Dziś miałam dość pracowity ogródkowo dzień. Sadziłam skarby od Geni. U mnie sadzenie to nie taka prosta sprawa. Pod każdą roślinkę muszę przynieść dobrej ziemi. Na szczęście mąż mi przygotował sporą kupkę na górze i tylko po parę metrów przenoszę.
Roślinki miały zresztą dużo ziemi z ogrodu Geni przy korzeniach, a tam ziemia piękna. Glina, ale już elegancko uprawiona, spulchniona. Załapałam się też na parę dżdżownic. Wrzuciłam je jednak do kompostu, żeby miały lepsze życie, niż w tym piachu. Posadziłam prawie wszystko, nie zdążyłam tylko chryzantem, ale one mają duże kawały ziemi przy korzeniach i dodatkowo podlałam je obficie. Na pewno do jutra nic im nie będzie, a wtedy na spokojnie zaplanuję, gdzie je wsadzić.
Agnieszko, dzięki. Tak jak pisałam, parę posadzę do gruntu i zobaczymy, które będą lepsze
Iga, dzięki za info. W razie czego z pytaniami do Ciebie

I dzięki za to, że wyjaśniłaś sprawę miodunki. Ja nie wiedziałam, że jej liście w ciągu sezonu rosną. A jak wyglądają zimą?
Iwonko, ja też byłam w szoku, jak Genia chodziła po ogródku i wykopywała coraz to inne rośliny. Jutro mam nadzieję pochwalę się wreszcie roślinami od dziewczyn.
Edytko, ja chyba poprzestanę na pomidorach. Pietruszkę i cebulkę, a może i marchewkę ciocia posieje u rodziców. Zawsze będę mogła skubnąć do zupki.
Odwiedziłam Twój wątek i cieszę się, że są ogrody w fazie tworzenia. Wiesz jaką będziesz miała radość za dwa lata, jak porównasz te same miejsca. I my z Tobą.