Witam jeszcze niedzielnie.
Weekend niestety nas nie rozpieścił pogodowo. Troszkę popadało w piątek, a potem już tylko przeszywający zimny wiaterek. Mamy połowę maja , a ja w piecu palę.

W ogrodzie kończą kwitnienie ostatnie tulipany, wciąż kwitną prymulki i zaczynają azalie.
Podziemne szkodniki postanowiły doprowadzić mnie do szału.

Na grządkach w miejscu cebuli są małe dziurki po niej, a jak się ruszy, to ziemia się zapada.
Dorotko dziękuję w imieniu złotlinów.
Tereniu u mnie też trochę podało, a teraz jest wietrznie i przeraźliwie zimno.
Kaczki fajna sprawa, z tym że ja mam ogrodzone i zawsze mam je na oku.
Moje widoczki nie wszystkie są piękne, ale staram się jak mogę i serdecznie Ci dziękuję za dobre słowa pod adresem ogrodu.
Tobie Tereniu również życzę dobrej pogody....takiej jaka Ci aktualnie potrzebna i dużo zdrówka.
Lodziu bardzo się cieszę, że tak odbierasz mój maleńki świat.

Jest mi w nim dobrze i mam maleńką nadzieję, że innym bywalcom również.
Ewuniu serdecznie dziękujemy i gorąco Was pozdrawiamy.
Kaczki wyszukują chętnie przysmaki, a dzisiaj Krzysiek się dopytywał, czy jest jakieś zwierzę, które by przetrzebiło nornice.
Jasne.......na ślimaki -kaczki, na nornice - zaskrońce, na trawę - krowa, a ciekawe co za zwierzak zje chwasty, a zostawi kwiatki.
Jeszcze trochę i będę miała Zoo. No...na suszę to by się wielbłąd przydał .
Tereniu inko mieszkam na wsi , więc taki widoczek nie jest mi obcy. Dwadzieścia lat temu nie było tu ogrodu, tylko podwórko pełne zwierząt gospodarskich. Teraz jest to ciekawostką, a kiedyś było obowiązkiem.
Kasiulko mam łpaciaty złotlin, ale on ma inne kwiatki...takie pojedyncze podobne do pięciornika.
Nie widzisz chwastów? Oj...ja widzę i to zatrzęsienie.
Na zdjęciach za wiele ich nie widać, bo są niefotogeniczne.
Kilka migawek z zimnego wiejskiego ogrodu.
