Ci co mnie znają już wiedzą... Tym co dopiero po raz pierwszy dwa słowa dla lepszej orientacji.
Mam na imię Ania. Mam jednego męża, dwójkę dzieci w wieku szkolno -przedszkolnym, i trzy świnki morskie.
Na początku maja zeszłego roku stałam się szczęśliwą posiadaczką działki w ROD. Nawet nie podejrzewałam jak wiele frajdy i satysfakcji mi ona przyniesie. Jak łatwo się domyślić jestem osobą początkującą w ogrodnictwie. Do tej pory musiałam zadowalać się jedynie strojeniem balkonu. Teraz mogę poszaleć.


Czas na pamiątkowe zdjęcie... tak było chwilę po zakupie naszej działki, czyli maj 2013:

Wzięliśmy się do pracy i tak oto przez ten czas powstały:
Altanka projektu mojego Małża (a w tym sezonie plan na kostkę pod nią):

Kupiliśmy huśtawkę z myślą, by umilała nam czas a w szczególności dzieciom:

Domek "na drzewie" autorstwa również mojego zdolnego Ema:


Stół biesiadny też Małż potrafi zrobić. W efekcie końcowym ma kolor ciemnego brązu:

Powstało kilka rabat. Oto jedna z nich, największa. Teraz ciągnie się ona do samego końca działki, pod sam płot a i tak nie udźwignęła mojego shoppingowego szału:

Skalniak tworzony z pocie czoła:



Nowy płot od strony frontowej i wejściowa pergola:

Kto u mnie bywał już wie, że największą moją ogrodniczą miłością są powojniki. Specjalnie dla nich powstało kilka miejscówek:

A tu, na zakończenie pierwszego postu, Innocent Blush, jeden z moich faworytów:

To tak pokrótce. Powiedziane z grubsza, by nakreślić rys...
Zapraszam serdecznie na ogrodnicze pogaduchy i fotorelacje.