AgaNet, taras to samodzielne dzieło mojego M. Długo to trawło, oj długo, bo ma on do dyspozycji tylko wieczory po pracy, no i weekendy, w które najczęściej gdzieś wyjeżdżamy. Ale już jest tarasik i bardzo się z tego cieszę, bo już nie mogłam patrzeć na ten surowy beton.
Krysiu, no to gratuluję nowego autka, takie niespodzianki to ja rozumiem.

Oby ci się wspaniale jeździło i zwiedzalo piękne zakątki naszego kraju.
Krysiu, aż się dziwię, że nie masz w domu kwiatów

Ja na parapetach ani palca u siebie wetknąć nie mogę. JUż nawet z podlewaniem się nie ogarniam, bo przecież ogłównie ogród ma swoje wymagania. Zimą co innego. Fiołeczki rozweselają domową atmosferę. Wiesz, ja pracuję w domu, a więc muszę mieć na czym oko zawiesić. Koniecznie sobie spraw kilka doniczek, to wielka radość mieć takich zielonych towarzyszy. I pogadać z nimi też można.

Koleuski u mnie marnie się przechowują, ale znowu zrobiłam teraz szczepki i zabrałam do domu. Może tym razem będzie lepiej.
Trawki moje w większej części są z zakupów wiosennych, ale akurat miskanty
Nishidake i
Africa przetrwały zimę.
Helios, jak ja bym kochana jeździła autem, to zaraz bym wsiadła i do ciebie pojechała. Niestety, choć mam prawo jazdy, nigdy nie prowadziłam i właściwie już prawie zapomniałam, gdzie gaz, a gdzie hamulec. Na szczęście małżonek lubi jeździć, a więc tak sobie bywamy tu i ówdzie. Powiem ci, że wolę takie weekendowe wyjazdy, niż gybym miała siedzieć gdzieś w jednym miejscu dwa tygodnie. Za zaproszenie bardzo dziękuję i ponawiam zaprosiny do mnie
Kasiu-Robaczku miskanty, tak jak i zwykła trawa, lubią słońce. Ja mam u siebie posadzone trawy ozdobne w rozmaitych miejscach i widzę, że te rosnące w półcieniu mają się gorzej, wyciągają się do slońca, łamią im się niektóre źdźbła. Jeśli chodzi o
Morning Light, jest to piękna i silna odmiana, ale właśnie na słońce. Natomiast podobny do niego jest
Variegatus, który w cieniu radzi sobie całkiem dobrze. Podobno to jedyny z miskantów, który znosi nieźle takie warunki. Ja mam dwa młode
Variegatusy, bo mi zeszłoroczne wymarzły, i muszę ci powiedzieć, że piękne są.
Ewamaj, u mnie niektóre trawy kupione wiosną też zakwitły. Prosa to właściwie wszystkie kwitną, a i większość miskantów także. Po dwóch latach to już będziesz mieć wspaniałe kępy. U ciebie wszystko tak bujnie rośnie.
Keetee, ta
Amber Queen to ładna radosna różyczka. Ona właściwie nie jest żółta, ale jakby lekko miodowa. Poza tym ma sztywne i zdrowe pędy. Chyba będę ją musiała sobie rozmnożyć, żeby mieć więcej sztuk koło siebie.
Gajowa-Ewo, ja też właśnie chcę kupić kilka ciemniejszych żurawek na słońce, ale zrobię to w Skierniewicach, bo chcę je widzieć. Niektóre odmiany zdecydowanie mi się nie podobają, bo wyglądają jak zakurzone, a ja takich nie lubię. Podobają mi się błyszczące liście i z ładnym rysunkiem.
Niestety kurier do mnie do dzisiaj nie przyjechał, choć Mariusz napisał, że wysłał go we wtorek. Nie wiem, co się stało. Jakoś tak mi przykro jest z tego powodu, bo nie znoszę takich sytuacji.
Basiu, dziękuję, że mnie odwiedzasz. Ja jeszcze ciągle nadabiam zaległości, a więc do ciebie wkrótce zawitam

Sprzątaj kochana, żeby ładnie było
April. Ja Jolu kupiłam tego miskanta oczywiście w Pęchcinie. On jest z tych najwyższych. Nawet sąsiad się zdziwił, co to za wiechy sterczą za siatką

U mnie w zeszłym roku też woda zamarzła w hydroforze, a raczej w rurach. Ale dalie ocalały, choć nie były nawet przykryte w swojej donicy. Agapanta to miałam akurat na strychu, gdzie go M zataszczył po schodkach. Nawet nie podlewałam ani razu.
Różyczka
Gemma, drugie kwitnienie. Tegoroczny zakup, jestem z niej bardzo zadowolona.
Turzyca
Frosted Curls
