Dzień dobry,
Moją monsterę kupiłam niedawno w Biedronce. Nie mam ręki do roślin a na sporej ilości stron w internecie monstera opisywana jest jako roślina mało wymagająca. Wydawałaby sie idealną rośliną dla mnie, jednak w bardzo krótkim czasie poszło coś bardzo nie tak.
Tak jak jest to sugerowane podlewałam ją raz w tygodniu odstaną wodą, spryskiwałam liscie i wycierałam chusteczka. Mam podstawkę pod doniczką i nie sprawdzałam czy ziemia jest jeszcze wilgotna przed ponownym podlaniem - także jest taka możliwość że ją przelałam. Mieszkam w kawalerce która ma dużo okien, część z nich zasłonięta "na stałe" zasłoną, Monstera stoi na komodzie zaraz obok zasłoniętego okna i około 2-2,5m od stale odsłoniętego okna.
Liście brazowieja na końcach i tworzyły się brązowe plamy. Liście z plamami ostatnio odciełam i już nie widzę żeby na inncyh tworzyły się takie plamy. Brązowienie na końcach domyślam się że może być efektem przelania.
Jednak jest rzecz która mnie bardziej matwi - są to wyblakłe plamy na liściach (prawie każdy liść), które bardzo szybko powstają. Jeszcze tydzień temu było ich dużo mniej i myślałam że są efektem przepalenia od słońca...? Jednak w tym tygodniu zauważyłam małe czarne kropeczki tylko na tych plamach. Najpierw pomyślałam że to brud bo można je łatwo zetrzeć ściereczka ale znajdują się tylko na tych plamach, nie na reszcie liścia. Nie ruszają się, może to jakiś grzyb? Nie zauważyłam żadnych ruszających się stworzonek na roślinie.
Co myślicie? Czy da się jeszcze jakoś ta roślinę uratować? Małe listki są w dużo lepszym stanie, może przesadzić i zostawić tylko te?
Pozdrawiam.
