
A ja dzisiaj postawiłam X na ostatnim "Popiełuszkowym" pędzie. Nie miał on u mnie szczęścia biedaczek. Kupiłam piękną roslinkę z mnóstwem pędów i pąków i co.

Po posadzeniu nie dość, że przez dwa miesiące nie urósł ani o centymetr, to jeszcze zaczął powoli acz skutecznie wybywać . Najpierw mechanicznie, przy sadzeniu poszedł jeden pęd, potem przy podsypywaniu kory drugi a potem po rozwinięciu pąków następne. Kwiatki oklapywały w 3-4 dni. Dzisiaj ostani niedobitek zwiesił płatki.
Na dodatek, rozchylił się pierwszy kwiatek "Syreny", który do "Syreny" jak na mój gust podobny raczej nie jest. Jak trochę podrośnie, to dołączę zdjęcie, może ktoś pozna co to za jeden

.
A jakby tego było mało, zaczynam podejrzewać, że mój z trudem wyszukany wiciokrzew Blanche Sandman, jest wiciokrzewem Dropmore Scarlet a to jednak różnica

.
Czy jestem paranoiczką, czy tylko ofiarą bylejakiego szkółkarstwa?
