Madziu, mnie nie chodzi o nadopiekuńczość, ale raczej o czujność
Dzięki tej czujności, zapobiegłam być może w ostatnich dniach kłopotom z moimi cambriami.
Okazało się, że brązowiejące końcówki liści, to nie przypadek. Pooglądałam je sobie przez lupę
i ujrzałam od spodniej strony to, czego nie widać gołym okiem - zarodnie grzybowe.
I taki przegląd pozwolił mi je odkryć na wszystkich cambriach, nawet na całkiem zdrowych liściach
Skąd się to wzięło, nie wiem. Wszystkie są już po przemyciu, oraz po oprysku Topsinem. Za 10 dni powtórka.
Gdybym nie była "nadopiekuńcza" i poczekała trochę, być może byłoby za późno
Inna sprawa, to np. ciągłe grzebanie w podłożu, czy trzeba, czy nie trzeba itp....
Czekam z niecierpliwością na zdjęcie Twojego "storczykowego", sypialnianego okna
