Czesc Izo! Tak specjalnie prosiłam Slawka o taka fotke do albumu, na pamiatkę. Stasia ubralam w "dzialkowy" polar w krate jak nalezy w PZD
Ta krata kolo winorosli to jest wlasnie taka zespawana metalowa knstrukcja ktora o dziwo jest polozona na winorosli a nie winorosl na niej... Wyglada solidnie.
Wczoraj bylam pierwszy raz z Małym rano na działce. O 9 bylo. Cichuteńko, polezelismy na trawie sluchajac ptakow i owadow. Na nasza dzialke ptzylecialy kawka, sroka, sójka i jakis mniejszy ptak. A nad nami latał szybowiec, bardzo nisko az slychac bylo jak pruje powietrze w ciszy. Jak synek zasnal to zrobilam troche zdjec, no i obejrzalam na spomojnie co nam tam rosnie....
Okazuje sie ze mamy sporo aronii
Dzięki niej, przylatuja do nas owady. Jest jej kilka. Poteznych krzakow.. Trzeba bedzie poczytac co z niej robic - chyba najlepiej sok? Na szczescie mam wyciskarke slimakową...
Poza tym mamy piękny bez - tez kilka dorodnych krzakow ktore pieknie pachną.... Rosna w czterech naroznikach działki....
Mamy tez taki kwiat - moze znacie co to jest?
I chyba kępa liliowców?
Dzwięki samolotow sa takie w sam raz, slyszalne ale nie boli glowa. Nie lataja tez one non stop. Wczoraj widzialam dwa rozne helikoptery, kilka motorowych samolocikow, no i ten szybowiec....
Jak Stasiek zasnal w wozeczku, postawilam go w cieniu iglaka i sama siadlam na laweczce na tarasie. Wyciagnelam nogi na lawce i patrzylam na samoloty sluchajac ptakow. Sporo ich tam spiewa.
Sasiadka naprzeciwko czesto wlacza radio, i troche je slychac. Ale wczoraj jakims cudem zrezygnowala i wylaczyla. Przyszli tez sasiedzi po rogach mojej dzialki, ale procz rozmow telefonicznych nie bylo jakichs na razie halasow. My tez nie bylismy glosni bo Stas spal, jak sie obudzil to juz wracalismy, bo czekalam na kuriera w poludnie.
Najbardziej zaskoczyl mnie tarasik - jest super przytulny... I naprawde spory, jest lawka, rozkladany blat, spokojnie zmiesci sie wozek w razie deszczu...
