Nalewka pisze:W zupełności się z Tobą zgadzam, tę dyskusję, jakkolwiek interesująca by była, proszę przenieść na priv albo w real
Czasem żałuję, że FO jest całkowicie apolityczne i nie dopuszcza się tematów choćby muskających poglądy (religijne, ideologiczne czy jakiekolwiek), ale co by to było, gdybyśmy przenieśli rozedrganie z życia na forum? Zapewniam, że nic dobrego...
Doskonale to wszystko rozumiem. Sam jestem moderatorem na dwóch forach, przy czym na jednym z nich zakaz dyskusji politycznych i religijnych
jeszcze nie obowiązuje (bo
jak dotąd nie było ostrej awantury, po której podjechałyby taczki z bananami ? ale doświadczenie mówi mi, że to tylko kwestia czasu). No i niejednokrotnie mnie aż świerzbi, żeby samemu podjąć dyskusję na tym forum, na którym nie jest to mile widziane, zamiast prosić userów o dostosowanie się do zaleceń administracji, ale zawsze wtedy sobie mówię, że skoro tak religia jak i polityka mogły być przyczyną wojen, na których zabija się ludzi, to tym bardziej mogą być przyczyną ostrej awantury na forum, która zdecydowanie popsuje atmosferę...
Nalewka pisze:
... i turlał się niemrawo przez Pola Elizejskie w stronę stołu wigilijnego którejś z polskich rodzin zamieszkałych w Paryżu
Padłem, leżę kołami do góry i duszę się ze śmiechu.
Nalewka pisze:
Właściwie to się nie dziwię, że karp jest na świecie mało znany, a już niemal zupełnie nie jadany w Święta, to w końcu ryba biedaków, byle jaka, denna, mulista i w sumie taka sobie. (...)
Wreszcie ktoś mnie zrozumiał. Zazwyczaj gdy mówię rodakom, że karpia nie lubię, patrzą się na mnie, jakby co najmniej z czoła wyrastały mi dwie, mrugające na niebiesko antenki, zaś z uszu buchał różowy dymek.
Podobno w Australii właśnie biedzą się nad wytępieniem karpia, którego zaintrodukowali tam w swoim czasie, myśląc, że zrobią radochę wędkarzom. Tyle tylko, że okazało się, iż australijscy wędkarze uważają karpia za rybę niejadalną.
Tula pisze:
Nalewko ja też nie dziwię się tej niepopularności karpia. Najsmaczniejsze z tej ryby są chyba przypalone grudki mąki. (...)
O! Robi się nas coraz więcej.
Świątecznemu karpiowi mówimy zdecydowane nie!
Tula pisze:
Loki, na swoją listę megakatolickich krain dopisz Włochy

Trafiłam tu z deszczu pod rynnę. Chociaż tutejszy katolicyzm to taki obłudny strasznie jest i wykonaniu staruszków zabawnie wygląda: w twarz księdzu się uśmiechają i kłaniają, a za nim to i splunąć potrafią. (...)
Jeszcze na kursach językowych poznałem paru Włochów i rzeczywiście z rozmów z nimi wynikało, że życie w ich kraju niewiele różni się od życia w Polsce. ;-)
gosia22 pisze:(...) Tym czasem dzieciaki się cieszą ,ulepiły swojego pierwszego bałwana.
Przypomina mi się, jak w zeszłym roku, gdy w Paryżu spadł śnieg, w laboratorium, w którym robiłem pracę magisterską (a było to laboratorium badające mrówki), jeden doktor habilitowany, jeden doktor oraz dwóch słuchaczy studiów doktoranckich na tarasie laboratorium wspólnie ulepiło... śniegową mrówkę.

Nawet czułki, nóżki i żuwaczki miała. Myślałem, że padnę ze śmiechu.
gosia22 pisze:
Oczywiście dal was to normalka, u nas panika.
Z tego, co widziałem, w Polsce też normalnie już nie jest. Jedna przyjaciółka wczoraj w Krakowie z pracy do domu wracała trzy godziny ? a normalnie dystans ten pokonuje w niecałe dwadzieścia minut.
A dzisiaj rano rozwalił mnie ?komunikat? krakowskiego MPK, który pojawił się na Facebooku:
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że po mieście jeździ się super. Pamiętajmy o tym, żeby udając się do szkoły/pracy wyjść 20 minut wcześniej. Warto też przesiąść się z samochodu na tramwaj. Trasę Borek Fałęcki - Stradom tramwajem pokonać można w 22 minuty, samochodem średnio 1,5h. Kierowców pozdrawiamy. Zwłaszcza tych z zimowymi oponami. Rozumiemy, to niesamowite, że w grudniu pada śnieg.
Wybitnie poprawili mi humor o poranku.
gosia22 pisze:(...) Bretończycy są bardzo wierzący, praktycznie w każdym miasteczku są szkoły katolickie prywatne, gdzie oczywiście katechizm nie jest obowiązkowy uczęszczają ci którzy chcą , lecz w szkołach mówią ogólnie o wszystkich religiach.
Pamiętam, jaki szok cywilizacyjny przeżyłem, gdy odkryłem, że we francuskiej szkole KATOLICKIEJ można NIE chodzić na religię, podczas gdy w polskiej szkole PAŃSTWOWEJ religia jest quasi-obowiązkowa.
Co kraj, to obyczaj. ;-)
gosia22 pisze:(...) Noz Vat ! dobrej nocy Gosia
Nauczyłaś się bretońskiego?
Pozdrawiam serdecznie!
LOKI