Lemka77, tak, chyba hortensjom podpasowała moja kwaśnawa ziemia, bo rzeczywiście od razu pierwszego roku wszystkie będą kwitnąć, choć nieco opóźnione w stosunku do innych formowiczów. Badzo się cieszę, że je nabyłam
Działeczko, niektóre moje liliowce jakoś w ogóle się nie rozrastają. Przy zakupie miały pojedyncze kłącze i nadal tak pozostaje. Inne rozrosły się ładnie. NIe wiem od czego to zależy. Może od odmiany?
AGNESS, to rzeczywiście wypełniłaś szybko puste miejsca po różach. Przyroda nie znosi pustki. A co do białego przetacznika, to po prostu trafił ci się rarytasik, bo białe są przecież rzadkością. Też bym dała 8 złotych. Na pewno go odratujesz i będzie zdobić twoją rabatę
JLG, za twoją radą już podsypałam potasem i czekam na efekty. Magnezu niestety nie mam. Z tych róż, które wymieniłaś, mam
Crown Princesse Margareta, która do tej pory była strasznie wiotka. No nic, zobaczymy, jak ten potas zadziała.
Kogra, ta hortensja
Bombshell chyba jest dość mało popularna. Kupiłam ją na zlocie koło Sulejowa. Była dość marna, ale u mnie szybko się zadomowiła.
Krysiu, może to i dobrze, że nie masz w liliowcach takiej różnorodności. Na pewno dobrze. Ja byłam zachłanna na odmiany i mam tochę pstrokato. Przez pomyłkę kupiłam dwie sztuki
Strawberry Candy. Posadziłam je koło siebie i właśnie te dwie, gdy zakwitły, wyglądały najlepiej ze wszystkich. Nie mam na moje liliowce widoku z tarasu, tak jak ty. Musisz się pewnie z przyjemnością nimi napawać, pijąc kawkę
Sosenki4, byłam i czytałam, że wymieniono u ciebie prawie wszystkie rośliny. I znowu jesteś w punkcie wyjścia, prawda?
Karolu1, witaj pod Czesławem i wpadaj częściej, zapraszam.
Doromichu, byłam i podziwiałam.
Tak pięknie mi się rozrósł DZWONEK KARPACKI
