
Sylwekw zakłada ogród
- rose_marek
- -Moderator Forum-.
- Posty: 1282
- Od: 14 wrz 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Oregon, USA
Sylwek,
Pierwszy raz jestem na Twojej stronie. Masz ładne i estetyczne rośliny. Gratuluję!
Pierwszy raz jestem na Twojej stronie. Masz ładne i estetyczne rośliny. Gratuluję!
Pozdrawiam, Marek
rose_marek_malinki
rose_marek_malinki
Dziękuję za odwiedziny .... hm pierwszy raz ktoś powiedział, że mam estetyczne roślinyrose_marek pisze:Sylwek,
Pierwszy raz jestem na Twojej stronie. Masz ładne i estetyczne rośliny. Gratuluję!


Spoko spoko, fajnie że ktoś tu zajrzał bo już dawno nikogo nie było


-
- 1000p
- Posty: 1230
- Od: 9 sie 2008, o 19:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków/ Leżajsk
Sylwek trawy pierwsza klasa:) do twarzy im w tych donicach 

ogródeczek
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
storczyki
"Czasem człowiek sądzi, że ujrzał już dno ludzkiej głupoty, ale spotyka kogoś, dzięki komu dowiaduje się, że ta studnia jednak nie ma dna. "
A to jedna z naszych funkii. Nie mam pojęcia co do za odmiana bo ją "odziedziczyliśmy". Zamierzam dopiero rozpocząć poszukiwania i może dojdę do tego co to za odmiana - a może ktoś mi podpowie
Pierwsze zdjęcie jest z lipca - kwitnienie.
Na drugim zdjęciu dla wyobrażenia o wielkości liści widać dłoń mojej żony (zdjęcie z września)



Pierwsze zdjęcie jest z lipca - kwitnienie.
Na drugim zdjęciu dla wyobrażenia o wielkości liści widać dłoń mojej żony (zdjęcie z września)


Dzięki, a z tymi donicami to same przebojemarivsz pisze:Sylwek trawy pierwsza klasa:) do twarzy im w tych donicach



A pisałem, że "musiały" trafić do donic, z resztą nie tylko one bo jak widać w wynajmowanym domu cały przód mam w kostce a je nie lubię betonu więc chciałem to jakoś upiększyć. Martwię się tylko, jak te wszystkie rośliny przetrzymają zimę w donicach ale z drugiej strony holenderskie zimy nie takie straszne, choć w ubiegłą było kilka dni nawet poniżej minus 10 stopni.
Ciągle porządkuję swoje zdjęcia i się zastanawiam co by tu jeszcze pokazać. Akurat obrabiam zdjęcia różaneczników. No i chciałbym jakieś pokazać ale niestety prawie wszystkie nasze różaneczniki w tym roku dopiero pierwszy raz u nas kwitły no a my niestety w tym roku w końcu maja nie byliśmy w domu. Zdjęcia które dla nas zrobili i nam przesłali znajomi nie nadaja sie kompletnie do pokazywania publicznie
- nawet kwiatka trzeba umieć sfotografować aby ładnie wyglądał.
Zaś różaneczników poza okresem kwitnienia raczej mało się pokazuje no chyba, że w celach demonstracyjnych lub "szkoleniowych" w przypadku chorób lub innych problemów.
Dlatego ciężko mi się zdecydować na pokazanie tych zdjęć różaneczników ale jednego nie mogę sobie odmówić.
Otóż tej zimy trochę nam różne różaneczniki podmarzły. Jeden młody szczególnie (niestety nie znam odmiany) - w zasadzie wydawało się, że kompletnie "zamarzł".
Już go mieliśmy wykopać i wywalić ale ponieważ i tak nie mieliśmy planów ani możliwości wsadzić cokolwiek na jego miejsce postanowiliśmy dać mu szansę. Szkoda, że nie zrobiłem wtedy zdjęcia (było to na początku maja) ale zostawiliśmy w zasadzie trzy malutkie suche patyczki, ledwie wystające ponad ściółkę z kory.
I aż łezka się w oku kręci kiedy teraz we wrześniu (początek września) widać jak pięknie nam się odpłacił, jak "walczy o życie". To są chyba jedne z najprzyjemniejszych przeżyć w naszej ogrodniczej pasji
Na tą zimę już na pewno zabezpieczymy go najlepiej jak tylko będziemy potrafili aby nie zniweczyć jego wysiłków.
Spójrzcie proszę jak dzielnie ten maluch sobie poradził od wiosny (zdjęcia z początku września):




