A ja, właśnie, biję się w pierś 

 bo nie wiem czy dobrze zrobiłam. Otóż, w zeszłym roku, hodowałam paprykę pierwszy raz  ( z resztą jak wszystko 

 ), szklarni jeszcze nie miałam, rosła w gruncie, odmiana Roberta i Ożarowska. Miałam taki urodzaj, że aż sama się dziwiłam, że takie papryki mi rosną 

 Były duże, mięsiste i obfite. Owocowały do przymrozków. No to ja z tej radości, nazbierałam nasionka (tylko nie wiem z której odmiany) i w tym roku wysadziłam w szklarni. Ale, właśnie, w którymś wątku przeczytałam, że ktoś wysiał i posadził paprykę z własnych nasion i nie miał wcale plonów 

 i teraz się martwię, że może trzeba było kupić nasionka? 

 Dla tego, chodzę wokół nich non stop i przyglądam się im jak baran na niepomalowane wrota 
