Witajcie!
Pół dnia lało i wiało, drugie pół słońce zdobiło świat.
Już, już miałam wychodzić z domu i na działkę, ale M wrócił wcześniej, bo skoki narciarskie. Oczywiście skończyło się na kibicowaniu naszym skoczkom.
Trochę gimnastykowałam umysł i palce na nowym gadżecie, dzięki czemu coraz więcej potrafię z niego wycisnąć. Do lata muszę już opanować wszelkie możliwości. Nie ma zmiłuj.
Siewki rosną aż piszczą, co mnie bardzo cieszy, tym bardziej że długo śpiące nasiona kobei nareszcie postanowiły pokazać, że żyją.
A już gotowa byłam postawić na nich krzyżyk i ziemię wykorzystać dla innych roślinek. Dobrze, że tym razem moja gorąca głowa dała sobie na wstrzymanie.
Pomidory domagają się pikowania, a do dwudziestego szóstego jeszcze tyle dni! Trochę mnie to przeraża, ale mam nadzieję, że poczekają. Pogorszyłam im trochę warunki, może przystopują...
Natalko - lilii zawsze sadzę dużo, bo to moje ulubione kwiaty, a ponadto są to jedyne kwiaty, które rozpoznaje i też bardzo lubi mój M, nie tylko za ich piękny wygląd, ale też za aromat, który rozsiewają po działce.
Zdolności kiełkowania papryki nie sprawdzałam, ale skoro nie pokazały kiełków, to zapewne jej nie miały. Nie wszystko zawsze się udaje i na porażki też trzeba być przygotowanym.

Taki los
ogrodnika.
Dorotko - bardzo się cieszę, jeśli mogłam Ci choć trochę pomóc.
Bardzo uparta ze mnie baba i jak już się czegoś
czepnę, to nie odpuszczam dopóty, dopóki nie poczuję satysfakcji.

Wydać kasę i nie poznać przynajmniej większości funkcji, z których można korzystać, traktuję jako osobistą porażkę. Nie wiem, co mi się kiedy przyda, ale na upór nie ma lekarstwa.
Lilie kocham i jesienią dosadziłam co nie co nowych, a wiosną też dosadzę, by mieć późniejsze kwitnienia. Prawdopodobnie jakiś procent cebulek zżarły gryzonie, zawsze kilka ginie bezpowrotnie. No, ale przecież te podziemne stworki też chcą żyć.
Aniu - kocham lilie i zgadzam się z Tobą, że one są piękne.
Siewki faktycznie ładnie się sprawują i tylko pomidorki za mocno się spieszą. Jeszcze trochę je przetrzymam do pikowania.
Danusiu - dużo wiem, jeszcze więcej nie wiem, ale nauczę się, nie ma innej opcji.
Oj, były to czasy, gdy człowiek nawet nie zdawał sobie sprawy, ile pięknych roślin jest na tym świecie i ile z tego bogactwa można spokojnie we własnych ogródkach uprawiać.
stasia_ogrod pisze:Lucynko, mój M zajmuje się pomidorkami od A-Z czyli zjedzenia
Stasiu - mój M zajmuje się głównie tym
Z, ale zgrzeszyłabym, gdybym nie pochwaliła go za to, że czasami pomaga mi sadzić pomidory do gruntu.
Nigdy nie skracałam korzonków pomidorów przy pikowaniu, tylko skręcałam ich długie wiotkie łodyżki, by wsadzać do doniczek pod same listeczki. One mają takie delikatne korzonki, że pewnie bałabym się je ruszyć.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem moich
kfiotków.
Dziękuję pięknie za wszystkie życzenia i ukłony.

(Mama już niekontaktowa.

)
Wam również życzę wszystkiego najpiękniejszego w życiu.
Iwonko0042 - Ciebie zmusił św. Mikołaj, a ja sama sobie ten horror zgotowałam i nawet nie mogę na nikogo żalów wylać.
Parapety coraz to bardziej obciążone, a wiosna zbliża się wielkimi krokami. Będzie się działo już bardzo niedługo.
Dobre życzenia przygarniam, dziękuję,

a zdrówka i Tobie życzę z całego
Dzisiaj wspominam celozje grzebieniaste.
Dobranoc.
