W Bretonskiej kuchni u Gosi

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Siedem godzin na sto km? Nieźle...
Mój Sz.M. po trzech godzinach przejechał z pracy do domu 40 km z jednej strony Warszawy, na drugą.... od wczoraj znowu pada, więc dziś NIE POJECHAŁ do pracy, bo jakby ruszył rano, to zaraz po przyjeździe musiałby się zbierać do domu :;230

Na szczęście internet działa, telefony działają, można dzień czy dwa popracować w domu. Ale za chwilę się wścieknę, cały dzień mam Sz.M. pętającego się pod nogami ;:14 Jeszcze jest rano, a ja już go mam dosyć :;230

Raclette - pycha!!! Akurat na bardzo zimowe,mroźne dni... Uwielbiam, może być tak jak na zdjęciach, może być po austriacku, z ziemniakiem albo preclem, ogórkiem konserwowym i lekkim białym winem (czyli bez szynki czy co tam widzę...).

Pizza? Poproszę przepis, chociaż to trochę jakoś nie po bretońsku? Chyba wątek zaczyna się kierować w stronę kuchni światowej, a na pewno europejskiej :heja
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Zielona_Ania
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3917
Od: 2 mar 2010, o 17:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Gosiu, ale dziwnie się czyta, że przy takim śnieżku szkoły pozamykane :shock: . No ale pewnie ktoś z Syberii się śmieje z zimy w Polsce :lol:

Bardzo mi się podoba Twój entuzjazm, potrafisz bardzo ciekawie pisać o lokalnych zwyczajach.
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1227
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

No to widzę Gosiu, że dziennikarze pomylili tylko kraje, ale śnieg ten sam :)
Ogladałam w nocy mecz Lech Poznań - Juventus. Grali w Poznaniu, zaczęli przy -9 a skończyli przy -12 i w śniegu po kostki, czerwoną piłką grali :;230 Bardziej to z daleka na hokej wyglądało :)
Nalewko, pizza może i włoska, ale w gosinej kuchni upieczona ;) Serio to osobnego wątku na nią nie warto zakładać ;)

Dobra, to teraz o pizzy.

Pizze dzielimy z uwagi na sposób przygotowania ciasta do pieczenia:
1. szybkie
2. naturalne - Wyrobione ciasto formujemy w kulkę, układamy w miseczce, przykrywamy całość folią spożywczą i zostawiamy w lodówce na przynajmniej 24h. Ta pizza jest bardziej lekkostrawna niż "szybka".
Obie wyrabia się tak samo, jedyna różnica jest w ilości drożdży i tym trzymaniu w lodówce.
Pieczemy zawsze w piekarniku ustawionym na maksa, bo oryginalnie pizze piecze się w piecach w temperaturze min. 300 stopni. Piekarnik tyle nie wyciągnie, więc będziemy się bawić w podpiekanie przed daniem farszu, ale o tym napiszę zaraz.

Z uwagi na to, co dajemy na wierzch na:
1. białe - dodatki są bezpośrednio na cieście
2. typu margherita - ciasto jest posmarowane przecierem pomidorowym lub wyłożone pomidorami i dopiero na to ewentualnie przyjdą inne dodatki

Podstawowy przepis na ciasto:

1 kg mąki
500 ml wody ciepłej (37-40 stopni)
150 ml oliwy z oliwek w temperaturze pokojowej lub ciepłej
szczypta cukru
szczypta soli (sól dajemy zawsze na sam koniec wyrabiania ciasta)
50 gram świeżych drożdży jeśli robimy "szybką" pizzę
15 gram świeżych drożdży jeśli robimy "naturalną" pizzę