Zaś różaneczników poza okresem kwitnienia raczej mało się pokazuje no chyba, że w celach demonstracyjnych lub "szkoleniowych" w przypadku chorób lub innych problemów.
Dlatego ciężko mi się zdecydować na pokazanie tych zdjęć różaneczników ale jednego nie mogę sobie odmówić.
Otóż tej zimy trochę nam różne różaneczniki podmarzły. Jeden młody szczególnie (niestety nie znam odmiany) - w zasadzie wydawało się, że kompletnie "zamarzł".
Już go mieliśmy wykopać i wywalić ale ponieważ i tak nie mieliśmy planów ani możliwości wsadzić cokolwiek na jego miejsce postanowiliśmy dać mu szansę. Szkoda, że nie zrobiłem wtedy zdjęcia (było to na początku maja) ale zostawiliśmy w zasadzie trzy malutkie suche patyczki, ledwie wystające ponad ściółkę z kory.
I aż łezka się w oku kręci kiedy teraz we wrześniu (początek września) widać jak pięknie nam się odpłacił, jak "walczy o życie". To są chyba jedne z najprzyjemniejszych przeżyć w naszej ogrodniczej pasji

Na tą zimę już na pewno zabezpieczymy go najlepiej jak tylko będziemy potrafili aby nie zniweczyć jego wysiłków.
Spójrzcie proszę jak dzielnie ten maluch sobie poradził od wiosny (zdjęcia z początku września):



Dla zobrazowania mojej wypowiedzi w wątku "Wrzosowisko" chciałbym pokazać, że wrzosy chyba jednak nie są tak bardzo kapryśne bo u mnie bez drenażu i podsypane odpowiednią ziemią tylko w dołki nadal nieźle sobie radzą.
Oto to samo miejsce z biegiem czasu:



Jedyne do czego się przekonałem to przycinanie wrzosów. Ale nie tak jak leci, jak kosiarka. Wiem, że jeśli ktoś ma dużo wrzosów to jest znacznie trudniej niż przy moich kilku, ale ja przycinałem je wiosną, małym ręcznym sekatorkiem, niemalże gałązka po gałązce na wysokości, gdzie kończyła się zielona gałązka a zaczynał suchy jej fragment, kwiatostan z ubiegłej jesieni. Zdaje sobie sprawę, że to żmudna praca i pewnie nie jest konieczne aż tak drobiazgowo o to dbać ale mi to sprawiało przyjemność a wrzosom się chyba podobało
Oto to samo miejsce z biegiem czasu:



Jedyne do czego się przekonałem to przycinanie wrzosów. Ale nie tak jak leci, jak kosiarka. Wiem, że jeśli ktoś ma dużo wrzosów to jest znacznie trudniej niż przy moich kilku, ale ja przycinałem je wiosną, małym ręcznym sekatorkiem, niemalże gałązka po gałązce na wysokości, gdzie kończyła się zielona gałązka a zaczynał suchy jej fragment, kwiatostan z ubiegłej jesieni. Zdaje sobie sprawę, że to żmudna praca i pewnie nie jest konieczne aż tak drobiazgowo o to dbać ale mi to sprawiało przyjemność a wrzosom się chyba podobało

- grazynarosa22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8499
- Od: 16 mar 2009, o 12:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
bardzo sie na to cieszę,bowiem trafiłam tu z "wrzosowiska"sylwekw pisze:Nie planowałem tego wcześniej ale co mi tam, jeszcze dziś pokażę trochę więcej zdjęć naszych wrzosów.

