Psisko wygłaskane od pwszystkich i wyspacerowane padło dziś - w tygodniu jej na spacery nie mam czasu zabierac, dziś godzina łażenia w czasie zbiórki - i to nie był męczący spacer, ale tyyyyyle wrażeń dla szczeniaka. Sylwia - tak, piesio ma byc spory - owczarek niemiecki. Roza za głaski dziękuje podaniem łapy - właśnie się nauczyła (i dziś zamiast wsiadac do bagażnika podawała łapę... uch - coś kiepski ze mnie nauczyciel)
Co do działki - wyklaruje się w weekend. Dam znac za kilka dni.
A drzewka

Póki co kupiłam dziś oprysk na kędzierzawośc brzoskwiń, więc już jeden krok do przodu

Z waszych porad - aronii na pewno nie chcę - nie lubię ani ja, ani nikt w domu

O winogronach, żurawinie na razie nie myślałam - pigwa tak - używam w przetworach regularnie - póki co dostaję od sąsiadki, ale jak długo... czas wsadzic swoją.
Madziu - ja w ubiegłym roku miałam pierwsze owoce - wiśnie - chyba z trzy

ale ktoś się do nich dobrał przede mną...
Aniu - miałam dziadka sadownika, pod Jabłonowem, ale już nie pamiętam malinówek - wszyscy je wspominają, ale ja nie kojarzę smaku. Muszę jakieś dorwac w sezonie i będę wiedziała, czy mi na tym zależy.