Powinno być OK, nie martw się, jak napisałam powyżej - oderwij je i wyrzuć. Te zżółknięte oczywiście.
Grubosz (Crasula)
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
I bardzo dobrze, a komu nie, to...
Powinno być OK, nie martw się, jak napisałam powyżej - oderwij je i wyrzuć. Te zżółknięte oczywiście.
Powinno być OK, nie martw się, jak napisałam powyżej - oderwij je i wyrzuć. Te zżółknięte oczywiście.
-
pawel1988
- 100p

- Posty: 141
- Od: 1 wrz 2013, o 17:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ewentalnie może pomóc małe przycięcie 
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Zdecydowanie przycięcie odradzam teraz, to już nie pora. Takie zabiegi to już na wiosnę - najwcześniej w marcu. Musiałaby to być ostateczność, a na szczęście tutaj takiej nie widzę 
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ja swoje największe okazy zimuję w domu chociaż trudno to nazwać zimowaniem bo mają domową temperaturę i dociera do nich od czasu do czasu słoneczko
ale mają się dobrze

Re: Grubosz - Crassula cz.3
Maqa przesliczna masz tą crassulke
marzy mi się taka
Moje jak na razie mniejsze.... Już się nie mogę doczekać kiedy urosna do takich rozmiarów.... Chociaż jedna
Moje jak na razie mniejsze.... Już się nie mogę doczekać kiedy urosna do takich rozmiarów.... Chociaż jedna
Ewa
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Faktycznie bardzo ładne masz Magdo te drzewka.
A co do zimowania crassuli to chociaż wiem, że tego potrzebują i lepiej wtedy rosną, to tak mi trochę żal odstawiać je w chłodniejsze miejsce. Wolałabym ustawić je najlepiej w centralnym miejscu salonu, żeby cieszyły oko także w środku zimy
.
A co do zimowania crassuli to chociaż wiem, że tego potrzebują i lepiej wtedy rosną, to tak mi trochę żal odstawiać je w chłodniejsze miejsce. Wolałabym ustawić je najlepiej w centralnym miejscu salonu, żeby cieszyły oko także w środku zimy
Pozdrawiam Monika
Moje zielone
Moje zielone
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Super crassulki
Ja jeszcze parę lat muszę poczekać na taki efekt 
-
bullek
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Co jaki czas je podlewasz teraz w tych warunkach i czy ziemie mają mocno przepuszczalną ?maqa pisze:Ja swoje największe okazy zimuję w domu chociaż trudno to nazwać zimowaniem bo mają domową temperaturę i dociera do nich od czasu do czasu słoneczkoale mają się dobrze
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Moja kuzynka ma crassule w "wieku" mojej i o wiele lepiej rośnie. Maja tą samą ziemię a jej rośnie jak szalona
Podlewa ja raz w tygodniu, nie zimuje i pielęgnuje jak inne roslinki w domu. Chyba oddam jej moją na czas zimy żeby trochę podrosla 
Ewa
- marlenka
- 500p

