Witam wszystkich

Wreszcie udało mi się wyszarpać trochę czasu na relaks.
Loeb z kupowaniem dzikich róż jest ten problem, że nikt nie oznacza ich gatunków. Nie podejrzewam, żeby w tej szkółce do której się muszę udać mieli jakieś rarytasy- to szkółka leśna. Te róże będą rosły przy moim ogrodzeniu od drogi, więc nie zależy mi na jakichś ekstra odmianach, bo nie będę tego wykorzystywać konsumpcyjnie i nie chcę płacić fortuny. Ten żywopłot ma zniechęcić psy sąsiadów do wdzierania się do mojego kompostownika...W ogrodzie chcę posadzić Hansę, Moje Hammemberg i może jeszcze inne, jeśli uda mi się zdobyć. W Rosarium maja piękne odmiany i jak się odkuję finansowo, to zamówie tam też dzikie.
Arkandor- róże typu Chopin są tak samo naturalne jak wystrzyżony trawniczek. Żeby sobie móc pozwolić na naturalny ogród, trzeba mieć areał nieco większy niż 1100m

Róże będę dawkować w moim ogrodzie powolutku...
Obecnie najbardziej mnie ciesz to cudeńko:

No i bardzo cieszy mnie zapał mojego kochanego M, który wczoraj cały dzień rył jak kret i zdjął mi darń z całej zachodniej rabaty. Myślałam, że będziemy do końca lata się z tym bawić, a tu prosze- nic tylko sadzić

No, jeszcze muszę to widłami przekopać i wybrac korzenie mleczy i ostów oraz perz, ale to pikuś...

Moja druga olbrzymka- kiedyś będą pod niż RH, teraz kwitną bodziszki