W mące robimy dołek, w nim rozrabiamy drożdże z wodą i cukrem. Dodajemy oliwę. Wyrabiamy wszystko porządnie przynajmniej 20 minut. Wyrobione ciasto nie lepi się, nie rwie, daje się łatwo formować. Jeśli w kulę ciasta wbijemy palec to zostanie dziura, ciasto nie będzie jej "zamykało".
Formujemy placek grubości 4 mm.
Jeśli robimy pizzę "białą" to ten placek pieczemy 7-8 minut, później wykładamy na niego dodatki i pieczemy kolejne 5 minut, na koniec dajemy ser i pieczemy aż się ser rozpuści i podrumieni (ok. 2 minuty, zależy jaki mamy ser).
Jeśli robimy margheritę to placek pieczemy 1 minutę, dajemy na niego przecier lub pomidory i pieczemy 10 minut, wyjmujemy z piekarnika i kładziemy na nim mozzarellę w plastrach lub kostkach i pieczemy kolejne 5-10 minut.
Możemy dac też inne dodatki, nie tylko mozzarellę. Generalnie pizze z pomidorami na spodzie i mozzarellą na górze są "typu margherita".

Z białymi pizzami dobrze się komponuje oregano, z margheritą bazylia. Oregano można dać na samym początku, można i wrobić do ciasta. Bazylię dajemy razem z dodatkami do pieczenia.
Moja ulubiona to biała pizza z oregano zarobionym w cieście, placek dziurawię czubkiem noża w wielu miejscach, do pieczenia smaruję obficie oliwą i trochę posypuję grubą solą.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12834
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Nalewka pisze:W zupełności się z Tobą zgadzam, tę dyskusję, jakkolwiek interesująca by była, proszę przenieść na priv albo w real :wink:
Czasem żałuję, że FO jest całkowicie apolityczne i nie dopuszcza się tematów choćby muskających poglądy (religijne, ideologiczne czy jakiekolwiek), ale co by to było, gdybyśmy przenieśli rozedrganie z życia na forum? Zapewniam, że nic dobrego...
Doskonale to wszystko rozumiem. Sam jestem moderatorem na dwóch forach, przy czym na jednym z nich zakaz dyskusji politycznych i religijnych jeszcze nie obowiązuje (bo jak dotąd nie było ostrej awantury, po której podjechałyby taczki z bananami ? ale doświadczenie mówi mi, że to tylko kwestia czasu). No i niejednokrotnie mnie aż świerzbi, żeby samemu podjąć dyskusję na tym forum, na którym nie jest to mile widziane, zamiast prosić userów o dostosowanie się do zaleceń administracji, ale zawsze wtedy sobie mówię, że skoro tak religia jak i polityka mogły być przyczyną wojen, na których zabija się ludzi, to tym bardziej mogą być przyczyną ostrej awantury na forum, która zdecydowanie popsuje atmosferę...
Nalewka pisze: ... i turlał się niemrawo przez Pola Elizejskie w stronę stołu wigilijnego którejś z polskich rodzin zamieszkałych w Paryżu :;230
Padłem, leżę kołami do góry i duszę się ze śmiechu. :;230
Nalewka pisze: Właściwie to się nie dziwię, że karp jest na świecie mało znany, a już niemal zupełnie nie jadany w Święta, to w końcu ryba biedaków, byle jaka, denna, mulista i w sumie taka sobie. (...)
Wreszcie ktoś mnie zrozumiał. Zazwyczaj gdy mówię rodakom, że karpia nie lubię, patrzą się na mnie, jakby co najmniej z czoła wyrastały mi dwie, mrugające na niebiesko antenki, zaś z uszu buchał różowy dymek. :;230

Podobno w Australii właśnie biedzą się nad wytępieniem karpia, którego zaintrodukowali tam w swoim czasie, myśląc, że zrobią radochę wędkarzom. Tyle tylko, że okazało się, iż australijscy wędkarze uważają karpia za rybę niejadalną. :lol:
Tula pisze: Nalewko ja też nie dziwię się tej niepopularności karpia. Najsmaczniejsze z tej ryby są chyba przypalone grudki mąki. (...)
O! Robi się nas coraz więcej. :twisted:

