Witajcie Kochane w kolejny, zupełnie nie późnojesienny dzień. U mnie po wczorajszym halnym słupek dziś pokazywał 11 stopni.. Przymierzam się do okrycia róż, ale wciąż za ciepło. Co rusz odkrywam nowe wschody cebul sadzonych w październiku - a miałam obawym czy nie za późno sadzę

Mimo wszystko taka pogoda dobrze wpływa na samopoczucie i nie ma na co narzekać

Poza tym muszę się wyżalić.. Mama miała miesiąc temu wycinany guzek nowotworowy z nosa, niestety wyniki hist-pat. wykazały widoczne ogniska nowotworowe w jednym z brzegów bocznych wycinka. Tak więc za parę dni kolejny zabieg

Ból po zabiegu jest okropny, nie mówiąc już o samopoczuciu kobiety z pociętą twarzą... Tak się cieszyłyśmy, że rana już się podgoiła i znowu wszystko od nowa - przed samymi świętami. Staram się szukać pozytywów tej sytuacji i znajduję - nowotwór choć określany jako złośliwy, jest zaliczany do łagodnych, ponieważ nie daje przerzutów (jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało). Musiałam to z siebie wyrzucić, wybaczcie prywatę nie na temat
A wracając do paleniska - miejsce znajduje się mniej więcej jak na zdjęciu:
Agness - również mam nadzieję, że Aisza trafi do kochającego, odpowiedzialnego (!) domku. Dziewczyna zajmująca się jej adopcją napisała mi, że chętnych na nią jest wielu, każdy myśli, że to bezproblemowy przytulak. Ale gdy ludzie dowiadują się jej historii, każdy rezygnuje.
Madzia - zdjęcie jest wspaniałe!

Nie bardzo tylko rozumiem, jak technicznie wyglądałyby donice po obu stronach? Na zdjęciu wygląda, jakby została tutaj wykorzystana różnica poziomów - czy przypadkiem część za murkiem nie jest znacznie wyżej i murek jest czymś na wzór murku oporowego? U mnie teren płaski, dlatego o takich tarasach mogę jedynie pomarzyć. Stąd pomysł na jedną część w formie donicy, po której np. spływałyby płożące rośliny
Iwonka - też tak myślę
Aga - wstępnie myślałam o o niskich trawach do części donicowej, w połączeniu z czymś delikatnie płożącym, tak by uzyskać naturalny efekt częściowego zakrycia donicy. Natomiast za sam murek wyższe trawy + jeszcze coś... Ale to na razie luźne wnioski, nie mam jeszcze głębszej koncepcji co do nasadzeń.
Agunia - bardzo dziękuję za wszystkie bezcenne informacje

Wiesz, zastanawiam się, czy wnętrza paleniska nie zostawić po prostu ziemnego. Bez wykładania kostką/kamieniem. Tylko samo obramowanie. Jak myślisz, miałoby to rację bytu? Myślę też nad odległością między samym paleniskiem a murkiem - chyba minimum 2 metry? Czy więcej? W jaki sposób masz zrobione odwodnienie? Jakaś rurka idąca od paleniska pod spodem?
Mireczko - mam wielką nadzieję, że kiedyś zbłądzicie w moje rejony - bez względu na to, czy palenisko będzie czy też nie

Zaproszenie zawsze aktualne
Agatko - zaproszenie cały czas aktualne, cieszę się, że wreszcie wymyśliłam coś, co Cię zmobilizuje do przyjazdu
Maryś - akurat na temat rozrodu w tej grupce nic mi nie wiadomo, ale kobieta musiała albo je rozdzielać w czasie cieczki, skoro nie były (a przynajmniej Aisza) wysterylizowane, albo jest tak jak piszesz... Pomysł Magdy z podczepioną ławeczką faktycznie rewelacyjny, gdy powstanie już konkretny projekt będzie trzeba rozważyć, czy wygięcie murku jest odpowiednie, by ławeczka miała rację bytu
Joasiu - na kochane Forumki zawsze można liczyć, gdy rodzi się nowy pomysł

Nam palenisko kołacze się w głowie już od późnej wiosny... Ale niestety prace trzeba rozkładać na raty - choćby ze względu na finanse. Wiosną planujemy też uregulować kawałek ze strumykiem już za działką - jest nadzieja, że tutaj koszty rozłożą się częściowo na spółki wodne, którym i tak trzeba płacić haracz, choć strumyk nie płynie po naszej działce, tylko obok, a o strumyk i tak dbamy my.
Iwonko - właśnie napisałam Madzi, że mam wrażenie jakby murek ze zdjęcia był murkiem oporowym podtrzymującym za jego plecami. Jeszcze zastanowiłam się nad jednym - czy bezpiecznie jest w ten sposób wkomponować drewnianą ławkę, na zdjęciu jednak nie ma paleniska, a my zamierzamy jednak czasem z niego korzystać
Madziu - duże psy dojrzewają dość późno, więc jest nadzieja, że Tayson z Twoją pomocą wyrośnie z takich zachowań. Trzymam za to mocno kciuki!
Monia - miejsce jeszcze masz, na pewno kilka metrów uda Ci się wygospodarować
