Drzewa i krzewy owocowe wiosną.

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Panika nie wskazana, ale pomyśleć należy. Oczywiście że popiół węglowy zawiera niejedno, tylko... pokażcie mi na Śląsku nieskażoną glebę :lol: Niby co sypało się tam z kominów przez stulecia?
Nie mówię że posypałbym swój ogród żużlem, lecz skoro ktoś już takie ma - to jakoś sobie trzeba radzić ;:224

Zawartość pierwiastków promieniotwórczych jest spora (owszem - zdziwiłbyś się) choć różnie bywa - na górnym Śląsku węgiel zawiera ich mniej niż np. pod Wałbrzychem, bodaj dwukrotnie. Co ciekawe żużel zawiera ich w proporcji oczywiście więcej niż węgiel, lecz mniej niż popioły lotne z kominów, licząc na wagę. Głównie to uran, rad i tor, mniej groźne niż np. cez z Czarnobyla, bo o długim okresie rozpadu. Jest też radioaktywny potas, ale ten jest wszędzie i tak, nie kumuluje się w organizmie, mało szkodliwy. Problemem przy żużlach jest wydzielający się radon, ale to się do atmosfery ulatnia, groźny tylko gdyby się dajmy na to gromadził w domu (co na śląsku bywa...). A samo promieniowanie popiołu jest podobne jak granitu, przykładowo. Więc uzdrowisko to nie jest, ani ekologiczne rolnictwo, niemniej nie przesadzajmy.
Zresztą kto wie na czym rosło to co w sklepie kupuje?

Co do przydatności na sad: jeśli to czysta hałda żużla - dałbym spokój; nie ze względu na zdrowie, tylko warunki do uprawy drzew... ale jeśli zmieszany z ziemią i już nieco przegryziony z czasem - spróbować można. Zależy jak to wygląda, sam wiesz najlepiej - albo powinieneś zobaczyć. Można sobie odkrywkę wykopać. A w najgorszym miejscu zostawić trawniczek, powiedzmy.
Popiół w istocie jest nawozem, zawiera dużo fosforu, potasu, magnezu. Więcej niż roślinom trzeba. Z wapniem różnie bywa, zwykle też dużo. Azotu nie ma, ulatnia się przy spalaniu, ale już nawoziłeś obornikiem o ile pamietam. Problemem jest siarka (siarczany), drzewkom nie służy.

Jeśli o zdrowotność chodzi - metale ciężkie mogą być problemem, ale nie muszą. Jedyny sposób by się dowiedzieć to zrobić badanie gleby, z uwzględnieniem poziomu metali ciężkich (w kwasach najlepiej) - i wszystko będzie jasne. Są na to normy, dopuszczalne poziomy itd, tylko zbadać. Analizy gleby zawsze warto zrobić i tak.
Pamiętam analizę hałdy żużla (z elektrowni), gdzie okazało się że zawartość metali ciężkich była niższa niż w normalnych glebach z okolicy... właściwie była to dobra gleba ogrodowa, zgodna z normą, tylko zaorać :lol:
A swoją drogą warzyw bym tam nie uprawiał, ani też borówek i innych upraw z zakwaszaniem gleby. Metale ciężkie są zwykle związane i dla roślin niedostępne o ile gleba jest alkaliczna (odczyn zasadowy), a rozpuszczają się w środowisku kwaśnym. Wręcz wartoby zwapnować tam glebę by związać te zanieczyszczenia, co zresztą każdemu w przemysłowych okolicach polecam ;)

Do lekturki pierwsze z brzegu co znalazłem w temacie:
http://www.zeszytyproblemowe.pan.pl/ima ... /518_3.pdf
http://www.zeszytyproblemowe.pan.pl/ima ... 518-02.pdf
:wit
stpman
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 44
Od: 24 maja 2011, o 20:01
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Nie przesadzajmy hauda to to nie była i nie jest. Kopałem tam dziury nie raz i wygląda to jak normalna ziemia:)
A działka i tak każdego roku jest wapnowana.
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

