Bez chemii w kogrobuszu
- slila1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6421
- Od: 18 maja 2009, o 19:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Podsumowujesz pracowity sezon, a więc należy wnioskować, że ogród już wysprzątany i prawie przygotowany do zimy, a owoce i warzywa przetworzone. Mam nadzieję, że jeszcze nie zamkniesz wątku i pokażesz trochę zdjęć. Na mojej działce jeszcze sporo pracy, której nie mogę skończyć przez wredną pogodę. Brakuje mi teraz tych kilku miesięcy, kiedy chorowałam i nie mogłam nic robić.
Róże, liliowce i reszta buszu, jak zawsze, prześliczne. Jeżyk uparty, ale jak zrobi się naprawdę zimno, to poszuka lepszej kryjówki.
Róże, liliowce i reszta buszu, jak zawsze, prześliczne. Jeżyk uparty, ale jak zrobi się naprawdę zimno, to poszuka lepszej kryjówki.
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2702
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Podejrzewałem, że to 'White Temptation', bo faktycznie go mam ale zdjęcie jest tak wspaniale rozsłonecznione, że nie miałem pewności, czy to nie jakaś cudowna odmiana, której nie znam
Ujęcia astrów pierwsza klasa! One jeszcze długo będą zdobić ogród.

Ujęcia astrów pierwsza klasa! One jeszcze długo będą zdobić ogród.
- e-genia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 32007
- Od: 5 wrz 2008, o 19:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko super podsumowanie , piękne różyczki i liliowce
już tęsknie za liliowcami , dobrze że co kilka dni zakwita mi ten w domu .

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Martuś - to już chyba z 5 albo 6 lat jak zbieram liliowce.
Róże trochę krócej, no ale to już koniec zbieractwa, miejsca definitywnie brak.
Ale masz rację, od wiosny do jesieni kwiecia w bród i jest się czym cieszyć.
Właśnie wczoraj dosadziłam resztę cebulowych i koniec na ten sezon.
Izuś - rozumiem, ale wieczory zimą długie to będziesz nadrabiać zaległości w naszych ogrodach.
Miło wtedy spojrzeć na coś kolorowego i ładnego.
Różany ideał na pewno się znajdzie, oby potem tylko chciał pokazać się z najlepszej strony.
Wiolu - CHEwdelight mam już 3-ci sezon.
Nie zawodzi od samego początku, zdrowa i obfita w kwitnieniu.
Osiąga na koniec sezonu jakieś 130 cm wysokości u mnie w ciężkiej ziemi a w lekkiej na pewno więcej.
Ale każdego roku tnie się ją na pół metra, więc większa jak 150 cm pewno nie urośnie.
Ja też chciejstw nabawiłam się w innych ogrodach, ale teraz mogę już tylko coś za coś wymienić, miejsca brak.
Lidziu - niestety wątek będzie zamknięty.
Chyba wszystkie zdjęcia warte pokazania już wkleiłam.
Zajęta pomidorami nie miałam zbyt czasu na focenie wszystkiego i nie mam w tym roku zbyt dużo zdjęć.
A chciałabym też pobuszować w innych ogrodach zimą, w twoim też, bo mam spore zaległości.
Jeż niestety nie dał się wyprowadzić w inne miejsce, więc zrobiłam mu tam okrycie, żeby zimą miał sucho i niech tam sobie siedzi.
Florianie - zdjęcie było robione przy pełnym słońcu i stąd taki efekt.
Astry powoli już kończą kwitnienie, tylko ten biały od Ciebie teraz króluje, ale on wyrażnie póżniejszy jest od moich.
Wiosną go rozsadzę w miejsce tulipanów i będzie cieszył w kilku miejscach.
Absolutnie jest tego warty.
Geniu - też mam jednego na oknie i już otwiera pąka.
Miły to akcent przy takim już braku kolorów za oknami.
U mnie już głęboka jesień.
Zatem w podsumowaniu sezonu czas na warzywnik.
Najlepiej udały się pomidory a zwłaszcza odmiany spoza wschodniej granicy.
Większość była pod folią ale i te w gruncie pokazały się z bardzo dobrej strony.
Na drugim miejscu były ogórki, nigdy jeszcze tyle nie miałam przetworzonych, wystarczy do wiosny jak i przecieru z pomidorów.
Sałata nadal rośnie w szklarni na zbiory zimowe a jarmuż na polu, bo spisał się w zeszłym sezonie na medal.



