Olu moje kilka arów ogrodu, to nic w porównaniu z mającymi hektar, albo choć 30 arów.

Rabat mam sporo, ponieważ wokół domu nie mam trawnika. Dom jest lekko wyżej i trawnik nie miał by racji bytu na podwyższeniu, nawet na płaskim już w czerwcu jest wysuszony. Mam zbyt piaskową glebę, która nie trzyma wody, a bez niej trawnik nie ma racji bytu. Lubię pracę na rabatkach, a teraz gdy mam więcej czasu, zamierzam znowu zmieniać nasadzenia.
Ewuś dziękuję.

Czy hortensjowe maluchy już dają oznaki życia. U mnie już widać, że ruszyły. Dziś M przywióżl ziemię, więc ukorzenione Magical Moonlight dostały osobne doniczki. Jedna miała mikro korzonki, a cztery całkiem przyzwoite. Miło było dziś znowu popracować w ogrodzie, nawet nie gotowałam obiadu, tylko jakieś resztki zjedliśmy.
Kasiu słońce chyba wszystkim poprawia nastrój i mobilizuje do aktywności. Moi młodzi sąsiedzi dziś też pracowali w warzywniku i pucowali auta i rowery.

Irysy i krokusy już tylko w cienistych miejscach kwitną.

Zaczynają tulipany w donicach i skalniakowe na skarpie, więc już kolejne kolory będziemy podglądać.
Lucynko krokusy chyba nawet od irysów wytrzymalsze i pszczoły je kochają wyjątkowo. Ciepło większość ogrodomaniaków i nie tylko, wyciągnęło z domów.

Wokół słychać dzieci szalejące w ogrodach, a mój M nawet kosiarką zakłócał spokój. Wertykulator do trawnika miał mały kosz, więc zbierał suchą trawę kosiarką.
Czy to siewki ranników.

Sporo w pobliżu przekwitłych rośnie.
Czosnkom wyjątkowo ciepło służy.
Sasanki pewnie jutro już rozłożą płatki.
