Żaneta - nie kuś, bo ktoś może się rozczarować

Co do zimowania haworcji i gasterii - pod wpływem Forum - ostatniej zimy odstąpiłam od zwyczajowej pielęgnacji - trzymałam bardziej na sucho niż kiedykolwiek, może jednak moje były już przyzwyczajone do innego traktowania, a może - prawdopodobnie - zima była wyjątkowo niekorzystna "do zimowania" - starty były większe niż kiedykolwiek. Tej zimy wracam do zwyczajowego podlewania co 2-3 tygodnie...skąpo, ale regularnie!
Wyniesione do pracy eszewereki kwitną lub szykują się do kwitnięcia - i to kilka równocześnie. Póki co - nie rozczarowała mnie drobinka kupiona na kiermaszu we wrześniu - Echeveria lutea...a Stapelia mnie dobija - pąk puchnie od kilku tygodni, a jak znam życie - pęknie, jak mnie nie będzie - np. w najbliższy weekend




...kochane "trzykrotkowate", zielone i bordowe, włochate i bujne


A w domu nadal lazaret

Lesio kocha wąchać kwiatki i oglądać filmy przyrodnicze na laptopie...a co on wypisuje na klawiaturze




Takie tam cieszące oko różności:
Haworthia 'Rose Green' i 'Lime Green' oraz podarunek od Marty - Ceropegia simoneae



