Marysiu,jak Ty pamiętasz,że nie mam żółtego dzielżanu,już mam go na liście do zamówienia ,więc skreślę ,a Cassandrę też chętnie zobaczę w moim ogrodzie,karczochy to ty lepiej siej dla mnie ,bo ze mną z tym sianiem to różnie bywa,bardzo tego nie lubię ,wydaje mi się ,że to długo trwa i nic nie będzie ,ale okazuje się ,że to nie takie straszne ,ja jak wiesz najchętniej biorę nóż do ręki ,najlepszy zresztą jaki jest w domu i dzielę ,albo łopatą i wszystko gotowe od zaraz ,może to wygodnictwo

,bo specjalistką jestem od wielu rzeczy

,pozdrawiam i buziaczki
Soniu,u mnie też szaro ,słotno i mam wrażenie ,że z niczym sobie nie poradzę ,ta pogoda fatalnie na mnie wpływa,chyba już za długo tak wszystko się kisi ,ślaz już wysadziłam i okryłam siewkę pojemniczkiem z pleksy ,może przetrwa,na razie dobrze wygląda ,róże są cudowne i fajnie się na nie patrzy ,pozdrawiam
Aniu,witaj w moim ogrodzie ,cieszy jak dołączają nowi goście ,róż mam sporo i jeszcze są zamówione nowe,więc znowu będzie się działo,pozdrawiam i zapraszam znowu
Tereniu,tak się cieszę ,że przyjechałaś do mnie w jesieni na działeczkę ,chociaż grzybków już było mało ,bo było późno ale miło,żeśmy sobie pospacerowali i zostały nam wspomnienia ,myślę ,że jak szczęśliwie dożyjemy to znowu będziemy spacerować po lesie ,czas tak leci ,już po niedzieli,pozdrawiam i buziaczki
Iwonko,też można powspominać jak się je zbierało,ja ciągle wspominam jak je wsuwam

,kwiatuszków jeszcze mało kwitnie ,chociaż niektóre wyrywne ,ich pewnie też denerwuje to zimno i ponuractwo,pozdrawiam