Świątecznemu karpiowi mówimy zdecydowane nie! :;230
Tula pisze: Loki, na swoją listę megakatolickich krain dopisz Włochy :) Trafiłam tu z deszczu pod rynnę. Chociaż tutejszy katolicyzm to taki obłudny strasznie jest i wykonaniu staruszków zabawnie wygląda: w twarz księdzu się uśmiechają i kłaniają, a za nim to i splunąć potrafią. (...)
Jeszcze na kursach językowych poznałem paru Włochów i rzeczywiście z rozmów z nimi wynikało, że życie w ich kraju niewiele różni się od życia w Polsce. ;-)
gosia22 pisze:(...) Tym czasem dzieciaki się cieszą ,ulepiły swojego pierwszego bałwana. :)
Przypomina mi się, jak w zeszłym roku, gdy w Paryżu spadł śnieg, w laboratorium, w którym robiłem pracę magisterską (a było to laboratorium badające mrówki), jeden doktor habilitowany, jeden doktor oraz dwóch słuchaczy studiów doktoranckich na tarasie laboratorium wspólnie ulepiło... śniegową mrówkę. :;230 Nawet czułki, nóżki i żuwaczki miała. Myślałem, że padnę ze śmiechu.
gosia22 pisze: Oczywiście dal was to normalka, u nas panika.
Z tego, co widziałem, w Polsce też normalnie już nie jest. Jedna przyjaciółka wczoraj w Krakowie z pracy do domu wracała trzy godziny ? a normalnie dystans ten pokonuje w niecałe dwadzieścia minut.

A dzisiaj rano rozwalił mnie ?komunikat? krakowskiego MPK, który pojawił się na Facebooku:

Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że po mieście jeździ się super. Pamiętajmy o tym, żeby udając się do szkoły/pracy wyjść 20 minut wcześniej. Warto też przesiąść się z samochodu na tramwaj. Trasę Borek Fałęcki - Stradom tramwajem pokonać można w 22 minuty, samochodem średnio 1,5h. Kierowców pozdrawiamy. Zwłaszcza tych z zimowymi oponami. Rozumiemy, to niesamowite, że w grudniu pada śnieg.

Wybitnie poprawili mi humor o poranku.
gosia22 pisze:(...) Bretończycy są bardzo wierzący, praktycznie w każdym miasteczku są szkoły katolickie prywatne, gdzie oczywiście katechizm nie jest obowiązkowy uczęszczają ci którzy chcą , lecz w szkołach mówią ogólnie o wszystkich religiach.
Pamiętam, jaki szok cywilizacyjny przeżyłem, gdy odkryłem, że we francuskiej szkole KATOLICKIEJ można NIE chodzić na religię, podczas gdy w polskiej szkole PAŃSTWOWEJ religia jest quasi-obowiązkowa.

Co kraj, to obyczaj. ;-)
gosia22 pisze:(...) Noz Vat ! dobrej nocy Gosia
Nauczyłaś się bretońskiego?

Pozdrawiam serdecznie!
LOKI
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Gosiu,właśnie wczoraj wieczorem rozmawiałam z M o Twoim mężu, mając nadzieję jednak, że jakoś dotrze do domu bez zbytnich przeszkód. A tu proszę, siedem godzin! Co za zima! Drugi raz w tym roku i u nas poprószyło rankiem, ale teraz już śnieg zupełnie stopniał. We wczorajszych wiadomościach pokazywano duże opady śniegu w Morbihan, a w końcu to niedaleko od nas. Pozostaje wierzyć w zapowiadane ocieplenie, chociaż dzieci mają niewątpliwie frajdę.

