W czwartek nicienie zostały wypuszczone przy pomocy konewki na trawnik. Za miesiąc sprawdzimy, czy będzie jakiś efekt.
Jedyną rzeczą jaką dziś zrobiłam w ogrodzie, to cieniówki dla ciemierników. Słońce praży wyjątkowo. Tradycyjnie samosiejki jednorocznych zaczynają rosnąć ładnie, więc może już po niedzieli powsadzam w każde wolne miejsce.

Tylko deszczu wypatruję.
Sałaty i petunie dla
Dominiki Amanity.
Ewuniu dziękuję,

ogród co roku inny, bo kocham eksperymenty, jak większość ogrodomaniaczek. Masz takie piękne róże, że trzeba walczyć z ich amatorami.

Też ostatnio przyjrzałam się swoim i kilka pędów ścięłam, bo chyba bruzdownica się dobrała. Ze dwie gąsienice też uśmierciłam, mam mało róż, więc nie pryskam.
Jak jest możliwość okryć truskawki, to warto, bo szybciej można podjadać. U mnie głównie dla wnusia, M i tak kupuje dla siebie. Ja jadam tylko kilka, więc Karol się ze mną dzieli.
Nicienie powędrowały na trawnik, może choć trochę zmniejszą populację pędraków.
Pomyśl nad liniami kroplującymi, wyjątkowo oszczędzają czas. Sami robiliśmy, więc koszt niewielki. Dzisiaj też M dokładał, bo stale zmieniam kształty rabat i nasadzenia.
Mariusz masz tyle na głowie, że nie musisz się przejmować odwiedzinami. Emerytki mają teoretycznie więcej czasu,

więc biegają po znajomych wątkach, podglądając, co nowego się dzieje. Wiosna się wyjątkowo w ogrodach rozszalała, wszyskie rośliny chcą kwitnąć.
Aniu Annes 77 największe moje poletko truskawek już do likwidacji, ma trzy lata. Kilkanaście krzewinek posadziłam w innym miejscu, więc stale są dla Karola.
Żal jak człowiek się napracuje, a potem nie ma efektu.

Mnie znajoma ogrodniczka uczyła, że truskawki najpóźniej w sierpniu się powinno sadzić, wtedy zdążą się ukorzenić i łatwiej znoszą zimę.
Hakonechloa zadomowiła się ładnie, całkowicie gubi liście, więc nie ma co wyczesywać.
Aniu anabuko1 miło, że widzisz w moim ogrodzie ładne miejsca.

Nicienie dostałam po tygodniu, już mam nadzieję, pracują.
Czosnki tylko w cienistym miejscu jeszcze kolorowe, bo później zakwitły.
U mnie właśnie truskawki rosnące przy południowej ścianie garażu, tak szybko dojrzewają. Dziś już kilkanaście truskawek i sporo poziomek czerwonych.
Jak nie ma śniegu, to obcinam brzydkie liście już w lutym i nakrywam. W tym roku włókninę przypypał śnieg i bałam się, że zgniją krzaczki, ale nic się nie stało.
Lucynko wszystkie teraz tak długo siedzimy w ogrodach, że już wieczorem nawet sił nie ma na pisanie.

Was burze nawiedzają, a u mnie nadal susza. Trochę deszczu spadło, ale upały po 25 stopni, skutecznie wysuszyły wilgoć. Wbrew pozorom, niewiele pracuję na rabatkach, bo mam wiele innych spraw na głowie. Poza tym, susza nawet chwastom nie służy.
U mnie własne truskawki dla Karola, żeby jadł zdrowe, bez chemii. M kupuje, potrafi nawet cały koszyk w ciągu dnia zjeść.
Basiu nawet nie wiem, co to za dalie. Jak wykopię jesienią, to zobaczę, czy zbudowały karpę. Niestety z przechowywaniem mam problem. Ubiegłoroczna przeżyła tylko największa i bardzo słabo rośnie, choć posadziłam w dobrej ziemi w doniczce i miała ciepło. Może życzenia się wreszcie spełnią, bo ostatni rachunek za wodę był wyjątkowo wysoki.
Kasiu takie ciepłe dni służą truskawkom, szybko dojrzeją. Choć na północy i zachodzie, chyba trochę za dużo wilgoci dla truskawek.

Truskawki chyba też Karolowi zasmakują, bo w piątek ledwo czerwone poziomki pozjadał i już zabierał się za ledwo różowe truskawki. Wytłumaczyłam, że w poniedziałek zerwie, jak będą czerwone. Niestety truskawki i poziomki często uczulają, więc lepiej poczekać aż Filipek będzie miał dojrzały przewód pokarmowy.
Dalia rośnie na dawnej różance, którą zlikwidowałam, bo róże tylko straszyły. Źle rosły na piaskowej, suchej glebie. Rabata jeszcze straszy pustkami, więc wściekły róż dalii ją trochę ożywia.
Martuś miło, że wracasz.

Mam nadzieję, że już wszystko się poukładało i będziesz mogła spokojnie zająć się też ogrodem.
