Rozana no to brawo.
Mateuszu pewnie, że nie chcę. Jednak tak mówią, że to dla ich dobra, bo będą się zagęszczać od samego dołu krzaczka.

Toż mogłabym się raz poświęcić i je przyciąć, nawet kosztem późniejszego kwitnienia.
Tu jednak radzicie, by ich już nie przycinać... ech... sama już nie wiem...
Aniu przycięłam korzonki i pamiętałam o wiórach.

O bananie również.
Ascot w takim razie posiedzi jeszcze z tydzień w donicy i zobaczymy jakie będą prognozy pogody.
Ewo i
Gosiu, tak wiem, że potem zapomnę. To pewnie tak jak z porodem.

Jednak co ciut ponarzekam to moje.

A tak serio to kilka godzin niezłego fitnesu miałam.