Cieszy mnie bardzo, że w tak ciepły sposób piszesz o Bretończykach, bo sama ich też bardzo lubię i szanuję. Podoba mi się ich duma z bogactwa kulturowego i bardzo silne, choć stosunkowo świeże, poczucie tożsamości narodowej. Chociaż utracili swą niezależność w 1532 roku, to nigdy nie zapomnieli o swych celtyckich korzeniach, o swej historii, o swym języku, a legendy i mity są tu nadal żywe. Niejeden kraj mógłby pozazdrościć im takiego bogactwa zabytków i tak silnej tradycji. Przychodzą mi do głowy też inne kwestie, ale rzeczywiście, może nie w tym wątku. Lepiej powrócić do tematu kuchni.

Raclette nigdy nie jadłam. Jakoś nie było okazji, ale skoro zima nie oszczędza Bretanii, potrawa stanie się i tu bardzo popularna. Wygląda smakowicie! Niestety, nie mam takiego garnka, który raczej jest bardziej odpowiedni dla większej rodziny.
Na karpia nadal mam chętkę, choć jak piszą, paskudny, śmierdzi błotem i najlepszy arument jaki tu znalazłam (z ukłonami dla Nalewki) ?ryba dla biedaków? :D . Żabie udka, które niegdyś były pokarmem biedaków, teraz są bardzo kosztownym przysmakiem. Czytałam niedawno, że w Polsce cena karpia zaczyna być zbyt wysoka dla budżetu wielu rodzin i niestety, coraz częściej zastępowana jest pangą.
Choć nie jestem amatorem pizzy, to szanując inne gusta nie demonstruję tu mojego mało pochlebnego zdania na jej temat, bo o gustach się przeciez nie dyskutuje. :D
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1227
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Felu ja za pizzą też nie przepadam :) Białą z oregano lubię, bo kroję w trójkąty i robię sobie kanapki z szynką parmeńską - to jest pycha.
Pozostałe pizze czasem robię... bo coś jeść trzeba. W ogóle ja kuchnią włoską jestem z jednej strony rozczarowana, bo spodziewałam się czegoś bardziej niezwykłego, bardziej różnorodnych i mocniejszych smaków. Z drugiej strony jestem oczarowana, bo kuchnia włoska to kuchnia ludzi biednych i zapracowanych - więc wiele potraw przyrządza się z tanich składników i robi się je szybko, bo przecież robota czeka.

W poprzednim poście pomyłkowo napisałam, że wyrobione ciasto do "naturalnej" pizzy zawijamy w folię spożywczą i do lodówki. No napisałam bo tak miałam zapisane w kajecie, ale coś mi nie pasiło bo pamiętałam to inaczej. No i dopytałam się - ciasto układamy w miseczce i dopiero przykrywamy folią spożywczą, no i oczywiście do lodówki na 24h. Już poprawiłam w poście.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Ależ ja lubię karpia :;230 Najbardziej smażonego, ale może być też faszerowany z rodzynkami i migdałami w galarecie :) Moi panowie nie lubią, więc jadamy go (ja jadam...) tylko w Wigilię, obok innych ryb (ukłon dla moich panów :lol: ) i wodnych dziwadeł. Pamiętam jak moja sędziwa ciotka osłupiała na widok szwedzkich śledzi w kompocie (bo tak wyglądają i smakują), w miodowej musztardzie, a jak usłyszała, że to duże to homar, z wrażenia wstać nie mogła. Od tej pory poprzestajemy na śledziach "po bożemu", rybach znanych z nazwiska i podajemy duże ilości łososia, bo tego ciotka zna i wcina każdą ilość ;:224 (ciotka nie ma internetu, ja nie powiem, gdzie mieszkam, nikt jej nie doniesie, że na nią nakablowałam :lol: )