Na zimę został też seler naciowy, będzie cięty do potraw aż do mrozów i wczesną wiosną.

Rośnie też sałata i pietruszka, ta druga rozsadzona ze sklepowych sadzonek w kubku.
Ładnie już wypuszcza pierwsze listki.

Kompletna klapa wyszła z marchewką, chyba mam zbyt kwaśną glebę jak dla niej i za mało ma słonka.
Super za to owocował groszek i sałata, tą mam prawie przez cały sezon.
Gorzej wyszły papryki, ale z mojej winy, bo za póżno wysadziłam i akurat było dosyć zimno, więc wegetacja szła opornie.
W dodatku okazało się, że oprócz ślimaków obsiadły je też jakieś pluskwiaki i pałaszowały liście na potęgę, ale już wiem jak zabezpieczyć się przed nimi w przyszłym roku.
Świetnie wyszła też pietruszka, zarówno natka jak i pierwszy raz korzenie za sprawą nasion od Jerrysi.
Trzy szpalery truskawek posadzone w szklarni po bokach dadzą wczesny zbiór / mam nadzieję / i szybko wiosną załapię się na ten rarytas.
W tunelu po eksperymentach pomidorowych w jednym rzędzie posadziłam maliny, żeby kosy nie pożerały wszystkich
jak dotychczas.
I mam nadzieję / co za tym idzie / na wydłużenie sezonu malinowego.
Znalazły się tam też krzewy jagody kamczackiej z tych samych względów.
Czy eksperyment się uda, zobaczymy.
Ostatnie już pączki i kwiaty na jesiennych różach.







I jesienny już całkiem widok ogródka.













Róże trochę krócej, no ale to już koniec zbieractwa, miejsca definitywnie brak.
Ale masz rację, od wiosny do jesieni kwiecia w bród i jest się czym cieszyć.
Właśnie wczoraj dosadziłam resztę cebulowych i koniec na ten sezon.
Izuś - rozumiem, ale wieczory zimą długie to będziesz nadrabiać zaległości w naszych ogrodach.
Miło wtedy spojrzeć na coś kolorowego i ładnego.
Różany ideał na pewno się znajdzie, oby potem tylko chciał pokazać się z najlepszej strony.
Wiolu - CHEwdelight mam już 3-ci sezon.
Nie zawodzi od samego początku, zdrowa i obfita w kwitnieniu.
Osiąga na koniec sezonu jakieś 130 cm wysokości u mnie w ciężkiej ziemi a w lekkiej na pewno więcej.
Ale każdego roku tnie się ją na pół metra, więc większa jak 150 cm pewno nie urośnie.
Ja też chciejstw nabawiłam się w innych ogrodach, ale teraz mogę już tylko coś za coś wymienić, miejsca brak.

Lidziu - niestety wątek będzie zamknięty.
Chyba wszystkie zdjęcia warte pokazania już wkleiłam.
Zajęta pomidorami nie miałam zbyt czasu na focenie wszystkiego i nie mam w tym roku zbyt dużo zdjęć.
A chciałabym też pobuszować w innych ogrodach zimą, w twoim też, bo mam spore zaległości.

Jeż niestety nie dał się wyprowadzić w inne miejsce, więc zrobiłam mu tam okrycie, żeby zimą miał sucho i niech tam sobie siedzi.
Florianie - zdjęcie było robione przy pełnym słońcu i stąd taki efekt.
Astry powoli już kończą kwitnienie, tylko ten biały od Ciebie teraz króluje, ale on wyrażnie póżniejszy jest od moich.
Wiosną go rozsadzę w miejsce tulipanów i będzie cieszył w kilku miejscach.
Absolutnie jest tego warty.
Geniu - też mam jednego na oknie i już otwiera pąka.
Miły to akcent przy takim już braku kolorów za oknami.
U mnie już głęboka jesień.
Zatem w podsumowaniu sezonu czas na warzywnik.

