 Ja codziennie latam do moich roślinek z nadzieją, że znajdę jakiś korzonek albo choć zawiązkę nowej rozetki i też jakoś wydaje mi się, że mijają wieki zanim coś drgnie. A na dodatek tej wiosny to w jakiś amok wpadłam, bo niemalże wszystko zielone co mam, to odmładzam, zagęszczam, leczę. Skutek jest taki, że stoi u mnie na parapetach, półkach, szafkach i innych płaskich powierzchniach chyba z 9 różnych czubków i z 15 kawałków pinków w wodzie tudzież w ziemi. I wszystkim codziennie robię dokładne oględziny! Że nie wspomnę o odkładzie powietrznym na monsterze, która stoi na klatce schodowej (i nic) i szeflerze, którą też zachciało mi się "rozkrzewić", więc ją ciachnęłam
  Ja codziennie latam do moich roślinek z nadzieją, że znajdę jakiś korzonek albo choć zawiązkę nowej rozetki i też jakoś wydaje mi się, że mijają wieki zanim coś drgnie. A na dodatek tej wiosny to w jakiś amok wpadłam, bo niemalże wszystko zielone co mam, to odmładzam, zagęszczam, leczę. Skutek jest taki, że stoi u mnie na parapetach, półkach, szafkach i innych płaskich powierzchniach chyba z 9 różnych czubków i z 15 kawałków pinków w wodzie tudzież w ziemi. I wszystkim codziennie robię dokładne oględziny! Że nie wspomnę o odkładzie powietrznym na monsterze, która stoi na klatce schodowej (i nic) i szeflerze, którą też zachciało mi się "rozkrzewić", więc ją ciachnęłam   Mój mąż już chowa przede mną wszelkie ostre narzędzia
 Mój mąż już chowa przede mną wszelkie ostre narzędzia  
Trzymaj się i daj znać jak coś nowego Ci się pojawi.
Pozdrawiam,
Iza





 Doczekać się nie mogę!
 Doczekać się nie mogę!

 Dracenę od ponad 5 lat, dbam o nią, pielęgnuję ją, stoi w "średnio" nasłonecznionym miejscu, podlewam ja co 8-10 dni, czasami co 7 dni.
  Dracenę od ponad 5 lat, dbam o nią, pielęgnuję ją, stoi w "średnio" nasłonecznionym miejscu, podlewam ja co 8-10 dni, czasami co 7 dni.  
   
  



 
 

 
 
		
