Mam za sobą już pierwsze w tym sezonie, drobne zakupy
 - niezbyt to było rozsądne, ale myślałam, że sprzedawca wstrzyma się z wysyłką do początku kwietnia, jednak zapomniałam się upewnić, poprosić - przysłał rośliny w zeszłym tygodniu - dobrze zabezpieczone, ale były lodowate...minęło kilka dni i na szczęście wyglądają ok! - więc warto było zaryzykować - bardzo zależało mi na jednej, a reszta to tak przy okazji...
 - niezbyt to było rozsądne, ale myślałam, że sprzedawca wstrzyma się z wysyłką do początku kwietnia, jednak zapomniałam się upewnić, poprosić - przysłał rośliny w zeszłym tygodniu - dobrze zabezpieczone, ale były lodowate...minęło kilka dni i na szczęście wyglądają ok! - więc warto było zaryzykować - bardzo zależało mi na jednej, a reszta to tak przy okazji... Nową część zacznę od przypomnienia, jak wygląda większość mojej kolekcji i tym samym - z jakimi problemami się zmagam:






Aloe descoingsii (czy czysty gatunek? - liście ma trochę wąskie, za to cętkowanie jest wyraźne) i obok, dla porównania - prawdopodobnie czysty Aloe rauhii (od Iwonki)


Reszta nowości - potem, ale teraz, pozostając przy zeszłorocznych darach od Iwonki:
Kalanchoe 'Love Bells' - zaskoczyła mnie wielkość jego kwiatów!




 
  
 
 
 
 nie można oczu oderwać.
 nie można oczu oderwać.
 
    .
 .
 
  
 
 
 



 pokazuj jak najwięcej
 pokazuj jak najwięcej 




 
 
		
