

Miałam ogrodowo-krajobrazowo-forumowy wyjazd, znów z pełnym bagażnikiem wróciłam. Muszę się obrobić z tym co mam do sadzenia no i ślepko (oko) wyleczyć. Wczoraj wieczorem coś mnie ugryzło w powiekę. Rano oko nie otworzyło się całkiem, ale poszłam do praacy. Obrobiłam się z lekka i koło południa pojechałam na pogotowie, bo powieka zaczęła puchnąć i oko zamknęło się prawie całkiem. Drugie też zaczęło puchnąć. Dostałam surowicę, receptę.
Do domu wraacałam z jednym okiem, jechało się koszmarnie. Jak wydobrzeję do środy to nawiedzimy Cię chyba w środę, a jak nie to dopiero po niedzieli. Będziemy jednak po południu, bo urlopu teraz już nie dostanę. Mam nadzieję, że ostatnnio w miarę dobrze Cię obrabowałam z roślin i masz miejsce, na którym Ci najbardziej zależało.
Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję za gościnę i dary. Jesteś niezwykłą kobietą, podziwiam Cię na każdym polu Twojego działania i proszę zdradź skąd masz tyle siły i pogody ducha