stpman pisze:Ja bym tam nie panikował. Może faktycznie jakieś tam pierwiastki promieniotwórcze są w węglu i popiele, ale są to tak małe ilości, że raczej nie wpływa to na zdrowie człowieka.
stpman pisze:Nie przesadzajmy hauda to to nie była i nie jest.
Widzę że na siłę się pocieszasz, tak jak napisał Rossynant, zdziwił byś się jak wysoką promieniotwórczością potrafi charakteryzować się popiół z węgla kamiennego. Jeśli dla ciebie kilkunastokrotne przekroczenie normy to nic takie, to mi się argumenty kończą. Jednak jeśli ten wysypywany w to miejsca przez lata popiół, był też mieszany z wysypywaną tam glebą, to ta gleba niejako rozrzedziła stężenie pierwiastków promieniotwórczych, choć zapewne jest ono nadal podwyższone, pytanie tylko o ile (dobrze było by zrobić badanie).
Ja najbardziej obawiał bym się całej gamy metali ciężkich, których w zasadzie w żaden sposób nie jesteś w stanie się pozbyć (no chyba że masz nadmiar pieniędzy). Oczywiście samym roślinom metale również nie służą, do tego dochodzi bardzo duże stężenie siarki, żelaza oraz glinu, które silnie ograniczają wzrost roślin i są dla nich toksyczne w takich stężeniach. Popatrz sobie na zdjęcia hałd, piękną i bujną roślinnością to one nie są pokryte. Drzewkom na twojej działce na pewno nie będzie dobrze się rosło.
Moja rada jest taka, zakup sobie kilka worków dolomitu, rozsyp to wszystko dokładnie na działce, a potem wynajmij gościa z ciągnikiem z dużym, bardzo głębokim pługiem, takim jaki jest do rozbijania podeszwy płużnej. Niech ci parę razy zaora tą działkę, tak żeby na tyle na ile to możliwe dobrze wymieszać całą glebę z popiołem i dolomitem. Wapno i magnez w dolomicie podwyższy pH gleby, czemu ma to służyć napisał już Rossynant. Im bardziej kwaśne podłoże, tym silniejsza migracja i mobilność metali ciężkich, co wiąże się z ich dużo łatwiejszym przechodzeniem do roślin. Po takim zwapnowaniu i zaoraniu, dobrze nawieź jakąś organiką, trociny, wióry, słoma, siano, obornik itp. Metale ciężkie są wiązane przez organikę a przez to trudniej wypłukiwane, co wiąże się z mniejszą ich migracją do roślin. Po takim porządnym nawiezieniu organiką, zaorał bym to wszystko raz jeszcze. Następnie wysiej duże ilości motylkowych, najlepiej silnie i głęboko się korzeniących np. łubin (różne gatunki), komonice zwyczajną itp. Potem niech ci się ta gleba uleży i jak to się mówi przegryzie, wtedy pobrał bym kilka próbek i oddał do dokładnej analizy.
Nie sadź tam na pewno wszelakich warzyw, nowalijek i ogólnie jednorocznych roślin konsumpcyjnych, większość z nich jest wykorzystywana jako akumulatory a nawet hiperakumulatory, pobierające z gleby metale i pierwiastki promieniotwórcze w procesie fitoremedjacji. Również truskawki, poziomki, borówki, żurawiny, agrestu, porzeczki i ogólnie unikaj jagodowych. Jeśli chodzi o drzewa owocowe, to widziałem że na podobnym terenie gdzie było sporo żużlu, jako tako radziły sobie dzikie siewki śliw, tak więc jeśli zdecyduje się cokolwiek na tym uprawiać to możesz spróbować ze śliwą. Ważne żebyś nie sadził od razu, tylko wziął do siebie rady Rossynanta i moje, i odpowiednio przygotował glebę zanim zaczniesz na niej cokolwiek uprawiać. Lepiej wstrzymać się te 2-3 lata, wydać trochę kasy na przygotowanie gleby, ale mieć świadomość że na tyle na ile się dało ograniczyłeś negatywne oddziaływanie popiołu, zdrowie własne i bliskich ważniejsze.
Nie wiem jak jest na pewno ponieważ nie otrzymałem potwierdzającej odpowiedzi od kozuli, ale wspominała kiedyś, że napatoczyła się na artykuł naukowy, w którym stwierdzono że w nasionach orzechów nie kumulują się metale ciężkie. Tak więc może warto spróbować z orzechami.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

SHAD - spokojnie; na pewne rzeczy po prostu już się nie poradzi :?
Ze skażeniem metalami nie jest tak prosto i czasem można się zdziwić. Oczywiście 'normy dopuszczalne' pozwalają wykorzystywać rolniczo gleby gdzie skażenie jest 10x większe niż poziomy naturalne, zatem może Stpmanowi wyjść że gleba się nadaje, choć niewątpliwie mniej zdrowa będzie niż powinna.... Tyle że stale jemy żywność z takich gleb. A popioły są dopuszczone (i stosowane!) jako nawozy w rolnictwie. Oczywiście w budownictwie też, stosuje się ich więcej niż dawniej... Ba, eksportujemy popioły lotne do Niemiec ;:108
Dobra, nikt nie mówi że to zdrowo - i co poradzisz?