Obeszłam cały Wasz ogród,bardzo mi się podoba,i miło gdy 2 osoby nad tym pracują...a nie tak jak u mnie-5 nas jest a tylko ja mam takie "ciągotki"


A jeszcze mam ziołownik-możesz u mnie zobaczyć ...jest osobno wydzielony

fajnie tu u Was.......

Wrzosy
No to pora na obiecane zdjęcia wrzosów.
Na początek pokażę parami zdjęcia tych samych wrzosów (mniej więcej - bo trudno po dwóch latach powtórzyć dokładnie takie samo ujęcie
. W każdej parze zdjęcie z jesieni 2007 oraz z jesieni 2009 roku.
Stanowisko jest bardzo słoneczne - w zasadzie od wczesnego południa do wieczora bezpośrednie słońce. Na górze małej skarpy usypanej przy tarasie.

--------------------------

Jak widać na drugim zdjęciu niestety tylko jedno hebe przetrwało - dwa w między czasie "wypadły" - niestety nie przetrzymały zimy.
--------------------------

--------------------------

--------------------------
Jak widać z tych zdjęć po dwóch latach miejsce, które wydawało się "wysypiskiem" kory z małymi roślinkami wymaga rozsadzenia wrzosów bo już jest im za gęsto. No ale cóż człowiek się uczy na własnych błędach. Poza tym widać, że nie tylko wrzosy urosły ale pierisy i trzmieliny
Na początek pokażę parami zdjęcia tych samych wrzosów (mniej więcej - bo trudno po dwóch latach powtórzyć dokładnie takie samo ujęcie

Stanowisko jest bardzo słoneczne - w zasadzie od wczesnego południa do wieczora bezpośrednie słońce. Na górze małej skarpy usypanej przy tarasie.

--------------------------


Jak widać na drugim zdjęciu niestety tylko jedno hebe przetrwało - dwa w między czasie "wypadły" - niestety nie przetrzymały zimy.
--------------------------


--------------------------


--------------------------

Jak widać z tych zdjęć po dwóch latach miejsce, które wydawało się "wysypiskiem" kory z małymi roślinkami wymaga rozsadzenia wrzosów bo już jest im za gęsto. No ale cóż człowiek się uczy na własnych błędach. Poza tym widać, że nie tylko wrzosy urosły ale pierisy i trzmieliny

Ale żeby nie zanudzać monotonnymi zdjęciami wrzosowych krzaczków pokażę kilka zdjęć kwiatków - ciekawy czy każdy, gdyby nie był poinformowany, rozpoznałby na każdym z tych zdjęć, że to kwiatki wrzosów - szczególnie dwa pierwsze (Calluna Vulgaris - odm. Radnor - jasnoróżowa)





No to chyba tyle z wrzosów. Inne zdjęcia wrzosów mam mniej ciekawe





No to chyba tyle z wrzosów. Inne zdjęcia wrzosów mam mniej ciekawe

- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Z przyjemnością prześledziłam zdjęcia wrzosów w zestawieniu dwuletnim
Czy przykrywasz swoje pierisy na zimę, a jeśli tak, to w jaki sposób?
Ja swoje kilka wrzosików też cięłam po kwiatku niemalże, ale teraz te 400 to jest kompletnie bez szans. Chociaż najbliższej wiosny pewnie tak zrobię, bo miały raptem po kilka kwiatuszków, więc szkoda byłoby je jakoś nadmiernie pościnać.

Czy przykrywasz swoje pierisy na zimę, a jeśli tak, to w jaki sposób?
Ja swoje kilka wrzosików też cięłam po kwiatku niemalże, ale teraz te 400 to jest kompletnie bez szans. Chociaż najbliższej wiosny pewnie tak zrobię, bo miały raptem po kilka kwiatuszków, więc szkoda byłoby je jakoś nadmiernie pościnać.