Krysiu

ja jestem sowa, siedzę w nocy o ile nie padam na twarz ze zmęczenia , za to rano proszę mnie nie budzić
co ja słyszę, u ciebie się trzęsą iglaki ze strachu a u mnie pęcherznice i żylistki (sadzone szybko aby zasłonić się od wzroku sąsiadów)

juz dwa wyleciały pod płot od ulicy robiąc miejsce na nowe różyczki. jeszcze kilka czeka w kolejce ... Wiosną założyliśmy maty bambusowe na siatkę więc żywopłot nie jest już potrzebny

i zrobi się miejsce na kilka pnących z rodzaju Rosa .
Ginio, nie rób mi tego i zajrzyj choć czasem

Tommelise mogą mieć odstępy 40-50 cm. Udanego sadzenia!
Słodkie maleństwo!

Reniuś,

Futrzak dziękuję za pochwały!
Rostocka polecam naprawdę ! Totalnie mnie zauroczył, co widać po zdjęciach
Justynko,

bardzo bym chciała mieć wyżwirowane ścieżki

ale zupełnie nie wiem gdzie je dostrzegasz na tej udeptanej ziemi
ogólnie ogród ma sprawiać wrażenie bardzo naturalne i tu ciągnie mnie do ścieżek korowanych, które dobrze by pasowały i nawet usilnie wysypuję takową na krótkim odcinku przy wejściu, jednak jest bardzo nietrwała, kora się rozwiewa (tu mocno wieje) a po deszczu wnosi się na butach do domu. Zatem pozostaje pozostaje wersja udeptana, przynajmniej na razie
Asiu , dziękuję pięknie!
Właśnie oglądałam twój wątek z podróży różanych i się rozmarzyłam... o tych hektarach zasadzonych wielkimi różanymi krzewami parkowymi... ech!

jednak namiastka tamtych widoków już jest, rosną m.in.:
Nevada,
Marguarete Hilling
Mme Plantier,
Alba Maxima,
Empress Josephine,
Maigold,
Fruhlingsgold
Maiden's Blush
Alexander MacKenzie
Elmshorn
Gefylt,
Gipsy Boy,
John Cabot
Grootendorsty,
Ritausma,
Rotes Meer,
Roseraie de Í Hay
Stanwell Perpetual
Therese Bugnet,
Luise Bugnet
i te większe pnące:
Lykkefund,
Long John Silver
Helenae Semiplena
Majeczkowy Dr W. van Fleet
Rambling Rector,
Kiftsgate,
Venusta Pendula
Himmelsauge,
Russeliana,
Flammenka,
Brenda Colvin.
Teraz czekam aż się rozrosną...
Graham oczywiście też jest (też miło wspominam tamtego) i jego braciszek Apricot Graham. Jednak na te 3 m trzeba poczekać.
Jeszcza marzy mi się Aicha...

taka, jak na twoich zdjęciach!

Ach, życia nie starczy aby posadzić wszystko, co się nam podoba. Skłaniam się generalnie w stronę odpornych starych róż, "geschwindów", ramblerów a z nowoczesnych ujęły mnie piżmówki właśnie... zaczęło się od "pembertonów" i Buff Beauty, Cornelii, Felicii, Balleriny i ostatnio doszły "lensy", tym bardziej że są już nas dostępne. Puccini to jedna ze starszych odmian Lensa ale bardzo ją lubię, ma drobne kwiatki w kolorze angielskiego różu w ogromnych bukietach!
Ewciu, będę podglądać Sally Holmes, bo też ma ją na liście.

Grażynko, Rostock kwitnie dobre 3 tygodnie u mnie a już przywiozłam go kwitnącego ze szkółki, więc dobre 4 tygodnie można liczyć.

Futrzak wygłaskany 35 razy

jakoś sobie radzi i przemyka wąskimi ścieżkami między różami. Nawet woli pić wodę z róż (na podstawkach donic) niż swoją z miski

jednym słowem lubi herbatkę różaną!
Majeczko, morducha wycmokana wirtualnie!

Czy władcza? Raczej charakterek ma, lubi się "wykłócać" o swoje ale od początku trzeba je uczyć kto rządzi w domu, wtedy będzie znać swoje miejsce. To pies, któy przywiązuje się bardzo do swojej rodziny i jest strasznym pieszczochem ale też stróżem i bardzo pilnuje swojego terenu. Nie daj Boże aby obcy podszedł do płotu.
lecę po kabel bo bateria się kończy...