Pizza - ta z oregano jest genialna! A oprócz szynki (uwielbiam hamon serrano, ale parmeńska tez może być, w ogóle wędliny surowe dojrzewające są świetne i razem z synkiem możemy ich zjeść dowolną ilość...) co można położyć na wierzchu pizzy? Zresztą pizza to też takie zagospodarowanie resztek z lodówki... Ale zawsze na wierzchu jest zapieczony albo rozpuszczony ser, prawda? Chyba zawsze... Kiedy zobaczyłam pizzę z kapustą kiszoną i pieczarkami, uznałam że świętości nie ma :;230
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Fela, witam gorąco. U nas ciągle pada śnieg ! Niesamowite .
Co do raclette, przypomniało mi się ze widziałam kiedyś u kogoś malutka patelnie, w sam raz na 1 plaster sera.Służą normalnie to do blinis, no ale ser można w tym spokojnie roztopić. Fakt ze ta maszyna jest bardzo praktyczna ale dla wiekszej ilosci osob.
Ja wtedy myślałam ze to zabawka dla dzieci do piaskownicy !! :;230 Dla was wystarczyłyby 2 takie patelnie. M mi podpowiada ze istnieje tez aparat na dwie osoby.

Ja bardzo lubię pizze, moja rodzinka tez. Często w sobotę robię pizze, tylko ciasto kupuje w sklepie z lenistwa. hihi Dzieci lubią po bolońsku, ja robię z grzybów, szynki tej surowej jak i gotowanej z dodatkiem kurczaka czy pomidorów itp itd. :lol: Jak to ładnie określiła Nalewka , resztki z lodówki.
Tez słyszałam o pizzy z kapusta kiszona, no nie wiem czy się skusze. ;:224

Loki, nie mowie po bretońsku. Tylko parę slow, grzecznościowych. Chciałam wysłać dzieci do przedszkola dwujęzycznego, ale dojazd byl zbyt skomplikowany. Tak wiec skończyło się na kilku grzecznościowych formułkach, i na Fest Noz :;230 Obrazek
Awatar użytkownika
Tula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1227
Od: 7 lut 2009, o 15:00
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Nalewko na pizzę można dać dosłownie wszystko. Jak kto lubi. Są oczywiście i "wersje oficjalne" czyli margherita, cztery pory roku, cztery sery... i wstyd przyznać, ale innych nie pamiętam... jakoś mi majaczą mgliście tylko nazwy... sycylijska, kapryśna, diablica... Menu w pizzerii ma chyba ze 40 pozycji. No... pamiętam tylko to, co jem ;:224
Oficjalna margherita to pizza posmarowana przecierem pomidorowym. I już. Chyba nawet bazylii na niej nie ma. U nas nazywają ją "czerwona pizza". 4 pory roku jest podzielona na 4 części i na każdej jest produkt typowy dla innej pory roku. W "naszej" pizzerii to jest szynka parmeńska, karczochy, papryka... i zabij a czwartego nie pamiętam. No a 4 sery to wiadomo, różne sery.
Pizzę z kiszoną kapustą i kiełbasą pamiętam z dzieciństwa, w Polsce oczywiście bo tu kiszoną kapustę to by wyrzucili. Na grubym cieście to było, zupełnie innym niż tutejsze, takie nieduże pizze w sam raz na obiadek dla dziecka, z odrobiną sera żółtego na wierzchu, pewnie goudy. Coś PRZE-PYSZ-NE-GO !
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12834
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

gosia22 pisze:Fela, witam gorąco. U nas ciągle pada śnieg ! Niesamowite .
A u nas od soboty już zapowiadają ocieplenie. I dobrze, bo z tego co widzę, ziemia w skrzynkach balkonowych ? gdzie posadziłem cebulki ? jest już sucha jak pieprz, a przecież nie podleję w momencie, gdy mróz trzyma...
gosia22 pisze: (...) M mi podpowiada ze istnieje też aparat na dwie osoby.
Potwierdzam. Z Żoną mamy właśnie taki elektryczny aparacik do Raclette ? z dwiema ?łopatkami?, do topienia sera ? i czasami z niego korzystamy. :-) Tak to wygląda (fotka wyszperana na necie):
Obrazek
gosia22 pisze: (...) Często w sobotę robię pizze, tylko ciasto kupuje w sklepie z lenistwa. Hihi
Buehhehehe! No to witaj w klubie ? my z Żoną też sobie robimy pizzę od czasu do czasu i też zawsze wykorzystujemy gotowe, mrożone ciasto kupione u Picarda. :-) Wystarczy rozmrozić, poczekać aż wyrośnie, rozwałkować i można przystępować do robienia pizzy właściwej wedle aktualnych zachcianek smakowych... A to z owocami morza, a to z wędzonym łososiem... A czasami korzystamy z tego samego ciasta do zrobienia flammenküche, które sobie też bardzo chwalimy. :-)

