
No to zaczynam nadrabianie zaległości i wyciąganie zdjęć z archiwum


Moniko - tego skrętnika już dawno nie ma. Niestety...
Cieszę się, że mogę je Wam pokazać.
Zacznę od kwitnących kalanchoe/calandivi - jakoś tak, kiedy zobaczyłam, że te, które stały u mnie na parapecie, rozkwitły, dokupiłam kolejne kolory: żółty, pomarańczowy i (przeceniony) czerwony:







I kilka innych kwitnących - anturium, które już prawie zupełnie przekwitło i aeschynanthus, który mnie niesamowicie zaskoczył kwiatami



Pierwszy raz uległam urokowi amarylisów i kupiłam w B. takiego o nazwie Sweet Pink



Miłego oglądania
