Maryniu,

. Łapię chwilę kiedy kwiatki rozkwitają, bo zaraz albo spali je słońce , albo zmłóci ulewa, o ile wcześniej nie zeżre ich ślimak czy łanocha!
Kasiu, cieszę się, że podobają Ci się moje kwiatki

, bo lekko nie mają. U Ciebie susza, a moje smaga deszczem niemal codziennie

. Od czwartku widać jakąś dłuższą stabilizację w prognozie, ale czy to się nie zmieni?
Jolu, to chyba był tylko jeden dzień bez deszczu, za to od wieczora lało jak z cebra!
Oczywiście to kwiat czarnego bzu.

Przydatny w domowej apteczce, a i jego zapach lubię.
Loki, dzwonki sieją mi się na razie na potęgę i pięknie zakwitły, ale po burzy już nie są takie dumne

.
Robinie, białe i różowawe, rosną tuż za moim płotem, ale są jakby moje, bo podlewałam badylki, kiedy je posadzili w ziemię suchą jak popiół

. Jednak myślę o posadzeniu jej u siebie, bo nie wiadomo kiedy je wytną, jako drzewo inwazyjne. Że stu drzew, posadzonych na stulecie odzyskania niepodległości, już 10 kasztanowców wycięli, żeby postawić panele słoneczne.
Małgosiu, i teraz wiadomo, że wcale nie lilia, a kosaciec, to królewski kwiat!
Dzięki, Loki, za historię!
Halszko, dziękuję za pochwały dla kwiatków

i dobre życzenia

, bo już mam dosyć deszczu i przydałoby się ciepło na dłużej.
Czasem, dzięki sklerozie, można mieć fajną niespodziankę!
Zakwitł mi irys, który łaskawie robi to co 2-3 lata i nie zamierza wytworzyć więcej rozetek niż jedna

.
Holenderskie też coś tam usiłują pokazać
Krzaczki też kwitną.
Żylistek Pink Pom Pom
Strawberry Fields przepleciony z jaśminowcem o drobnych kwiatuszkach
Jaśminowiec o pełnych kwiatach
Piwonie
Goździki
Obuwik ma od deszczu daszek w kropki
Róże też kwitną
Najwięcej kwiatów ma ta dziczka, która panuje na krzewach i drzewach. Zapach w domu i ogrodzie.
Pogodnych dni, bez ulew i upałów!
