Kochane, ten widok z okna mnie teraz trzyma na nogach, bo coś kolejny rok z rzędu zaczynam szkołę chorobą

Do roboty się nie nadaję, więc dobrze, że jest na co popatrzeć. Już mi w nawyk weszło, że poranną kawę i śniadanie jem stojąc przy oknie

Fakt, że częściowo dlatego, że równocześnie szykuję śniadanie dzieciom do szkoły. Tak czy inaczej zupełnie inaczej zaczyna się dzień od takiego widoku niż od spojrzenia na zachwaszczony kawałek piachu. Wiele jeszcze jest do zrobienia (na szczęście), ale są już miejsca naprawdę cieszące oczy. Nie da się ukryć, że także dzięki Wam, Waszym roślinkom (Geniu, Igo, Aniu, Bożenko), Waszym mobilizującym komentarzom, Waszemu doświadczeniu i wiedzy, którą chętnie się dzielicie, odpowiadając kilka razy na te same czasem pytania.
Pozdrawiam Was spod ciepłej kołderki po wieczornej porcji aspiryny
