Witajcie!
Ponieważ kilka osób pyta o moje ostatnie zakupy, to zacznę od odpowiedzi.
Kochane, nie kupowałam sadzonek, skusiłam się na promocyjne ceny nasion i skusiłam się na kapkę nowości ( przynajmniej dla mnie ) i trochę nasion bratków, które u mnie już się do tego stopnia wyrodziły, że siewki miały malutkie kwiatuszki. A, i żeniszki, które jakoś przestały się wysiewać i w tym sezonie miałam tylko jednego, który tak późno zakwitł, że nasion nie dało się zebrać.
Dzisiaj kurier przywiózł pakiecik, który - choć niewielki - sprawił mi mnóstwo przyjemności. Ponadto poczta dostarczyła nasionka od Halszki, radość więc była podwójna.
A oto zakupione nasiona:
I bratki.
Iguś - moja krzewuszka Variegata kwitnie bladoróżowym kolorem.
U mnie już drugi w pełni słoneczny dzień, ale temperatury niskie, w nocy przymrozki, a ta noc zapowiada się bardzo mroźna, bo o godzinie 19-tej był już niecały jeden stopień na plusie.
Misia jutro też pojedzie na działkę, bo i ja się wybieram. Oczywiście, jeśli słońca nie braknie.
Halszko - ja tylko po nasiona, z sadzonkami poczekam do wiosny, bo a nuż
a widelec coś po zimie miejsce zwolni...
To jest azalia ogrodowa. Mam ją trzeci rok, a kupiłam pana ryneczkowego i nie znam, niestety,

jej nazwy odmianowej.
Kwiaty ma ogniście czerwone.
Runianka i u mnie słabo przyrasta, ale jest i cieszę się, że nie ginie.
Na wirusy musimy wszyscy uważać, bo coraz większe śmiertelne żniwo zbierają. Trzymaj się zdrowo.
Wandziu - żebyś wiedziała, jaką frajdę sprawia mi przeglądanie zebranych nasionek, niemal taką samą jak ich zbieranie, a i dzielenie się nimi też daje mnóstwo radości.
Pojemniczki są bardzo wygodne, każdy można podpisać i nic się nie wysypuje podczas przekładania.
We wstępie posta wstawiłam fotki zakupionych nasion.
Maryniu - też mam słońce od dwóch dni, ale jednocześnie mroźne noce i dni z niewysoką temperaturą.
U mnie zakwitły kolejno tylko te pierwiosnki, które siałam na przedwiośniu w domu. Mam nadzieję, że wiosną też pokażą swoją urodę.
Za zdrówko dziękuję i wzajemnie życzę samych zdrowych chwil.
Majeczko - są karmniki dla gołębi takie, że na trzy dni można spokojnie im nasypać pokarmu, ale mój ślubny tylko wówczas takiego karmnika używa, gdy trudno dostać się na działkę. Gołębie to jego hobby i lubi sobie na nie popatrzeć, stąd codzienne wizyty na działce. Oczywiście zawsze jakąś robótkę sobie tam zapoda, np. ostatnio zrobił dwie budki lęgowe oraz karmnik dla dzikich ptaków.
Danusiu - u mnie kwitną pierwiosnki z przedwiosennego siewu.
Podejrzewam - bo nie widziałam - że azalia już zgubiła listki, zresztą nie tylko ona.
Siedzę w domu, to mi ciepło, ale jutro planuję wypad na działkę, wobec czego muszę się naubierać na cebulkę, by nie zmarznąć, dziękuję za troskę.
Marysiu - u mnie też nocne przymrozki nastały, ale ja na szczęście nic już sadzić nie będę.
Dla nas dwojga zapowiadają się smutne święta. Zawsze było nas pełne mieszkanie i ciężko będzie przetrwać zwłaszcza wigilię bez dzieci.

No, ale siła wyższa decyduje i jakoś trzeba będzie przeboleć.
W nasionkach to ja już grzebię, przekładam, kombinuję, planuję, zmieniam plany ... A ziemi już nagromadziłam,

bo akurat spotkałam najlepszą z dostępnych, więc nie czekam do marca czy nawet lutego, ponieważ w tym czasie najczęściej dobrej ziemi brakuje.
Dziękuję ślicznie za dobre życzenia i Wam również zdrówka życzę.
Soniu - moja krzewuszka ma się dobrze, tylko w przeciwieństwie do innych odmian słabo przyrasta, ale i tak ją lubię. Samymi listkami już zdobi.
Ja kupiłam tylko nasiona, choć też nie tylko dla siebie. Umówiłam się z dwiema sąsiadkami, dzięki czemu kurier kosztował grosze.
Dawniej galantynę robiłam migusiem, ale po pierwsze młoda byłam i robiłam często, to i do wprawy doszłam. Teraz palce już nie chcą tak współpracować, najtrudniej było mi wyjąć kości i żeberka.
Pięknie dziękuję za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.
Dorotko - u Ciebie zapewne i zimy bardziej mroźne niż u mnie, toteż raczej nie będę używała agrowłókniny. Co będzie, to będzie, a jeśli coś wypadnie, to zrobi miejsce dla czegoś nowego.
Zdrówko przygarniam z wdzięcznością i odwzajemniam w całej rozciągłości.
Iwonko1 - lubię zbierać nasionka, dlatego zawsze mam ich dużo. Ten rok był trudniejszy, bo często padały deszcze, ale i tak udało mi się zaopatrzyć
spiżarkę.
Żeby sobie ułatwić segregację i suszenie nasion na działce, zbieram malutkie puszeczki po mokrej karmie dla Misi. W każdej umieszczam karteczkę z nazwą , a gdy nasiona wyschną, przesypuję do pojemniczków i gotowe.
Teraz zamawiam jedynie nasiona, zresztą wespół z dwiema sąsiadkami dla mniejszych kosztów kurierskich.
Zamówione nasionka już przyjechały i - jak już wiesz - nawet fotki torebeczkom strzeliłam.
Pozdrawiam wzajemnie i również życzę zdrówka.
Niech Wam nocka spokojnie minie, a dzionek przyniesie dużo jasnego słoneczka. 