Dawno temu robiłem analizy na metale ciężkie w warzywach. Korzeniowe z gleby dobrej (niezbyt skażonej) pod Puszczą Niepołomicką zawierały ich więcej niż uprawiane na silnie skażonej (strefa ochronna Nowej Huty) gdzie uprawa była zakazana... tylko w Krakowie gleba gliniasta i zasadowa, a pod Puszczą lekka i raczej kwaśna, z torfami; na niej widocznie metale były mniej związane. Same stężenia i tak nie były szczególnie wysokie (w granicach norm) i nie różniły się od warzyw dostępnych w handlu. Większe różnice stężeń wychodziły między odmianami niż między miejscami uprawy.
Dobre wapnowanie gleby (nawet ... popiołem ;) ) i dużo próchnicy, a z gleb skażonych (ciężkich zwłaszcza) mogą być plony zdrowsze niż z 'czystych' lecz piaszczystych...
Stężenia w owocach zwykle są niższe.
Wysokie skażenie metalami ciężkimi wykazały warzywa liściowe (sałata!) i najwyraźniej skażenie pochodziło z powietrza, z pyłów. Sałata wchłaniała je przez liście (wpływ gleby nie wychodził istotny), a co ciekawe po porządnym umyciu liści (detergentem) poziom metali był niższy ok. trzykrotnie... :lol:
Myjcie warzywa!
:wit
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=2297
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Rossynant pisze:Oczywiście 'normy dopuszczalne' pozwalają wykorzystywać rolniczo gleby gdzie skażenie jest 10x większe niż poziomy naturalne, zatem może Stpmanowi wyjść że gleba się nadaje, choć niewątpliwie mniej zdrowa będzie niż powinna.... Tyle że stale jemy żywność z takich gleb.
Generalnie gleby ciężkie i żyzne posiadają naturalnie zwiększone stężenie metali. Ale ze względu na ich budowę, metale te są po pierwsze mało mobilne przez wysokie pH i związane w różnych kompleksach organicznych, w próchnicy, w kompleksie sorpcyjnym, przez co mimo że jest ich w glebie dosyć dużo, to do roślin przedostaje się znikoma ilość. Zresztą sam pisałeś o tym powyżej. Co więcej zauważmy że metale ciężkie to pojęcie dość ogólne i o ile taka miedź, cynk, kobalt, chrom, molibden, selen itd. to mikroelementy których potrzebuje zarówno roślina jak i ich konsument (w tym przypadku człowiek), oczywiście w granicach norm, to już np. ołów, rtęć czy kadm mikroelementami dla roślin czy ludzi nie są, ale są przez rośliny i nas pobierane i robią dużo złego w naszych organizmach. I właśnie między innymi takie typowo szkodliwe metale wprowadza się do gleby wraz z popiołami.
Rossynant pisze: A popioły są dopuszczone (i stosowane!) jako nawozy w rolnictwie.
Stosowane są jako nawozy ale bardziej w różnych doświadczeniach naukowych niż tak po prostu, że rolnik kupuje z elektrowni popioły i wysypuje na pole. Generalnie stosowane są popioły lotne z elektrowni a nie zwykła szlaka (żużel), bo to trochę co innego. Do tego zaznaczyć trzeba że do elektrowni nie trafia też węgiel taki jak do gospodarstw domowych, ten w elektrowniach jest dużo lepszej jakości, jest czystszy, więcej węgla w węglu, co przekłada się na mniejszą ilość siarki, żelaza czy metali w popiołach, promieniotwórczość też jest mniejsza. A odnośnie tego nawożenia popiołami to z artykułów na ten temat jakie udało mi się przeczytać, wynikało że bardzo łatwo można z popiołem przedobrzyć i nieraz już nawet niewiele większa dawka powodowała znaczny spadek plonów, rzadko kiedy udało się dobrać dawkę tak by zwiększył się plon. Co więcej nie jest to też zwykły nawóz który gdy ewentualnie "przedobrzymy", wymyje się z wierzchnich warstw gleby w przeciągu 2-3 lat, popiół zostaje na zawsze.
Zadam Ci pytanie Rossynant, czy gdyby ktoś ci zaproponował darmowe nawożenie twojego sadu i ogrodu popiołami z pobliskiej elektrowni, zgodził byś się?
Ja z doświadczenia widzę co się dzieje u mnie w okolicy. Przez lata ludzie wylewali szamba, wywozili i nielegalnie składowali odpady z gospodarstw domowych (śmieci), czy też w końcu wyrzucali szlakę z węgla kamiennego. Tam gdzie wylewano latami szambo teraz trawa po szyję, tam gdzie składowano odpady widać pogorszenie stanu środowiska, roślinki radzą sobie trochę gorzej i generalnie widać że teren silnie przekształcony, o wątpliwie miłych odczuciach estetycznych z obcowania z przyrodą w takich miejscach nie wspominam nawet. Natomiast tam gdzie ludzie wyrzucają szlakę jest albo żużlowa pustynia, albo (jeśli częściowo szlaka zmieszana z glebą) coś niecoś porasta te tereny, ale zazwyczaj są to odporne chwasty a ich występowanie jest bardzo rozproszone. Nie tworzy się zwarta, gęsta pokrywa roślinna jak na terenach sąsiednich gdzie szlaki nie wyrzucano. Roślinność drzewiasta również mocno na takim podłożu kuleje. Z takich prostych obserwacji wniosek dla mnie prosty, pozytywnych właściwości dla wzrostu roślin w tym odpadzie nie znajduję, tym bardziej właściwości nawozowych.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Ba, nie nawoziłbym sobie żużlem :lol:
Co nie zmienia faktu że zarówno w ogrodzie jak na wsi mam takie miejsca, gdzie była droga. W ogrodzie - była to droga z żużlową nawierzchnią, na wsi popiół był wysypywany na polną, z węgla i z drewna. Żyzność gleby z żużlem jest w porządku (po przeoraniu), warzyw tam nie mam bo to wzdłuż płotu. Droga polna z popiołem jest ubita na kamień, ale murawa rośnie tam identycznie, nie widać różnicy. Posadziłem orzechy, na razie rosną - tylko kopanie dołków było niełatwe...

