Polu, dziękuję

miło to słyszeć, a właściwie czytać. Teraz te hosty z dnia na dzień stają się coraz większe i niedługo nie będzie można przejść tą dróżką...
Tajeczko, cieszę się, że Ci się podoba

Fajnie by jeszcze było, żeby w tej baśni był czarodziej, który machnie różdżką i wszystkie chwasty się pochowają, a trawka sama skosi
Geniu, coś już tam zaczynało kwitnąć, ale wiem z doświadczenia, że jak się pierwszy raz zwiedza ogród, to wiele rzeczy unika naszej uwadze...
Ewelinko, te gliniaki z piwnicy babci to każdego roku dla mnie wyzwanie, bo muszę je obsadzić sezonowymi kwiatami, a mam ich kilkanaście; tym razem poratował mnie trochę krotoszyński Grzesio, bo dostałam od niego wspaniały prezent - całe pudło jednorocznych roślinek :P
W zielonych skrzynkach na domku ogrodnika rosną różowe pelargonie, komarzyca i drobne fioletowe petunie. Ale jakoś powoli się rozrastają - po prostu jest za zimno i potrzebują słońca
Adrianno, bo Rh wtedy nie kwitły, a poza tym po raz pierwszy nie zwróciłaś uwagi na każdą roślinkę z osobna, tylko na wszystkie razem. Znaczy to, że powinnaś przyjechać raz jeszcze
Edytko, dziękuję
Kochani, u nas pogoda trochę lepsza - nie pada, jest ciepło i nawet od czasu do czasu wychodzi słoneczko.
W ogrodzie dzisiaj przed południem odbyło się wielkie sobotnie sprzątanie - koszenie trawki, przycinanie brzegów podkosiarką, wystawianie mebelków - bo po południu mamy gości. Mam nadzieję że nie będzie padało; zresztą na wszelki wypadek nie robimy grilla, tylko tradycyjne jedzonko...Część gości z Wrocławia odwołała swój przyjazd ze względu na niebezpieczeństwo podtopień - siedzą w domu i pilnują samochodów oraz niektórzy przenoszą meble i sprzęty na wyższe kondygnacje. Dzisiaj przez Wrocław płynie kulminacyjna fala i nie wiadomo czy i w jakim miejscu puszczą wały.
A my na szczęście na górce, więc możemy cieszyć się pięknem majowego ogrodu, choć radość oczywiście niepełna i przyćmiona tragedią, jaką niektórzy przeżywają.
Majowa zieleń:
Majowe kwiatki:
