
Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
c.d.
Haworthia viscosa 'Variegata' - albo jak kto woli H. viscosa var. tortuosa 'Variegata' - niby nic szczególnego, na all fotka była słaba, nikt nie licytował - ale z bliska - klejnocik... przynajmniej dla mnie!

Haworthia pumila (syn. H. maxima) - ładna forma, wcześniej posiadane mają zielonkawe brodawki - wklejam dla porównania

c.d.n.
Haworthia viscosa 'Variegata' - albo jak kto woli H. viscosa var. tortuosa 'Variegata' - niby nic szczególnego, na all fotka była słaba, nikt nie licytował - ale z bliska - klejnocik... przynajmniej dla mnie!




Haworthia pumila (syn. H. maxima) - ładna forma, wcześniej posiadane mają zielonkawe brodawki - wklejam dla porównania




c.d.n.
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20312
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
c.d. również ładne - jak wszystkie Twoje rośliny. Jestem pod wrażeniem rozwoju kolekcji, śledzę na bieżąco to i wiem... 

- nyskadu
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7181
- Od: 13 kwie 2008, o 09:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. śląskie
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko, dzięki Twoim zdjęciom, wyostrza mi się wzrok
Jak zwykle wspaniałe fotki i rośliny z górnej półki 


- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko c.d też mi się bardzo podoba 

Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Osłodziłaś mi samotność swiąteczną
/niedomagam zdrowotnie przez kopanie grządek/ 


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Jednym uprawa, pielęgnacja roślin, przyglądanie się im, wymiana doświadczeń dostarczają przyjemności, satysfakcji, w porywach - szczerej radości i endorfin...innym nie mieści się to w głowie i tak już pewnie pozostanie.
Rozmowa przy świątecznym stole: - Znalazłabyś sobie jakieś pożyteczniejsze hobby! Nic ci z tych roślin!...nie chce mi się już tłumaczyć
Aloe jucunda - poszukiwałam go od ok. 2 lat, chyba nie należy do rzadkości w uprawie, ale dopiero teraz na niego trafiłam. To piękny, drobny aloes, tworzący ładne kępy. Jest spora rozpiętość co do barwy i liczby plamek na liściach - od srebrnych po żółte, od rozproszonego do gęstego cętkowania...ten plasuje się średnio, ale i tak bardzo mnie ciszy!

Aloe 'Pink Blush' - hybryda z udziałem m.in. A. rauhii - drugie podejście - wcześniejszy, słabiej wybarwiony okaz niemal straciłam zimą - ocalał tylko odrościk

Gasteria carinata 'Snowstorm' - też drugie podejście - rok temu sprowadziłam jedną z STC, ale nie była tak ładnie plamiasta i w ogóle była rachityczna, wyschła zimą...nie zastanawiałam się ani chwili, żeby powtórzyć nabór z innego i tańszego źródła!

Rozmowa przy świątecznym stole: - Znalazłabyś sobie jakieś pożyteczniejsze hobby! Nic ci z tych roślin!...nie chce mi się już tłumaczyć

Aloe jucunda - poszukiwałam go od ok. 2 lat, chyba nie należy do rzadkości w uprawie, ale dopiero teraz na niego trafiłam. To piękny, drobny aloes, tworzący ładne kępy. Jest spora rozpiętość co do barwy i liczby plamek na liściach - od srebrnych po żółte, od rozproszonego do gęstego cętkowania...ten plasuje się średnio, ale i tak bardzo mnie ciszy!


Aloe 'Pink Blush' - hybryda z udziałem m.in. A. rauhii - drugie podejście - wcześniejszy, słabiej wybarwiony okaz niemal straciłam zimą - ocalał tylko odrościk


Gasteria carinata 'Snowstorm' - też drugie podejście - rok temu sprowadziłam jedną z STC, ale nie była tak ładnie plamiasta i w ogóle była rachityczna, wyschła zimą...nie zastanawiałam się ani chwili, żeby powtórzyć nabór z innego i tańszego źródła!


- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Piękna ciąg dalszy...
'Pink Blush' piękny, nie raz się zastanawiałam nad nim, ale hybrydy na razie nie wchodzą u mnie w grę, choć piękne są jak najbardziej. Na razie zastanawiam się nad swoim A. rauhii, który mi nieco zbrązowiał jak dostał słońca - dobrze, że jest w miarę dostępny, więc się pokuszę ponownie, gdyby się nie odrodził. Twoje cuda z przyjemnością oglądam 


- nolina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6664
- Od: 20 mar 2010, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
I znów z przyjemnością jestem u Ciebie...
Też b.lubię Aloesiki ale cóż ...miejsce ,jego brak
'Pink Blush' piękny ,widziałam chyba na All ale bardziej czerwony,śliczny.
A co do gadania na tematy roślinne, to chyba u nas wszystkich tak jest
Mnie też się dziwią ,że po co mi tyle takich samych kaktusów i reszty zieleniny
Dobrze ,że jest to Forum i można się chwalić ,radzić i porozmawiać na tematy nas interesujące
Też b.lubię Aloesiki ale cóż ...miejsce ,jego brak

'Pink Blush' piękny ,widziałam chyba na All ale bardziej czerwony,śliczny.
A co do gadania na tematy roślinne, to chyba u nas wszystkich tak jest

Mnie też się dziwią ,że po co mi tyle takich samych kaktusów i reszty zieleniny

Dobrze ,że jest to Forum i można się chwalić ,radzić i porozmawiać na tematy nas interesujące

- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20312
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
U mnie inne rozmowy przy świątecznym stole. Np. : gdzie by tu jeszcze kolejną półeczkę na balkonie czy w szklarence zamocować...
Aloe 'Pink Blush' - to mi się podoba!

Aloe 'Pink Blush' - to mi się podoba!

- chromat
- 1000p
- Posty: 1317
- Od: 29 gru 2010, o 15:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
'Snowstorm' wygląda całkiem dobrze nie masz czym się przejmować, to prawda z STC chyba wymagają więcej czasu rośliny by się przystosować ale uprawa jakichkolwiek roślin wymaga czasu 

Pozdrawiam Krzysiek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1134
- Od: 18 sie 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Włocławek
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Przepiękne są te twoje sukulenty,takie dekoracyjne,aż dziw bierze co natura stworzyła .
Coraz bardziej chodzi za mną,żeby sobie zafundować kilka takich okazów dla pocieszenia oka.

Coraz bardziej chodzi za mną,żeby sobie zafundować kilka takich okazów dla pocieszenia oka.
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Beatko,
Aloe 'Pink Blush' powalił mnie na kolana! Najpiękniejszy jaki dotychczas widziałam!
Aloe 'Pink Blush' powalił mnie na kolana! Najpiękniejszy jaki dotychczas widziałam!
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Przepiękne rośliny, jaka różnorodność kolorów, ciapek i kształtów . 

Pozdrawiam Kasia
Zielony parapet;
Zielony parapet;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Moje Haworthia i in. cz. II - bebos
Dziękuję Wam za odwiedziny!
Już nie mogę się doczekać sezonowego wyniesienia roślin na balkon. W ciągu ostatnich ciepłych dni wiele wystawiłam, ale dzisiaj zabieram - nie zaryzykuję - starszą, że nocą temp. może spaść poniżej 0! Mimo łagodnej zimy i wiosny w tym roku, i tak wychodzi jak zwykle - wystawiam na sezon dopiero po 15 maja...
Haworthia attenuata ?Variegata? - od dawna chciałam ją mieć?raz kupiłam maluszka, który nie przetrwał zimy, tym razem mam nadzieję, że pozostanie ze mną na dłużej ? odżywiana przez normalnie wybarwiona roślinę macierzystą, która z jednej strony spowalnia wzrost zmutowanego odrostu, ale z drugie strony pompuje do niego wodę i minerały ? mam dylemat, czy oddzielić pstry odrost, czy go tak zostawić?mam też cichą nadzieję, że mimo tendencji do wyradzania się tej odmiany, jest szansa na pojawienie się kolejnych pstrych rozetek!
O ile się orientuję i trochę doczytałam - mutacje chlorofilowe, m.in. pstre/pstrokate odmiany roślin, mogą mieć charakter trwały (są dziedziczne, wynikają z rekombinacji genów podczas procesu płciowego/mejozy ? powtarzają cechy z nasion, jeśli nie są krzyżowane z normalnymi), ale raczej częściej mają innych charakter ? np. chimery chlorofilowe, sektorialne (mutacja somatyczna ? nie jest dziedziczona, może powstać w czasie życia osobniczego w trakcie podziałów mitotycznych ? rozrostu rośliny). Wynikałoby z tego, że taka chimera-haworcja jak powyżej zbudowana jest z komórek różniących się genetycznie. Chimery takie powstają spontanicznie gdy np. w merystemie wierzchołkowym zawiązka odrostu któraś komórka inicjalna zmutuje nie wytwarzając normalnych chloroplastów.
Dzisiaj przesadzałam Leuchtenbergia principis - od 3 lat stopniowo wyciągam jej korzenie na powierzchnię, a teraz dodatkowo podcięłam najstarsze brodawki (po zrobieniu fotki - ranki przysypałam fungicydem); nie czytałam żadnych instrukcji i nie wiem czy tak wolno, ale chcę ją prowadzić jak kaudeks...nieliczne kaktusy mają u mnie trudne życie, ale ten gatunek z natury tworzy z wiekiem "pieńki", a ja chcę to trochę przyspieszyć

