Agnieszko, ta zadrzechnia to raczej znad starych ogródków przyleciała, co są w pobliżu. Byłam mile zaskoczone jej obecnością w marketowym ogrodzie

Ten plan, to właściwie na cały marzec - już poprawiłam
Mycie okien dla rozsady nie jest zabawne, bo nie znoszę prac domowych, bo są niedoceniane przez większość naszych połówek

Lepsze doświetlenie roślinom jest potrzebne. Na pozostałych oknach zostawiam filtr przeciwsłoneczny na lato. Zmyję go dopiero jesienią
Martusiu, maliny wylądowały pod płotem - między młodziutkimi leszczynami. Zanim leszczyny urosną, to nacieszę się owocami

Będą koszone, jak za daleko rozłogami polezą
Floriania, ja właśnie na wspomnienie zapachu skusiłam się na frezje. Uda się, to będę się cieszyła. Nie uda się, to nie zbiednieję z powodu kilkunastu zł

Mieczyka, to jeszcze nie dostałam, więc jeszcze nie posadziłam i zaczynam się zastanawiać, czy cokolwiek będzie z niego, jak już dostanę bulwki, czy nie będzie zbyt późno...
Loki, Zadrzechnia mnie bardzo ucieszyła, bo pierwszy raz widziałam ją na żywo

A miejsce było zaskakujące
************
Bób i groszek siedzą w ziemi od tygodnia, ale jest trochę za sucho, więc jeszcze nie wyłażą. Trzeba będzie szybciej linie kroplujące rozkładać

Pierwsze 2 punkty z planu zrobione. Posadziłam też rokitniki i maliny. Okno również umyte i wysiew papryk oraz części pomidorów załatwiony

część kfiotkóf tysz posiane na rozsadę… a miałam kfiotki tylko do gruntu siać…
Pozostało w marcu:
- wysiać korzeniowe
- oczyścić z chwastów winnicę - wokół krzewów, to samo przy orzechach włoskich, żeby podsypać nawozem,
- porządek w truskawkach zrobić,
- trzeba pomyśleć nad posadzeniem liliowców do gruntu,
- przyciąć róże
- przeszczepić jabłonie
- posadzić to, co przyjdzie w zamówieniu
Kwitnie dereń jadalny na wsi, ale nie ma się od czego zapylić...
Tydzień temu M zrobił kilka budek dla sikor/mazurków, czy innych drobnych ptaszków i powiesił je na drzewach na wsi. Na razie zainteresowania nie zauważyłam. Tylko szpaki drą dzioby w wiosennej euforii. Mam nadzieję na drobniejsze ptactwo również, żeby robactwo zjadały, a nie tylko jagodowe oskubywały
M wziął się za robienie uli.

Już prawie zrobił 2 ule. Ciekawe, czy jakaś rójka da się zaprosić do nich. Myślę, że jest duża szansa, skoro w okolicy są dziuple zamieszkane przez pszczoły. Sprezentowałam mu nawet książkę o prowadzeniu pasieki. Teraz czyta i ogląda o pszczołach wszystko, co się nawinie
