Andres74 Ja też próbowałem doprowadzić do wytworzenia nasion, ale to, co u Ciebie zamieniło się w torebki nasienne, u mnie po kilku tygodniach uschło i odpadło od rośliny. Co trzeba zrobić, by tak się nie stało?
A teraz po około miesiącu od zakończenia poprzedniego kwitnienia, moja kliwia kwitnie ponownie. Oto zdjęcia:
Usuwając u kliwii przekwitły pęd trzeba poczekać aż sam zaschnie i potem obciąć.Na jeszcze zielonym można usunąć tylko same nasienniki, by niepotrzebnie nie osłabiać rośliny.Rozmnażanie z nasion nie ma sensu, ta roślina wydaje mnóstwo odrostów.
A ja czekałam jak mi zakwitnie kliwia 4 lata! Z pewnością to moje błędy w pielęgnacji ale bardzo mi się chciało śmiać bo w tym roku się zdenerwowałam i tak mi się powiedziało: " Jak nie zakwitniesz to Cię wyrzucę" i chyba się zdyscyplinowała
Ja mam nieco inne pytanie odnośnie kwitnienia kliwii.
Zauważyłam, ze moja kliwia kwitnie ale jakby trochę za szybko. Tzn. szybciej rozwijają się pąki kwiatowe niż wyrasta łodyżka, na której są te pąki.
Krótko mówiąc ledwo widać pąki pomiędzy liśćmi. I niestety nie wyrasta łodyżka za wiele. Tak się dzieje już od ponad roku. Czy ktoś miał taki przypadek? Dodam jeszcze, że kiedy ją kupiłam to początkowo wyrastała jak trzeba i wyglądała normalnie.
Nie wiem na ile znaczenie ma temperatura co do krótkiej łodygi( bo ogólnie do kwitnienia ma), ale z obserwacji mogę napisać, że moja kliwia stoi przy oknie wschodnim w normalnie ogrzewanym (21 st.) hallu i tez zawsze ma kwiaty na krótkiej łodyżce, między liśćmi.Ja jednak mam rozrośnięty silnie egzemplarz i uprawiam ja raczej dla pokroju niż kwitnienia.U moich rodziców zaś stoi cały czas w jasnym , ale chłodnym( właściwie zimnym) miejscu, na nieogrzewanej klatce schodowej i co roku pięknie kwitnie, ma duży baldach i wysoką łodygę.Kliwia, by ładnie zakwitła musi przejść conajmniej dwumiesięczny okres chłodu i być zimą bardzo mało podlewana, bo żółkną jej wtedy końce liści.Lubi tez ciężkawą glebę, z niewielką domieszką gliny. To stare rośliny naszych babć, które najczęściej nie miały ogrzewania w całym mieszkaniu i siłą rzeczy trzymały je w chłodnym pokoju
Witajcie!
W miejscu, gdzie czasem bywam, jedna z kliwii zawiązała owoce - zielone kulki. Powoli zaczynają pękać. Kiedy mogę zebtać nasiona? Dopiero, jak się wysypią?
Pozdrawiam i dzięki
Joasia
Jakiś rok temu, wziąłem sobie odnóżkę Cliwii, no niby się przyjęła, ale strasznie wolno rośnie, w zeszłym roku puściła dwa liście, a w tym żadnego, tylko tamte nieco urosły. Stawiałem ją w bardziej nasłonecznione, lub ciemne miejsce, ale bez zmian. Teraz, to może już zapadać w sen, ale żeby latem w ogóle nie rosła? Podlewam ją, gdy ziemia przeschnie, wodą z Biochumusem, więc "głodna" raczej nie jest.
Ja bym się nie przejmowała- moje odrosty od kliwii też nieznacznie rosną. Zakwitną dopiero w 3 roku- sprawdziłam osobiście-:D
Najlepiej postawić na północnym oknie. Lubi nie za duże doniczki- i samotność- czyli nie zsadzamy z innymi roślinami. Toleruje większość warunków. Wymaga zimowania w chłodnym pomieszczeniu dla dobrego kwitnienia.
Sadzonki niby nie rosną- ale nie martw się co roku będą większe.
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec
Stoi praktycznie w najchłodniejszej części pokoju i z tego co widzę, to chyba już śpi, bo ziemia praktycznie nie wysycha i całkiem nie rośnie. A soi koło trzykrotki, a dalej (z metr) jest zroślicha, światło jest rozproszone, może tam stać?
Tego ci nie powiem- moje stały zawsze na parapecie- latem na polu- na zewnętrznym piwnicznym- a zimą w piwnicy na wewnętrznym... Nie mam innych doswiadczeń...
Biedny, kto gwiazd nie widzi bez uderzenia w zęby... St.J.Lec