki ludzie mieli problem z wodą -wniosek może brutalny za głupotę(naiwność się płaci)nowe domy bo trzy ,pięcio letnie ,a wilgoć w całym domu ,woda wysadza posadzki,przelewa się przez płoty :shock:i będzie tak samo lub jeszcze gorzej bo zima(jesień?)zapowiada sie mokra.Nie żebym mędrkował ale zazwyczaj przytrafia sieto mądralińskim co to niby wszystko wiedzą i widzieli nie chcą posłuchać dobrych rad miejscowych czy innych.Aż dziw ,że nawet pani architekt pobudowała córkę w bagnie................................
Parę lat i owszem nie było wody,suche lata,ale są miejsca co od lat woda stała.