Tylko kto by na rachunki zarobił przy takim oświetleniu?

Chociaż zdarzyło mi się kiedyś przy halogenie do drugiej w nocy sadzonki robić

.
Mi dzień się nie najlepiej zaczął. Przyjechał transport węgla i pan kazał sobie płacić za zrzucenie. Zdziwiłam się, bo zawsze kupuję węgiel w tym miejscu i nigdy nie musiałam za nic dodatkowo płacić. Powiedziałam, że zapłacę, jak zaniesie mi do kotłowni. Na co pan powiedział, że tam są schody, a on jest jeden. Wk...... się strasznie i kazałam mu to zrzucić na środku podwórka, powiedziałam, że jak dałam radę wybudować dom, to z węglem też sobie poradzę. Pan się chyba trochę przestraszył, bo nagle spokorniał, ale swoją szansę już stracił. Poszłam do moich budowlańców i pytam, za ile mi zniosą ten węgiel. Popatrzyli się, jak na wariatkę i mówią: przecież zawsze znosimy za darmo, to cze mu dziś mielibyśmy brać pieniądze

. I wtedy nawet krzywe ściany przestają denerwować.
Idę zrobić zdjęcia moich wczorajszych nabytków, to później wrzucę.