Wszystkim odwiedzającym mnie dziękuję, za to że ze mną jesteście i zawsze służycie dobrą radą. W końcu jakby nie patrzeć jestem dopiero początkującą ogrodniczką.

W kwestii przypomnienia powiem, że w maju 2013 roku nabyłam działkę ROD, by mieć swój kawałek zieleni, miejsce na grilla i weekendowy wypoczynek. A dzieciaczki moje własne ("w liczbie sztuk dwa") mogły latem beztrosko paplać się w basenie... Nawet nie wiem kiedy załapałam zielonego bakcyla. Tzn wiem: cały sezon 2013 cieszyliśmy się tym, co mieliśmy a mieliśmy niewiele: kilka drzewek owocowych, kilka iglaków i trawa. O! Tak to wtedy wyglądało:




... i już nie mogę się doczekać czerwca, by pokazać wam z szerszej perspektywy jak teraz wygląda moje małe królestwo.

Po drodze, podczas trawającej mojej działkowej przygody zakochałam się w roślinności. Moim rajem jest "busz". Bardzo podobają mi się wszystkie poukładane, uporządkowane ogrody, jednak u siebie chcę mieć gąszcz.


To tyle , w kwestii krótkiego wstępu.
Kto już mnie zna, wie że największa moją ogrodniczą pasją są clematisy. Kocham je, uwielbiam i śnię o nich po nocach. I aż się boję, bo tej zimy wzięło mnie na róże.
Tak, tak mogę powiedzieć, że mój ogród w tym sezonie to powojniki, róże, lilie i różnorodność wszelakich bylin.
Zapraszam do wspólnej kontynuacji moich "zielonych zmagań".
