Pochylony świat na piasku cz.2
- leosta
- 500p
- Posty: 992
- Od: 29 sty 2008, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Stargard
Witam. Podziwiam ogrom pracy jaką wkładacie w uprawę swojego ogrodu. Pozdrawiam Ciebie a także Twojego męża, bo zwykle tych od czarnej roboty nie widać. Nie zamartwiaj się ubytkami, zwykle przy młodych sadzonkach jest to nieuniknione.
Mnie w ubiegłym roku jak zalało działkę i wygniło ponad połowę roślin. Załamałem się i chciałem wszystko zaorać. Przy pomocy dobrych rad i dobrego słowa forumowiczek otrząsnąłem się.
Piękne rośliny sadzisz i jaka różnorodność. Za kilka lat to będzie dżungla i jaka będzie wtedy satysfakcja.
Pozdrawiam Leszek
Mnie w ubiegłym roku jak zalało działkę i wygniło ponad połowę roślin. Załamałem się i chciałem wszystko zaorać. Przy pomocy dobrych rad i dobrego słowa forumowiczek otrząsnąłem się.
Piękne rośliny sadzisz i jaka różnorodność. Za kilka lat to będzie dżungla i jaka będzie wtedy satysfakcja.
Pozdrawiam Leszek
- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Dzisiaj zdjęcia nieskończonego jeszcze, ale już mocno zaawansowanego DOLNEGO WRZOSOWISKA.

Na pierwszym planie pierwszego zdjęcia jałowce Wiltonii, mają odcinać część zagospodarowaną od naturalnej (m.in. perz
), na drugim, jałowiec Blue Chip i Blue Arrow. Dalej widać na wysokości niebieskich worków kosodrzewinę oraz zupełnie u góry jałowiec Spring Bank. Reszta to wrzosy w różnych odmianach, wrzośce będą tam, gdzie żwir, tzn. na tej wysokości, tylko bliżej drogi. W sosnach w przyszłym roku lub za dwa lata zamieszkają różaneczniki i pierisy. Takie są na razie plany.
Teraz rzut oka na skończone górne wrzosowisko - tu zostało tylko dosypanie kory, bo zbyt małą warstwę na razie daliśmy.

Tu z innych roślin widoczne brzoza Youngi oraz jałowce Spring Bank i Obelisk (ubiegłoroczne nasadzenie).



Na pierwszym planie pierwszego zdjęcia jałowce Wiltonii, mają odcinać część zagospodarowaną od naturalnej (m.in. perz

Teraz rzut oka na skończone górne wrzosowisko - tu zostało tylko dosypanie kory, bo zbyt małą warstwę na razie daliśmy.



Tu z innych roślin widoczne brzoza Youngi oraz jałowce Spring Bank i Obelisk (ubiegłoroczne nasadzenie).
Aniu, świetnie to wszystko wymyśliliście i zaaranżowaliście
Już jest pięknie, a jak roślinki się rozrosną, to widok będzie zjawiskowy
A chorobami roślin się nie przejmuj - najczęściej same sobie dają radę i pokonują chorobę! Bardzo ważne jest, aby miały optymalne warunki, ale na pogodę wpływu nie mamy. A w tym roku było tyle wilgoci, że mączniak szaleje.
Ale ja nie stosuję chemii, bo to mija się z celem - roślina może i wyzdrowieje, ale ja i moja rodzina będziemy się podtruwać na własne życzenie...
Życzę Ci miłego dnia


A chorobami roślin się nie przejmuj - najczęściej same sobie dają radę i pokonują chorobę! Bardzo ważne jest, aby miały optymalne warunki, ale na pogodę wpływu nie mamy. A w tym roku było tyle wilgoci, że mączniak szaleje.
Ale ja nie stosuję chemii, bo to mija się z celem - roślina może i wyzdrowieje, ale ja i moja rodzina będziemy się podtruwać na własne życzenie...
Życzę Ci miłego dnia

- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Dobrze odżywione rośliny same powinny się bronić. To jak z ludźmi...
Podobno gnojówka z pokrzyw powinna być przechowywana nie dłużej niż 3 miesiące. Ja też mam taką starą, niczym się nie różni, sam nie wiem. Zaszkodzić nie zaszkodzi, może najwyżej nie pomóc. Ale jak nie chcesz się napracować bez gwarancji efektu, to rzeczywiście wylej na kompostownik. Dobrze mu zrobi.
Podobno gnojówka z pokrzyw powinna być przechowywana nie dłużej niż 3 miesiące. Ja też mam taką starą, niczym się nie różni, sam nie wiem. Zaszkodzić nie zaszkodzi, może najwyżej nie pomóc. Ale jak nie chcesz się napracować bez gwarancji efektu, to rzeczywiście wylej na kompostownik. Dobrze mu zrobi.
Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- maakita
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2377
- Od: 17 maja 2007, o 08:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wieś pod Krakowem
Aniu, postępy niesamowite. Już się nie mogę doczekać widoku wrzosowiska za dwa lata.
Co do floksów to mój jednen krzaczek został pokryty białym nalotem (to na pewno mączniak) i nie bardzo mam pomysł co z tym zrobić. Oprócz tego białym nalotem ma pokryte też inne roślinki, np: dąbrówka. Zwalam wszystko na kieski rok, a u mnie w niektórych miejscach jest naprawdę wilgotno.
Co do opryskiwacza i oprysków to ja mam taki duży (7l) i też ciężko mi się zebrać do oprysku...
Choć gnojówki trochę zeszło, teraz robię zapasy na wiosnę . Będę z niej robić "kompociki" dla róż.
A co do trwałości gnojówek to różnie piszą w jednych miejscach 3 miesiące, w innych 6.
Co do floksów to mój jednen krzaczek został pokryty białym nalotem (to na pewno mączniak) i nie bardzo mam pomysł co z tym zrobić. Oprócz tego białym nalotem ma pokryte też inne roślinki, np: dąbrówka. Zwalam wszystko na kieski rok, a u mnie w niektórych miejscach jest naprawdę wilgotno.
Co do opryskiwacza i oprysków to ja mam taki duży (7l) i też ciężko mi się zebrać do oprysku...
Choć gnojówki trochę zeszło, teraz robię zapasy na wiosnę . Będę z niej robić "kompociki" dla róż.
A co do trwałości gnojówek to różnie piszą w jednych miejscach 3 miesiące, w innych 6.
-
- 1000p
- Posty: 3139
- Od: 26 sie 2008, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
- zanna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1852
- Od: 24 maja 2008, o 22:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Aniu, wrzosowiska wyglądają świetnie, nawet teraz z malutkimi wrzosami (szczerze... to ich prawie zupełnie nie widać
), ale same kompozycje są ekstra. Czy myślałaś, żeby te miejsca przed domem urozmaicić krokusami w większych kępach? Można dobrać krokusy kwitnące od lutego-marca do końca kwietnia ... to też jest spektakl kolorów 


- kubanki
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1981
- Od: 28 sie 2008, o 16:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Torunia
Witajcie Mili Goście 
Agnieś, w przyszłym roku chętnie służę pomocą i radą, teraz oczywiście także, ale jeszcze nie wiadomo, czy moje sposoby będą skuteczne ;) Ja planowałam całą zimę, wybierałam odmiany, korzystałam z fajnej angielskiej stronki do planowania i dobierania odmian pod kątem okresów kwitnienia.
Iga, tak jak Ty piszesz do Hanki, że Ci na jej opinii zależy, tak ja mogę napisać do Ciebie
Dla mnie jesteś ekspertem w dziedzinie ogrodnictwa, a w szczególności kompozycji, doboru roślin, sposobów rozmnażania bylin. Także dzięki za miłe słowa 
Dalu, Twój sposób patrzenia na chemię jest mi bardzo bliski, ale serce boli, jak patrzę na chore rośliny i nie wiem, czy z tego wyjdą. Twoje paroletnie doświadczenie pozwala Ci już z przynajmniej lekkim przymrużeniem oka na to patrzeć, bo wiesz, że to niekoniecznie skończy się stratą roślinki.
Krzysiu, masz oczywiście rację. KaRo mi już nawet napisała, co mam zrobić z tymi rozchodnikami, żeby im warunki życiowe poprawić. Trochę wapnia do gleby w postaci gruzu może rozwiąże problem. U mnie przecież kwaśno i cały czas się dokwasza przez spadające rokrocznie igliwie sosnowe.
Gnojówkę raczej wyleję na kompost, wiosną będzie super nawóz
Domino, witaj w skromnych progach. Pięknie to ma być i było przed budową. Teraz naprawiamy ubytki w krajobrazie poczynione przez ekipy budowlane
Magdo, u mnie mączniak najbardziej zaatakował szczaw (!) rosnący oczywiście jako chwast, ciekawe jaki to będzie miało wpływ na jego żywotność w przyszłym sezonie. W przyszłym roku planuję ;) regularnie (!) robić opryski Bioseptem i gnojówką. Co do tegorocznej gnojówki, to decyzja w zasadzie zapadła - na kompost z nią
Marylko, próbuję już się cieszyć tym co jest, żeby ciągle nie wybiegać myślami w przyszłość. Ale fakt, nie mogę się doczekać tych kolorowych łanów...
Aniu Krokusy wożę już w bagażniku
Zakupiłam 60 szt. fiolegowo-białych i żółtych i chcę je właśnie tu blisko domu posadzić. Jednak chwilowo inne rośliny szybko wsadzam, żeby mi na zimę w doniczkach nie pozostawały.