O właśnie. Czas na przepis na flammenküche ? tradycyjną alzacką potrawę.

Bierzemy gotowe ciasto na pizzę, rozwałkowujemy, smarujemy śmietaną, nakładamy wędzony boczek oraz cebulę, posypujemy pieprzem i estragonem, można także posypać tartym parmezanem, wsadzamy do piekarnika nagrzanego na 240°C i pieczemy przez 12 minut. :-D Palce lizać.
gosia22 pisze: (...) Loki, nie mowie po bretońsku. Tylko parę slow, grzecznościowych. Chciałam wysłać dzieci do przedszkola dwujęzycznego, ale dojazd byl zbyt skomplikowany. Tak wiec skończyło się na kilku grzecznościowych formułkach, i na Fest Noz :;230
A już myślałem, że się nauczyłaś tego języka. ;-)

Pozdrawiam!
LOKI
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Witam cieplutko w śnieżny lecz słoneczny dzionek :tan
Popijając poranna kawę zastanawiałam się co by tu Wam zaproponować, i pomyślałam o łososiu.
Jeśli pamięć mnie nie myli nie podałam jeszcze tego przepisu. Jest bardzo łatwy w przyrządzeniu i amatorzy łososia nie będą zawiedzeni.

Łosoś w białym winie i w pomidorach.


Na 4 osoby

4 kawałki łososia
5 ładnych pomidorów, lub 1 dużą puszkę
10cl białego wytrawnego wina
1 cebula
2 ząbki czosnku
sol, pieprz
oliwa do smażenia

Cebule i czosnek pokroić na kawałki.
W garnku podgrzać oliwę i usmażyć cebule. Jak zacznie się złocić, dodać pomidory, czosnek, sol, pieprz. Gotować na małym ogniu prze około 5 min.
Następnie wlać białe wino i gotować następne 20 min.

Po upływie tego czasu, położyć łososia na pomidory i gotować z dwóch stron do czasu kiedy łosoś będzie gotowy.


Najlepiej podać ze świeżym makaronem. ;:137

Obrazek

fotkę mam z gazetki, ale moja potrawa wygląda tak samo hihi, a może nawet jeszcze lepiej ;:170

wczoraj na kolacje zrobiłam tez łososia tyle ze wędzonego w sosie śmietankowym i

a zrobiłam to tak

W małym garnku przygotować sos:

2 - 3 szalotki posiekać i podsmażyć w oliwie, następnie dodać z pol szklanki białego wina. (o tak , jakoś tak się dzieje ze dużo potraw robię na winie :wink: , ale zaznaczam ze wino wyparuje )

Gotować do czasu by wino wyparowało. Jak szalotka będzie prawie "sucha" dodać gęstą śmietanę mniej więcej 1 łyżka na osobę .
Wszystko dokładnie wymieszać i dodać oczywiście koperek . Mozna do sosu dodać od razu pokrojonego na małe kawałki łososia.
Posypać startym serem lub parmezanem.

Podaje z makaronem.

Ewentualnie jeśli ktoś woli lub nie lubi łososia , można go położyć na makaron i dopiero później polać sosem.

