Beatko, super koty, szczególnie persik, ja swojego persika nie wstawię ze względów technicznych, ale mam go na awatarku.
To moje szczęście nazywa się Fruzia, ma 12 lat, jest super sprawna fizycznie, jak na swój wiek.
Może dlatego, że w wieku 8 miesięcy była wysterylizowana, z uwagi na ropomacicze.
Kotka ta żyła w swoim świecie przez wszystkie te lata, niekiedy nawet nas zauważała, i pozwalała się pogłaskać, ewentualnie
wyczesać.
W tym roku, zapomniała że jest persem, przychodzi do nas jak zwykły kot, łasi się, niekiedy "bucnie" kogoś po ręku, i uwaga
wchodzi dobrowolnie na kolana, i łasi się.
Zapomina nieraz, że już jadła i dopomina się jedzenia wrzeszcząc w niebo głosy.
Bardzo często wychodzi sobie na spacery "na wieś", ale zawsze wieczorem wraca.
Nie boi się naszych dwóch owczarków, często wręcz je zaczepia, żeby ją pogoniły po domu.
Bardzo ciężko zrobić jej zdjęcie w ten sposób żeby była widoczna, bo zlewa się z otoczeniem.
Bardzo lubi siać ze mną do kuwetek nasionka, wtedy siedzi na stole i wącha zapach ziemi z worka.
Przywieżliśmy ją do domu gdy miała 3 miesiące, kiedy tylko stawiałam obiad na stole, ona dosłownie wskakiwała w talerz, taka była ciekawa zapachów z niego, ale nic z niego nie ruszała.
Ogólnie można położyć przy niej kilo mięsa, nawet takie które lubi, jeśli nie jest pokrojone nawet jej do głowy nie przyjdzie
żeby zacząć je jeść.
Uwielbia zlizywać cukier puder z szarlotki, i jest to jedyna szkoda, na jaką sobie pozwala.
Jeśli zostawię na noc ciasto i go nie przykryję, rano jest bez cukru pudru.