Najlepiej udały się pomidory a zwłaszcza odmiany spoza wschodniej granicy.
Większość była pod folią ale i te w gruncie pokazały się z bardzo dobrej strony.
Na drugim miejscu były ogórki, nigdy jeszcze tyle nie miałam przetworzonych, wystarczy do wiosny jak i przecieru z pomidorów.
Sałata nadal rośnie w szklarni na zbiory zimowe a jarmuż na polu, bo spisał się w zeszłym sezonie na medal.



Na zimę został też seler naciowy, będzie cięty do potraw aż do mrozów i wczesną wiosną.

Rośnie też sałata i pietruszka, ta druga rozsadzona ze sklepowych sadzonek w kubku.
Ładnie już wypuszcza pierwsze listki.

Kompletna klapa wyszła z marchewką, chyba mam zbyt kwaśną glebę jak dla niej i za mało ma słonka.
Super za to owocował groszek i sałata, tą mam prawie przez cały sezon.
Gorzej wyszły papryki, ale z mojej winy, bo za póżno wysadziłam i akurat było dosyć zimno, więc wegetacja szła opornie.
W dodatku okazało się, że oprócz ślimaków obsiadły je też jakieś pluskwiaki i pałaszowały liście na potęgę, ale już wiem jak zabezpieczyć się przed nimi w przyszłym roku.
Świetnie wyszła też pietruszka, zarówno natka jak i pierwszy raz korzenie za sprawą nasion od Jerrysi.

Trzy szpalery truskawek posadzone w szklarni po bokach dadzą wczesny zbiór / mam nadzieję / i szybko wiosną załapię się na ten rarytas.
W tunelu po eksperymentach pomidorowych w jednym rzędzie posadziłam maliny, żeby kosy nie pożerały wszystkich

I mam nadzieję / co za tym idzie / na wydłużenie sezonu malinowego.
Znalazły się tam też krzewy jagody kamczackiej z tych samych względów.
Czy eksperyment się uda, zobaczymy.
Ostatnie już pączki i kwiaty na jesiennych różach.







I jesienny już całkiem widok ogródka.













Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko tyle liliowców, a jakie cudne. Ja miałam dokupić liliowce i róże i jak zwykle nici z moich planów. Szkoda, cudowne miałaś długie kwitnienie. Jesienne widoki też świetnie się prezentują.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko po prostu na Twoją Sweet Haze nie mogę sie napatrzyć tak obficie kwitła
to samo CHEWdelight .Moja też miała sporo kwiatów lecz nie tyle co u Ciebie
Liliowce to inna beczka te również są cudne wszystkie jak jeden .Swoich trochę porozsadzałam ,podzieliłam, teraz jestem ciekawa przyszłorocznego kwitnienia.Sporo pracy na ogródku, a pogoda nie bardzo chce współpracować ze mną
albo tez dba o moje zdrowie
żebym za bardzo się nie przemęczała 





- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko, nie strasz znowu zamknięciem wątku, bo tu chodzi o wymianę doświadczeń, nie tylko o zdjęcia.
Np. jestem ciekawa, jak zamierzasz chronić papryki w przyszłym sezonie przed tymi owadami i ślimakami?
Poza tym, sama napisałaś, że większość róż jest nadal młoda i musi zmężnieć, więc prawdopodobnie w przyszłym sezonie będą jeszcze piękniejsze i też trzeba im będzie zdjęcia zrobić.
Widzę, że w Twojej różanej kolekcji już 3 lata temu zagościły niesamowite nowości: mieszańce z Hulthemią.
W ogóle jestem pod wrażeniem ile odmian i gatunków upchnęłaś kolankiem na niewielkiej przecież powierzchni.
Czyje to liście się tak wybarwiły?


Np. jestem ciekawa, jak zamierzasz chronić papryki w przyszłym sezonie przed tymi owadami i ślimakami?
Poza tym, sama napisałaś, że większość róż jest nadal młoda i musi zmężnieć, więc prawdopodobnie w przyszłym sezonie będą jeszcze piękniejsze i też trzeba im będzie zdjęcia zrobić.


Widzę, że w Twojej różanej kolekcji już 3 lata temu zagościły niesamowite nowości: mieszańce z Hulthemią.

W ogóle jestem pod wrażeniem ile odmian i gatunków upchnęłaś kolankiem na niewielkiej przecież powierzchni.

