Urobiłam sie po pachy - 10 godzin tyrania.... A końca nie widać, końca nie widać, nie widać, nie widać...

Jutro od rana znów na działkę bo przecież muszę skończyć....
Z dobrych wieści - nowy płotek wkopany ( zostało trochę na następny rok i na następny kawałek ogrodu ). Jabłka na wykończeniu - przedostatnie zimowe jabłka już postrząsane....
Stos gałęzi spalony.
Następne 2 wiadra gołębiej k...py na kompostowniku wylądowały.
Jutro w godzinach wieczornych skończę sadzić róże.... Za wyjątkiem tych 5 sztuk które jeszcze nie dotarły
Dziewczyny to "cudo" o zapachu waniliowym naprawdę jest upiorne. Nie cierpię wanilii !!!!
Mam nadzieję że było warto.
Aha. I jeszcze chciałam się pochwalić że wykopałam jakieś 10 kg cegieł i kamieni by róże miały jak się rozwijać. Niestety pewnie jeszcze sporo gruzu zostało .....