W każdym razie Stpman musi sobie radzić z tym co ma. W tym rzecz. Bez zbadania gleby nie dowie się czy zdrowa, bo oczywiście nie wiadomo ile i jakiego badziewia tam wysypano. Ale szanse na zdrowe drzewka są.

Swoja drogą popioły stosuje się do nawożenia, lecz są wówczas badane na zawartość metali ciężkich... bo wcale nie muszą ich mieć w nadmiarze, to zależy.
Każda głębinowa skała takie rzeczy zawiera. W istocie popiół z węgla to normalna skała, stanowiąca w nim domieszki. Skład popiołów dość jest zbliżony do popiołu wulkanicznego - a właśnie z gleb wulkanicznych najlepsze wina pijemy.
Podobno wychodzą na zdrowie. ;:136

A na żużlu wulkanicznym rośliny rosną... ;:224
nawet drzewa :wink:
S_H_A_D
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 670
Od: 7 maja 2010, o 20:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: okolice Kielc

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Rossynant pisze:Ba, nie nawoziłbym sobie żużlem :lol:
A no właśnie :D
Rossynant pisze: Żyzność gleby z żużlem jest w porządku (po przeoraniu)...
Powiem że nawet mnie to jakoś bardzo nie dziwi, że u Ciebie po zmieszaniu żużlu z glebą nie widać różnicy, ponieważ Ty masz zupełnie inną glebę niż ja. Jak już tutaj nieraz pisaliśmy w zależności od gleby, mobilność metali i toksyczność innych związków zawartych w żużlu, będzie różna. I tak u Ciebie w zbitej, żyznej, zasadowej glinie różnicy na oko nie widać, a u mnie na kwaśnych, ubogich piaskach różnica jest ogromna. W tych artykułach co czytałem, czasem właśnie używano małych dawek żużli na glinach, w celu rozluźnienia struktury gleby (czasem nawet przynosiło to trochę większy plon, czasem). U Stpmana gdzie gleba licha i piaszczysta jak opisywał, toksyczność tego żużlu który sobie wysypał na ogród może być dużo silniejsza, dlatego tak ważne jest by się zastosował do naszych wskazówek odnośnie przygotowania gleby i złagodzenia oddziaływania żużlu, zanim zacznie coś uprawiać.
Rossynant nie porównuj tutaj żużlów powęglowych do gleb wulkanicznych, bo gdyby to były bardzo podobne podłoża, to na naszych hałdach powinni uprawiać najbardziej wymagające rośliny a dobrze wiemy że tak się nie dzieje.
Stpman powinieneś oddać glebę do zbadania gdy ją już odpowiednio przygotujesz i co najważniejsze to pierwsze owoce jakie uzyskasz z tego miejsca, również oddaj do badania na zawartość metali. Lepiej wydać kilka złoty na takie badanie, niż truć się w rozkosznej niewiedzy własnymi owocami.
Awatar użytkownika
kapitan
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1433
Od: 2 sty 2012, o 21:58
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: Wiosna w sadzie: Co zrobić?

Post »

Rossynant pisze: a właśnie z gleb wulkanicznych najlepsze wina pijemy.
Podobno wychodzą na zdrowie. ;:136

A na żużlu wulkanicznym rośliny rosną... ;:224
Zdjęcia w niniejszym linku http://daypic.ru/nature/97839 zdają się potwierdzać powyższe