Czyje to liście się tak wybarwiły?

- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękne warzywnicze zbiory zimą się szykują 
Co do zamknięcia wątku to rzeczywiście szkoda byłoby. Zauważyłam, że wiele osób tu na forum zamyka wątki końcem sezonu a naprawdę szkoda bo czasem chciałoby się o coś zapytać ( wiem, że jest jeszcze pw ), ale czasem też po zapytaniu w wątku mogłaby się jakaś fajna dyskusja rozwinąć
Grażynko, rozważ to poproszę 
Jeśli miałabyś zdjęcia z szerszymi ujęciami z Twojego Kogrobuszu to byłabym bardzo wdzięczna za wklejenie

Co do zamknięcia wątku to rzeczywiście szkoda byłoby. Zauważyłam, że wiele osób tu na forum zamyka wątki końcem sezonu a naprawdę szkoda bo czasem chciałoby się o coś zapytać ( wiem, że jest jeszcze pw ), ale czasem też po zapytaniu w wątku mogłaby się jakaś fajna dyskusja rozwinąć


Jeśli miałabyś zdjęcia z szerszymi ujęciami z Twojego Kogrobuszu to byłabym bardzo wdzięczna za wklejenie

- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16297
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Sporo jeszcze różanych pączuszków, niestety nie wszystkie się rozwiną i tych mi ogromnie szkoda. 

- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażko
Niesamowicie bujne miałaś kwitnienia róż.
Tak pięknie kwitnącego Edena chciałabym mieć w swoim ogrodzie.
Mam wrażenie, że prowadzisz tę różę na jakiejś siatce ? Czy dobrze zauważyłam ?
CHEwdelight też wygląda pięknie. Ciekawe ma kwiaty.
Sama przepadłam na ponad miesiąc ale też chciałabym móc odwiedzać Twój wątek przez okrągły rok.
Może nie zamykaj go na koniec sezonu.
Powoli zdrowieję, na ile można i już może jutro zacznę prace w ogrodzie.
Mam nadzieję, że mrozy ani śniegi nas nie zaskoczą.
Miłego dnia


Tak pięknie kwitnącego Edena chciałabym mieć w swoim ogrodzie.
Mam wrażenie, że prowadzisz tę różę na jakiejś siatce ? Czy dobrze zauważyłam ?
CHEwdelight też wygląda pięknie. Ciekawe ma kwiaty.
Sama przepadłam na ponad miesiąc ale też chciałabym móc odwiedzać Twój wątek przez okrągły rok.
Może nie zamykaj go na koniec sezonu.
Powoli zdrowieję, na ile można i już może jutro zacznę prace w ogrodzie.
Mam nadzieję, że mrozy ani śniegi nas nie zaskoczą.
Miłego dnia

- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6658
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Piękne zbiory warzyw
dobrze że napisałaś o marchewce, też mam kwaśną glebę 


?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Mogę się mylić, ale mam wrażenie że liliowce zbierasz dłużej niż 5-6 lat. Odkąd pamiętam zawsze je u Ciebie podziwiałam. Dla mnie liliowce to Twój znak rozpoznawczy
To dzięki Tobie odkryłam ich mnogość i zapragnęłam mieć kolejne odmiany.
Liliowce to moja pierwsza forumowa choroba. Za nią przyszły kolejne. Z niektórych dość szybko się wyleczyłam. Inne rozwijają się w najlepsze. Nawet "różyczka" mnie dopadła i z ciekawością czytam Twoje oceny i refleksje.
Krótka w tym roku jesień. Nie wiem czy zdążą zakwitnąć wszystkie moje chryzantemy...

