Dziś mamy smutny dzień... Dowiedziałam się o wszystkim plewiąc między iglakami. Jakiś facet podszedł do pracującego przy płocie Tadka i powiedział "Panie rzuć pan tą robotę, pan słyszał cała polska delegacja nie żyje - samolot się rozbił" Myślałam, że facet żartuje, ale zaraz pomyślałam kto by mógł tak żartować. Przerwaliśmy prace i poszliśmy włączyć TVN 24... To straszne, nie mogę znaleźć innych słów- to straszne. Cały dzień snułam się jak cień, tzn ciągle coś robiłam, bo gdy ja się denerwuję lub smucę to popadam w wir pracy, kończę jedno zajęcie i zaraz zaczynam drugie, byle mieć zajęcie, byle coś robić.....
Wczoraj przygotowałam sobie zdjęcia do wklejenia, chciałam wam pokazać co zrobiłam przez ten urlop w moim ogrodzie, co kwitnie, co mnie cieszy, co powoduje, że chce mi się żyć. I tak sobie myślę, że jednak pokażę wam to co chciałam, może bez takich komentarzy jakie miałam w planie, ale pokażę...
Rabata rogowa a na niej moje żurawki tęsknie czekają na swoje krewniaczki
Na skarpie zagościły jałowce Blu Carpet, berberysy mają już listki, wrzosy przycięte, wrzoście kwitną
Moje róże i bylinki skalniakowe z koryta
A w ogrodzie kwitną...
Moja wiosenna faworytka Tawuła Goldflame
