Bardzo energetyzująca kompozycja na temperaturę ostatnich dni! Ciekawa tojeść, kolor liści uzupełnia kolor kwiatków.
Szkoda ogrodu koleżanki, czasami taka nawałnica zaskakuje niemile.
Miejmy nadzieję, że nastaną wreszcie tak długo oczekiwane ciepłe i słoneczne dni
Czy udało Ci się wyleczyć różę?
Nie, Nigello, moją różę pienną musiałam wyrwać z korzeniami, ponieważ ta paskudna choroba grzybowa zniszczyła ją dokumentnie w ciągu kilku dni.
Bałam się, żeby nie zaraziły się rosnące obok róże okrywowe.
Dzisiaj żegnam się z Wami, bo mam chorego starego pieska i jakoś nie mam nastroju nawet do moich ukochanych roślinek.
Witaj Dalu !
Przykro mi z powodu pieska. Czy możesz więcej o nim powiedzieć ?
Takiej języczki jeszcze nie widziałam ! Bardzo ciekawa, a jakie mają być kwiaty ?
Pozdrawiam serdecznie.
"Krewnych daje nam los. Przyjaciół wybieramy sami" Moje linki
Dalu, trzymam kciuki za psiaka.
Śliczne rośliny można u Ciebie obejrzeć. Bardzo spodobała mi się zwłaszcza tojeść. Deszczowe hosty też imponujące. Oby ten deszcze tak wszystkim naszym roślinom służył bo coś nie zamierza chyba odpuścić. Co dzień nowa porcja. Nie będę jednak narzekać, bo na moje majowe nasadzenia to jak balsam na duszę
Witajcie Kochane,
dziękuję bardzo za słowa wsparcia.
Wczoraj bardzo się zdenerwowałam - prawie cały dzień nie było mnie w domu, a wieczorem jak przyjechałam pieski bardzo się cieszyły. One nienawidzą, kiedy mnie nie ma, a przecież nie zostają same, bo opiekuje się nimi siostra mojego męża, która mieszka obok. Ok. 22.00 starszy piesek -16 letni york, który od paru miesięcy nie widzi i nie słyszy, ale ma w sobie wielką wolę życia, dostał ataku padaczki - chyba, objawy na to wskazywały i potwierdził to telefonicznie mój weterynarz. To był pierwszy raz, wyglądało okropnie i myśleliśmy z moim M., że to już koniec.Głaskałam go i tuliłam, ale nie mogłam mu w niczym pomóc. Na szczęście, po kilku minutach uspokoił się, to znaczy przestało nim telepać, ale był bardzo niespokojny. Za radą lekarza podałam mu środek uspokajający i w końcu zasnął.
Teraz boję się, żeby te napady się nie powtarzały, bo w jego wieku...
Dzisiaj zachowuje się normalnie, jest spokojny, co dwie godziny wynoszę go na ogród, ale on najlepiej czuje się w swoim łóżeczku.
To tyle o piesku.
Pogoda dzisiaj lepsza - jest ciepło i co jakiS czas pokazuje się słoneczko. Może teraz zaczną otwierać swe pąki róże?
Dalu,ja przy swoim Filipku terierku też już dwie noce przesiedziałam myśląc,że to koniec.Jest w nim wielka wola życia też ma ok.16 lat jest głuchy,chyba niedowidzi toczy go rak ale ...no właśnie.Mam wrażenie,że jeszcze nie cierpi a boję się myśleć co będzie...następny ma być -obiecałam wnuczce na spółkę właśnie york.Wiem co przeżywasz
Aszko, ja mam dwa pieski - pół roku temu kupiłam szczeniaczka maltańczyka, bo jak pomyślałam o tej ciszy , gdy zabraknie Dyzia...
Teraz malutki wniósł do naszego domu dużo radości i życia, a i ten staruszek trochę ożył.
Też życzę zdrowia Twojemu Filipkowi.
Edytko, dziękuję za radę, tak właśnie instynktownie postąpiłam.
Dalu, trzymamy z Kulfonikiem kciuki za Dyzia. Kufek wprawdzie sam jeszcze wychodzi, ale przecież też kompletnie nic nie widzi. Codziennie rano sprawdzam czy jeszcze oddycha... strasznie to smutne U mnie dzisiaj świeci słonko na przemian z chmurami burzowymi i jest strasznie parno. Może w końcu ta pogoda się troszkę ustabilizuje, to i naszym zwierzaczkom będzie łatwiej...