Liliowce to moja pierwsza forumowa choroba. Za nią przyszły kolejne. Z niektórych dość szybko się wyleczyłam. Inne rozwijają się w najlepsze. Nawet "różyczka" mnie dopadła i z ciekawością czytam Twoje oceny i refleksje.
Krótka w tym roku jesień. Nie wiem czy zdążą zakwitnąć wszystkie moje chryzantemy...
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Dorotko - teraz też jeszcze można dostać kupić liliowce, więc nic straconego.
A wiosna będzie ich pełno w ogrodnikach.
Oczywiście tych najbardziej popularnych, ale perełki też się trafiają.
Co do róż to sama wiesz, lepiej kupić wiosną.
Jadziu - tak, były cudne przez cały sezon, ale one tak mają, trafiły mi się udane sadzonki.
Ja teraz też nie wychodzę na ogródek, ale dzisiaj muszę.
Przyszły maliny i truskawki ze Starkla i muszę je posadzić.
Na razie do donic a wiosna pójdą na swoje miejsce.
Dario - tak, wiem, ale możesz zapytać na pw o wszystko co chcesz, albo w tym wątku - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=322
Od kilku lat zamykam swój wątek na zimę, żeby mieć czas na zwiedzanie innych.
Poza tym czeka mnie katalogowanie i zgranie sezonu na inny dysk, żeby zrobić miejsce na następny sezon.
Faktycznie róże mam od kilku lat i te historyczne jak i angielki potrzebują sporo czasu, żeby się wzmocnić, rozbudować i pokazać z najlepszej strony.
Mieszańce z hultemią szybko rosną i przybierają "ciała", te są najbardziej dekoracyjne, ale nie przewidziałam jakie giganty potrafią z nich wyrosnąć.
Teraz dopiero wiem, ile miejsca by potrzebowały, niestety tego błędu już nie mam jak naprawić, więc zostało mi tylko mocne cięcie.
Liście o które pytasz to liście aralii kłującej, dosyć rzadko widzianej u nas rośliny, ale nie polecam ze względu na kolce.
To bardziej egzotyczny krzew lub drzewko do pustynnych krajobrazów.
Chociaż ładnie kwitnie, owoce lubią ptaki i pięknie przebarwia się jesienią.
Izuś - jeszcze nie wiem czy zbiory, to okaże się zimą.
Wiesz z tymi dyskusjami zimą to najczęściej jest tak, że wszyscy o tym piszą a potem zostaje kilku albo żadna.
Zawsze możesz zapytać w linku podanym wyżej, i tam może odbyć się każda dyskusja.
Raczej nie będzie nowego linku z tej właśnie przyczyny a stary zamknę, żeby nie powtarzać zdjęć, które już wkleiłam.
Wolę oglądać u innych, tam gdzie miałam mało czasu, żeby dokładnie przejrzeć i poczytać.
Co do zdjęć z szeroką perspektywą, to trudno jest coś pokazać, w sezonie kiedy wszystko kwitnie praktycznie widać tylko szersze chodniki i skrawek trawnika, reszta zarośnięta na maksa, nawet chwasty się nie mieszczą.
Sama zobacz.

























Wandziu - faktycznie tak jest.
Nawet po ściętych pąkach zawsze gdzieś znajdzie się jakiś niezauważony.
Szkoda, że ta jesień taka brzydka, ale takie prawo natury, musimy przeczekać do wiosny.
Krysiu - ano było i jak zauważam z każdym rokiem są ładniejsze, co bardzo mnie cieszy.
Edenek też przybiera na masie z każdym rokiem, aż się boję, że zabraknie mu miejsca na siatce.
Dobrze widzisz, rozpięłam go na siatce, która była przewidziana dla powojników, ale pomysł nie wypalił, nie kochają mojej ciężkiej ziemi nawet po uzdatnieniu kompostem i spulchnieniu piaskiem.
Cieszę się, że zdrowiem lepiej i oby tak zostało.
Zimą znajdziesz mnie w wątku podanym wyżej dla Darii lub na pw.
Śniegu ma być tej zimy bardzo mało i krótko poleży, tak wieszczą.
Dziękuję i wzajemnie.
Natalio - tak sobie myślę, bo nie wiem dlaczego nie udaje mi się jej wyhodować.
Czegoś brakuje, bo inne warzywa obok rosną a ona nie.
Muszę jeszcze zimą poczytać jaki błąd robię w jej uprawie.
Może w następnym sezonie się uda.
Izuś - tuja - miałam kilka starych odmian i jeśli o nich myślisz to tak.
Ale zajęłam się nimi bardziej dopiero w czasie mojej bytności na forum.
Te choroby to chyba mają wszyscy a ile ja ich miałam........chyba nie zliczę nawet.
Dopiero niedawno przyszło otrzeżwienie i pojęłam, że nie da się mieć wszystkiego.
Że trzeba dostosować rośliny do warunków glebowych a potem jeszcze dobrać odpowiednie odmiany....praca na lata można powiedzieć, bo stale coś jeszcze szwankuje i trzeba poprawić.
I tak bez końca, ale chyba na tym polega ogrodnictwo.
Czekam na twoje chryzantemy, ale jak widzę i w innych ogrodach krucho jest z nimi w tym roku.
U mnie niestety nie mają najmniejszych szans, bo ani gleba ani klimat im nie służy.
Postanowiłam na koniec podsumowania sezonu wybrać swoją roślinę roku.
Pod wzgląd brałam kwitnienie, zdrowie, niezawodność, wymagania co do opieki i sama siebie zaskoczyłam.
Nie została nią róża, ani liliowiec, ani nawet inna roślina ogrodowa, ale .......dzikie przymiotno.
Niepozorna roślinka, takie nic, chwast polny można powiedzieć, ale pobiła na głowę wszystkie moje cuda.
Roślina dyżurna, pasująca do wszystkiego, podkreślająca urok wszystkich rosnących obok kwiatów, kwitnąca nieprzerwanie na każdym miejscu o każdej porze i w każdych warunkach przez cały sezon.
Sama się wysiewa a usunięcie siewek nie sprawia najmniejszego problemu.
Zdrowa u mnie aż do końca swojego życia, nie wymaga żadnej opieki, czyż może być coś bardziej doskonałego ?
Oto ona....... bezsprzecznie królowała przez cały sezon w ogrodzie.