Agnieś, w przyszłym roku chętnie służę pomocą i radą, teraz oczywiście także, ale jeszcze nie wiadomo, czy moje sposoby będą skuteczne ;) Ja planowałam całą zimę, wybierałam odmiany, korzystałam z fajnej angielskiej stronki do planowania i dobierania odmian pod kątem okresów kwitnienia.
Iga, tak jak Ty piszesz do Hanki, że Ci na jej opinii zależy, tak ja mogę napisać do Ciebie


Dalu, Twój sposób patrzenia na chemię jest mi bardzo bliski, ale serce boli, jak patrzę na chore rośliny i nie wiem, czy z tego wyjdą. Twoje paroletnie doświadczenie pozwala Ci już z przynajmniej lekkim przymrużeniem oka na to patrzeć, bo wiesz, że to niekoniecznie skończy się stratą roślinki.
Krzysiu, masz oczywiście rację. KaRo mi już nawet napisała, co mam zrobić z tymi rozchodnikami, żeby im warunki życiowe poprawić. Trochę wapnia do gleby w postaci gruzu może rozwiąże problem. U mnie przecież kwaśno i cały czas się dokwasza przez spadające rokrocznie igliwie sosnowe.
Gnojówkę raczej wyleję na kompost, wiosną będzie super nawóz

Domino, witaj w skromnych progach. Pięknie to ma być i było przed budową. Teraz naprawiamy ubytki w krajobrazie poczynione przez ekipy budowlane

Magdo, u mnie mączniak najbardziej zaatakował szczaw (!) rosnący oczywiście jako chwast, ciekawe jaki to będzie miało wpływ na jego żywotność w przyszłym sezonie. W przyszłym roku planuję ;) regularnie (!) robić opryski Bioseptem i gnojówką. Co do tegorocznej gnojówki, to decyzja w zasadzie zapadła - na kompost z nią

Marylko, próbuję już się cieszyć tym co jest, żeby ciągle nie wybiegać myślami w przyszłość. Ale fakt, nie mogę się doczekać tych kolorowych łanów...
Aniu Krokusy wożę już w bagażniku

- MążAni
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 49
- Od: 11 sty 2009, o 20:58
- Lokalizacja: przychodził, kto go znał...
No po prostu czerwienię się i spuszczam skromnie oczy i staję do apelu (na szczęście jeszcze nie poległych) ;)leosta pisze:Witam. Podziwiam ogrom pracy jaką wkładacie w uprawę swojego ogrodu. Pozdrawiam Ciebie a także Twojego męża, bo zwykle tych od czarnej roboty nie widać. Nie zamartwiaj się ubytkami, zwykle przy młodych sadzonkach jest to nieuniknione.
W pierwotnych wspólnotach rolą mężczyzn była walka z sąsiednimi plemionami i nadzór nad licznymi żonami, które były od czarnej roboty (m.in. w polu). Obecnie, role się troszkę odwróciły ;)
I całe szczęście, że role się odwróciły!MążAni pisze:No po prostu czerwienię się i spuszczam skromnie oczy i staję do apelu (na szczęście jeszcze nie poległych) ;)leosta pisze:Witam. Podziwiam ogrom pracy jaką wkładacie w uprawę swojego ogrodu. Pozdrawiam Ciebie a także Twojego męża, bo zwykle tych od czarnej roboty nie widać. Nie zamartwiaj się ubytkami, zwykle przy młodych sadzonkach jest to nieuniknione.
W pierwotnych wspólnotach rolą mężczyzn była walka z sąsiednimi plemionami i nadzór nad licznymi żonami, które były od czarnej roboty (m.in. w polu). Obecnie, role się troszkę odwróciły ;)
Pięknie już macie zrobione, podoba mi się .
pozdrawiamy