Piotr
http://winnicakapitana.blogspot.com/" onclick="window.open(this.href);return false;
lord_black
50p
50p
Posty: 99
Od: 3 wrz 2011, o 20:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wodzisławia(nie śląskiego)

Re: Jak przygotować Czereśnie do zimy?

Post »

Ulster tydzień temu już miał prawie listki(na podobnym etapie są jagody kamczackie :D ), a regina zielone pąki...Może Twoja odmiana później rusza.
Awatar użytkownika
krzysztofkhn
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2020
Od: 15 wrz 2008, o 09:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Jak przygotować Czereśnie do zimy?

Post »

Piotrze !
Wpisz położenie swojej działki, bo inaczej ni diabła nie wiadomo o jakiej strefie klimatycznej mówimy.
Dzisiaj byłem pod granicą Niemiecką. Okolice Wrocka. Tam już chce być zielono.
U mnie na działce / okolice Łodzi / tylko jagódka i truskawki są zielone. Reszt dopiero się budzi.
Serdecznie Pozdrawiam.

Krzysztof Khn.
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1114
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jak przygotować czereśnie do zimy?

Post »

Czereśnie u mnie na takim etapie:
Obrazek

Tylko śliwy i renklody śpią..
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
Awatar użytkownika
mr25ur
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1114
Od: 10 lis 2011, o 19:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Nowy Sącz

Re: Jak przygotować czereśnie do zimy?

Post »

Ale towarzystwo bezapelacyjnie wyłożyła na łopatki b. inka:
Obrazek
Opryski pod wieczór, i nigdy gdy kwitnie!!!
MarcinBrz
200p
200p
Posty: 294
Od: 19 lis 2010, o 15:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Krosno, Podkarpacie

Re: Jak przygotować czereśnie do zimy?

Post »

Vega i Burlat sadzone 2 tygodnie temu dają znaki życia - Vega jest na podobnym etapie, może troszkę wcześniej jak na zdjęciu mr25ur, jej koleżanka trochę gorzej ;)
Jabłonie i śliwy powoli się budzą, wiśnie - sam nie wiem. Pąki jakby lekko nabrzmiałe, ale z drugiej strony pod korą wyglądają na podmarznięte. Poczekamy, zobaczymy :)
Pozdrawiam, Marcin!
Mój ogródek
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2016
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: Jak przygotować czereśnie do zimy?

Post »

U mnie wszystko już ruszyło, nawet grusza Konferencja sadzona jesienią. Prym wiedzie brzoskwinia, za nią wiśnie, czereśnie, nieco mniej widać na jabłoniach a najbardziej ociągają się śliwy.
Pozdrawiam, Maciek.
Awatar użytkownika
Suppa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2016
Od: 6 mar 2008, o 09:53
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Centrum

Re: Jak przygotować czereśnie do zimy?

Post »

Jeśli są teraz lub jesienią sadzone daj im czas, nawet do końca kwietnia :wink:
Pozdrawiam, Maciek.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”