A wiosna będzie ich pełno w ogrodnikach.
Oczywiście tych najbardziej popularnych, ale perełki też się trafiają.
Co do róż to sama wiesz, lepiej kupić wiosną.
Jadziu - tak, były cudne przez cały sezon, ale one tak mają, trafiły mi się udane sadzonki.
Ja teraz też nie wychodzę na ogródek, ale dzisiaj muszę.
Przyszły maliny i truskawki ze Starkla i muszę je posadzić.
Na razie do donic a wiosna pójdą na swoje miejsce.
Dario - tak, wiem, ale możesz zapytać na pw o wszystko co chcesz, albo w tym wątku - http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=322
Od kilku lat zamykam swój wątek na zimę, żeby mieć czas na zwiedzanie innych.
Poza tym czeka mnie katalogowanie i zgranie sezonu na inny dysk, żeby zrobić miejsce na następny sezon.

Faktycznie róże mam od kilku lat i te historyczne jak i angielki potrzebują sporo czasu, żeby się wzmocnić, rozbudować i pokazać z najlepszej strony.
Mieszańce z hultemią szybko rosną i przybierają "ciała", te są najbardziej dekoracyjne, ale nie przewidziałam jakie giganty potrafią z nich wyrosnąć.
Teraz dopiero wiem, ile miejsca by potrzebowały, niestety tego błędu już nie mam jak naprawić, więc zostało mi tylko mocne cięcie.
Liście o które pytasz to liście aralii kłującej, dosyć rzadko widzianej u nas rośliny, ale nie polecam ze względu na kolce.
To bardziej egzotyczny krzew lub drzewko do pustynnych krajobrazów.
Chociaż ładnie kwitnie, owoce lubią ptaki i pięknie przebarwia się jesienią.
Izuś - jeszcze nie wiem czy zbiory, to okaże się zimą.

Wiesz z tymi dyskusjami zimą to najczęściej jest tak, że wszyscy o tym piszą a potem zostaje kilku albo żadna.

Zawsze możesz zapytać w linku podanym wyżej, i tam może odbyć się każda dyskusja.
Raczej nie będzie nowego linku z tej właśnie przyczyny a stary zamknę, żeby nie powtarzać zdjęć, które już wkleiłam.
Wolę oglądać u innych, tam gdzie miałam mało czasu, żeby dokładnie przejrzeć i poczytać.
Co do zdjęć z szeroką perspektywą, to trudno jest coś pokazać, w sezonie kiedy wszystko kwitnie praktycznie widać tylko szersze chodniki i skrawek trawnika, reszta zarośnięta na maksa, nawet chwasty się nie mieszczą.

Sama zobacz.

