Zadziwiła mnie Echeveria nodulosa - wiosną pojawiły się fajne brodawki na szczytowym odcinku pędu - czyżby stąd ta łacińska nazwa gatunkowa?

Jako pierwsza z asklepiadaków zakwitła Huernia schneideriana (kwiat niezbyt typowy dla tego gatunku, może to mieszaniec), za kwitnienie zabrał się też kolejny rasowy fiołek 'Rossie Ruffles' - ma tak pofałdowane brzegi, że kwiaty nie zawsze maja siły otworzyć się do końca

Już nie mogę się doczekać sezonowego wyniesienia roślin na balkon. W ciągu ostatnich ciepłych dni wiele wystawiłam, ale dzisiaj zabieram - nie zaryzykuję - starszą, że nocą temp. może spaść poniżej 0! Mimo łagodnej zimy i wiosny w tym roku, i tak wychodzi jak zwykle - wystawiam na sezon dopiero po 15 maja...
Haworthia attenuata ?Variegata? - od dawna chciałam ją mieć?raz kupiłam maluszka, który nie przetrwał zimy, tym razem mam nadzieję, że pozostanie ze mną na dłużej ? odżywiana przez normalnie wybarwiona roślinę macierzystą, która z jednej strony spowalnia wzrost zmutowanego odrostu, ale z drugie strony pompuje do niego wodę i minerały ? mam dylemat, czy oddzielić pstry odrost, czy go tak zostawić?mam też cichą nadzieję, że mimo tendencji do wyradzania się tej odmiany, jest szansa na pojawienie się kolejnych pstrych rozetek!




O ile się orientuję i trochę doczytałam - mutacje chlorofilowe, m.in. pstre/pstrokate odmiany roślin, mogą mieć charakter trwały (są dziedziczne, wynikają z rekombinacji genów podczas procesu płciowego/mejozy ? powtarzają cechy z nasion, jeśli nie są krzyżowane z normalnymi), ale raczej częściej mają innych charakter ? np. chimery chlorofilowe, sektorialne (mutacja somatyczna ? nie jest dziedziczona, może powstać w czasie życia osobniczego w trakcie podziałów mitotycznych ? rozrostu rośliny). Wynikałoby z tego, że taka chimera-haworcja jak powyżej zbudowana jest z komórek różniących się genetycznie. Chimery takie powstają spontanicznie gdy np. w merystemie wierzchołkowym zawiązka odrostu któraś komórka inicjalna zmutuje nie wytwarzając normalnych chloroplastów.
Dzisiaj przesadzałam Leuchtenbergia principis - od 3 lat stopniowo wyciągam jej korzenie na powierzchnię, a teraz dodatkowo podcięłam najstarsze brodawki (po zrobieniu fotki - ranki przysypałam fungicydem); nie czytałam żadnych instrukcji i nie wiem czy tak wolno, ale chcę ją prowadzić jak kaudeks...nieliczne kaktusy mają u mnie trudne życie, ale ten gatunek z natury tworzy z wiekiem "pieńki", a ja chcę to trochę przyspieszyć



Zadziwiła mnie Echeveria nodulosa - wiosną pojawiły się fajne brodawki na szczytowym odcinku pędu - czyżby stąd ta łacińska nazwa gatunkowa?


Jako pierwsza z asklepiadaków zakwitła Huernia schneideriana (kwiat niezbyt typowy dla tego gatunku, może to mieszaniec), za kwitnienie zabrał się też kolejny rasowy fiołek 'Rossie Ruffles' - ma tak pofałdowane brzegi, że kwiaty nie zawsze maja siły otworzyć się do końca