- Posty: 782
- Od: 26 lut 2011, o 12:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Trójmiasto (parapet zimą, balkon latem)
Re: Grubosz - Crassula cz.3
To że rośnie jak szalona wcale nie znaczy dobrze o stanie tej crassuli. Zgaduję, że ma powykręcane pędy.ewa84 pisze:Moja kuzynka ma crassule w "wieku" mojej i o wiele lepiej rośnie. Maja tą samą ziemię a jej rośnie jak szalonaPodlewa ja raz w tygodniu, nie zimuje i pielęgnuje jak inne roslinki w domu. Chyba oddam jej moją na czas zimy żeby trochę podrosla
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6531
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Ewo - w poprzednim wątku wiele mówiłyśmy o tym, jakie to "wspaniałe" roślinki - głównie grubosze - rosną w domach, bez zimowania, a przy "normalnej" pielęgnacji. Rosną - i nic na to nie poradzimy. Sądzę jednak, że na tym Forum staramy się przekazywać jak najlepszą wiedzę o tym, by pielęgnować te rośliny właściwie. To, czy ktoś przyswoi sobie tę wiedzę, czy nie, jest sprawą indywidualną. I być może Twoja kuzynka ma dość ładny teoretycznie okaz, tylko to, co na oko wydaje się ładne, nie zawsze takie jest. Może być tak, jak pisze Marlenka: wcale nie jest to super okaz zdrowia. W poprzednim wątku pokazałam, co przytargał mój M do domu, a zdaniem właścicielki była to przepiękna roślina: powyginana, poskręcana... Poza tym: nagle roślina może zacząć chorować, gubić liście, itd., a potem wielki płacz: dlaczego.
Osobiście uważam, że przedstawianie roślin w ten sposób typu "a moja kuzynka nie zimuje i ma ładne rośliny" jest chyba niekorzystne zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby jednak właściwie się opiekować tymi roślinami, a dopiero zaczynają przygodę z nimi. Przypomina to akademicką dyskusję o wyższości świąt jednych nad drugimi. Powtórzę to, co kiedyś Tomek (blabla) gdzieś napisał: ja też kilka razy przechodziłam przez ulicę na czerwonym świetle i żyję, jednak nie jest to coś, czym mogłabym się chwalić. Jest to jednak moje zdanie, z którym oczywiście każdy ma prawo się nie zgodzić.
Osobiście uważam, że przedstawianie roślin w ten sposób typu "a moja kuzynka nie zimuje i ma ładne rośliny" jest chyba niekorzystne zwłaszcza dla tych, którzy chcieliby jednak właściwie się opiekować tymi roślinami, a dopiero zaczynają przygodę z nimi. Przypomina to akademicką dyskusję o wyższości świąt jednych nad drugimi. Powtórzę to, co kiedyś Tomek (blabla) gdzieś napisał: ja też kilka razy przechodziłam przez ulicę na czerwonym świetle i żyję, jednak nie jest to coś, czym mogłabym się chwalić. Jest to jednak moje zdanie, z którym oczywiście każdy ma prawo się nie zgodzić.
Re: Grubosz - Crassula cz.3
No właśnie, że nie ma. Jest duża, dorodna z ladnymi miesistymi liśćmi. Ta akurat nie wygląda jak "ofiara losu"marlenka pisze:To że rośnie jak szalona wcale nie znaczy dobrze o stanie tej crassuli. Zgaduję, że ma powykręcane pędy.ewa84 pisze:Moja kuzynka ma crassule w "wieku" mojej i o wiele lepiej rośnie. Maja tą samą ziemię a jej rośnie jak szalonaPodlewa ja raz w tygodniu, nie zimuje i pielęgnuje jak inne roslinki w domu. Chyba oddam jej moją na czas zimy żeby trochę podrosla
Ewa
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Nie są to stare rośliny więc myślę, że przyzwyczaja się do warunków w których obecnie " mieszkają" . Jeżeli byłyby to drzewka kilku letnie to się absolutnie zgadzam, że takie eksperymentowanie może im zaszkodzić. Nie raz czytałam tu o drzewkach rosnących w "normalnych"warunkach, a później o wielkim płaczu właścicieli, którym ich 12 letnia crassulka padła bo postanowili zimowac roślinę, która nigdy nie była. No, ale oczywiście trzymam się ( a przynajmniej próbuje ) zawsze waszych rad 
Ewa
Re: Grubosz - Crassula cz.3
Pisząc to że je "zimuję" w domu nie chciałam nikogo nakłaniać, żeby swoje też w taki sposób potraktował,
ale ja na swoje warunki nie mogę ich prawidłowo przechowywać.
Moja największa crassula była zapewne zimowana w nieodpowiedni sposób jak i przechowywana w lecie z dala od słońca, bo w momencie kiedy ją otrzymałam wyglądała źle, dla porównania wrzucam jej zdjęcia (poprzednie i obecne).


ale ja na swoje warunki nie mogę ich prawidłowo przechowywać.
Moja największa crassula była zapewne zimowana w nieodpowiedni sposób jak i przechowywana w lecie z dala od słońca, bo w momencie kiedy ją otrzymałam wyglądała źle, dla porównania wrzucam jej zdjęcia (poprzednie i obecne).