Wandziu - faktycznie tak jest.
Nawet po ściętych pąkach zawsze gdzieś znajdzie się jakiś niezauważony.
Szkoda, że ta jesień taka brzydka, ale takie prawo natury, musimy przeczekać do wiosny.
Krysiu - ano było i jak zauważam z każdym rokiem są ładniejsze, co bardzo mnie cieszy.
Edenek też przybiera na masie z każdym rokiem, aż się boję, że zabraknie mu miejsca na siatce.
Dobrze widzisz, rozpięłam go na siatce, która była przewidziana dla powojników, ale pomysł nie wypalił, nie kochają mojej ciężkiej ziemi nawet po uzdatnieniu kompostem i spulchnieniu piaskiem.
Cieszę się, że zdrowiem lepiej i oby tak zostało.

Zimą znajdziesz mnie w wątku podanym wyżej dla Darii lub na pw.
Śniegu ma być tej zimy bardzo mało i krótko poleży, tak wieszczą.
Dziękuję i wzajemnie.

Natalio - tak sobie myślę, bo nie wiem dlaczego nie udaje mi się jej wyhodować.
Czegoś brakuje, bo inne warzywa obok rosną a ona nie.
Muszę jeszcze zimą poczytać jaki błąd robię w jej uprawie.
Może w następnym sezonie się uda.

Izuś - tuja - miałam kilka starych odmian i jeśli o nich myślisz to tak.
Ale zajęłam się nimi bardziej dopiero w czasie mojej bytności na forum.
Te choroby to chyba mają wszyscy a ile ja ich miałam........chyba nie zliczę nawet.

Dopiero niedawno przyszło otrzeżwienie i pojęłam, że nie da się mieć wszystkiego.
Że trzeba dostosować rośliny do warunków glebowych a potem jeszcze dobrać odpowiednie odmiany....praca na lata można powiedzieć, bo stale coś jeszcze szwankuje i trzeba poprawić.

I tak bez końca, ale chyba na tym polega ogrodnictwo.
Czekam na twoje chryzantemy, ale jak widzę i w innych ogrodach krucho jest z nimi w tym roku.
U mnie niestety nie mają najmniejszych szans, bo ani gleba ani klimat im nie służy.

Postanowiłam na koniec podsumowania sezonu wybrać swoją roślinę roku.
Pod wzgląd brałam kwitnienie, zdrowie, niezawodność, wymagania co do opieki i sama siebie zaskoczyłam.
Nie została nią róża, ani liliowiec, ani nawet inna roślina ogrodowa, ale .......dzikie przymiotno.
Niepozorna roślinka, takie nic, chwast polny można powiedzieć, ale pobiła na głowę wszystkie moje cuda.
Roślina dyżurna, pasująca do wszystkiego, podkreślająca urok wszystkich rosnących obok kwiatów, kwitnąca nieprzerwanie na każdym miejscu o każdej porze i w każdych warunkach przez cały sezon.
Sama się wysiewa a usunięcie siewek nie sprawia najmniejszego problemu.
Zdrowa u mnie aż do końca swojego życia, nie wymaga żadnej opieki, czyż może być coś bardziej doskonałego ?
Oto ona....... bezsprzecznie królowała przez cały sezon w ogrodzie.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Taka królowa a ja to tępię jak tylko mi się trafi pod rękę
Patrząc na twoje fotki ogólne widzę, że u mnie jest stanowczo za dużo trawnika. Jeszcze całe mnóstwo roślin się zmieści. I to jest cudowna wiadomość w ten paskudny, pochmurny dzień.

Patrząc na twoje fotki ogólne widzę, że u mnie jest stanowczo za dużo trawnika. Jeszcze całe mnóstwo roślin się zmieści. I to jest cudowna wiadomość w ten paskudny, pochmurny dzień.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Bez chemii w kogrobuszu
Grażynko jeśli jeszcze ścieżki są ,oczko, oraz trawniczek to nie ma tak źle.Można jeszcze poprzesadzać parę róż ,żeby było więcej miejsca.Hulthemie rzeczywiście mają potencjał oj mają
, a do tego zdrowiutkie .Im więcej różnorodnych roślin tym lepszy mikroklimat w ogródku, a w Twoim ogródku panuje szczególny.U mnie dalej padzy
pozdrowienia dla Danusi