Zdjęcia nie mam :;230 ale za to mam mojego chlebka, którego właśnie wyciagnelam z maszyny

Obrazek
x-d-a

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Gosiu, dopiero dzisiaj trafiłam na ten Twój - super ciekawy!- wąteczek :P
Lepiej późno jak wcale ;:108 , ale od pół godziny czytam go z wypiekami na twarzy :D
I Twoje przepisy, i dywagacje, i opisy zwyczajów bretońskich bardzo wciągają :D Jestem romanistką, ale nigdy nie byłam w Bretanii i bardzo słabo znam ten region Francji. Dzięki Tobie mogę chociaż część tych zaległości nadrobić. Dziękuję ;:196
Włączę się do dyskusji na temat karpia - sama nie przepadam, ale moi synowie nawet słyszeć nie chcą o Świętach bez karpia. Raz w roku im smakuje i kojarzy się nierozerwalnie z Bożym Narodzeniem. Chcąc nie chcąc, smażę więc tego karpia i sama go jem w Wigilię...
Awatar użytkownika
fela
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1565
Od: 23 lut 2009, o 17:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Fr

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Dziś Gosiu, jedliśmy obiad razem z naszą przyjaciółką Adrienne. Opowiadałam jej o Twojej kuchni i o raclette. Obiecała przygotować tę potrawę w jakiś bardziej mrożny dzień. Podobno jada się też raclette z suszoną wołowiną (grizons?). Cos o tym wiesz?
Łosoś wygląda bardzo apetycznie i wydaje mi się, że śmietana nie jest konieczna, a ja raczej jej unikam.

Witaj Dalu ;:138 , trochę za mało mam czasu, aby odwiedzać wszystkie zaprzyjażnione wątki, więc bardzo się cieszę, że Cię tutaj spotykam . :D
Ogródek Feli
A tu wątek Wisienki i nasze klimaty "Francja znana i nieznana"
Awatar użytkownika
gosia22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1263
Od: 31 sty 2009, o 09:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Francja/ Bretania

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

Loki, witaj .
Co do flammenküche, bardzo lubię te potrawę i pisałam już o nim. Przepis podałam tez , tyle ze u mnie nazywa sie Flamenkueche jest na stronie 8 hihi.
Nigdy za to nie dodałam estragonu, hmmm interesujące :lol:

Witam serdecznie Dala w moim wątku kulinarnym. Bardzo się ciesze ze ci przypadł do gustu. :D Mam nadzieje ze będziesz zaglądała częściej. Nie jestem sama, gdyż jest tez Fela która świetnie opowiada o Bretanii i mieszka w innym departamencie, co jest bardzo interesujące .
Oh ten karp tak kochany i nie kochany... ;:167 Jak piszesz raz do roku można się wysilić :wink:

Fela, grison osobiście nie jadłam, M mówi ze jest bardzo dobre, je się przeważnie w górach i mięso jest drogie. ;:224 .
Co do łososia, chodzi ci o drugi przepis? Jak dla mnie śmietana jest potrzebna bo inaczej nie będzie sosu, a sama szarlotka chyba nie wystarczy, wszystko będzie za suche.
Awatar użytkownika
Locutus
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 12834
Od: 17 kwie 2010, o 16:48
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
Kontakt:

Re: W Bretonskiej kuchni u Gosi

Post »

No i wtopa z tą flammenküche? Wydało się, że nie przeczytałem całego wątku od początku do końca. :;230 Kajam się i przepraszam :-P Przeczytawszy Twój przepis muszę przyznać, że tak jak Ty jesteś zaskoczona estragonem, ja z kolei jestem zaskoczony gałką muszkatołową. :-P

A tak niekulinarnie: zapowiadali odwilż i ocieplenie na dziś. Miałem podlewać moje cebulowce na balkonie. A tu mamy -2°C plus porządną śnieżną zamieć. Czyli po raz kolejny okazało się, że meteorologia jest taką samą ?nauką? jak astrologia. :;230

Pozdrawiam!
LOKI
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”