Asiu, bardzo polecam, są mniej problemowe niż phalaenopsis, no i tak intrygująco wyglądaja z tymi korzeniami na wierzchu... Falenopsisy można już wszędzie spotkać, vanda wciąż jest oryginalna ;)
Agatko, byłam, widziałam, jestem w szoku. Ciekawa jestem co to za choroba, ale najważniejsze ze sobie z nią poradziłaś
Dorotko, witaj w moim wątku, cieszę się, że chce Ci się go czytać w całości ;) Rzeczywiście, przez ten rok trochę się zmieniło w moim rozeznaniu storczykowym i nie tylko, bo forum rozwija również wiedzę "ogólnieroślinną". Ale ze storczykami jest tak, ze pewnie i po latach człowiek ma wiele wątpliwości, każdy przypadek jest indywidualny i dlatego wszyscy tu ciągle jestesmy i wciąż się uczymy. Ojj, już widzę Twoją wielką przyszłość storczykową, jak już raz tu "wdepnęłaś", to już tak łatwo się nie wyzwolisz z uroku tych niesamowitych kwiatów..! I tego Ci życzę
A ja... mam w domu 2 nowe kwiatki

Po raz 1wszy dostałam je tak po prostu, bez okazji- kuzynka dostała hurtem 5 sztuk, a ponieważ nie ma miejsca, warunków i chyba też ochoty, 4 od razu rozdała. No i trafiło mi się!

A wyglądają tak:
Ten żółty jest woskowy, ma b. grube płatki- świetny, bardzo chciałam mieć takie słoneczko

Ten drugi to mój 1wszy peloric, nigdy mnie ta forma nie pociągała, ale ten jakos od razu mi się spodobał i już go nie wypuściłam z rąk (a wybierałam z 4 sztuk). Jest b. ciemnofioletowy, lampa przekłamała kolor.
Oba straciły po kilka kwiatów bo zmarzły, ale jestem w stanie im to wybaczyć, jechały do mnie aż z Finlandii... ;)
Aaa, zapomniałabym, mam jeszcze taką ślicznotkę- mąż kupił mi w Biedronce:
Generalnie rzecz biorąc- szaleństwo! Gdzie się w domu nie obrócę, storczyki! Czas kończyć "kolekcję"...
