
Na forum natknęłam się przypadkiem, poszukując informacji o jakimś kwiatku. Czytałam, oglądałam, no i chyba tylko dzięki Wam udało mi się nie pozabijać moich roślinek. Oczywiście nabawiłam się wielu kompleksów oglądając Wasze kwiatowe zbiory, ale sama hoduję moje roślinki od niedawna, jakieś pół roku, bo w poprzednim mieszkaniu, bardzo ciemnym, nie było szans aby cokolwiek rosło. Na pewno i ja dorobię się jakiejś ładnej kolekcji, a tymczasem postanowiłam do Was dołączyć bardziej aktywnie i pokazać, co udało mi się przez te pół roku zgromadzić:) Przepraszam za brak umiejętności fotograficznych, i ewentualne złe wstawianie zdjęć:)
Syngonium - sama w to nie wierzę, ale w czerwcu dostałam od mamy sadzonkę z dwóch listków, teraz mam już trzy całkiem spore roślinki, rosną jak szalone

Bluszcz kupiony w zeszłym tygodniu za 2,99/szt w stanie okropnym, postanowiłam uratować, chyba się udało:)


Zamiokulkas - nie mam niestety bardziej zacienionego miejsca dla niego, ale i tak rośnie ładnie i szybciutko

Moje ulubione rośliny, peperomie, nie wiem niestety jaki gatunek, jedyne co mi kwitnie i to na okrągło, kwiaty niestety nie są zbyt ozdobne, ale mnie cieszą:)


Tego maluszka kupiłam wczoraj za 3 złote, jeszcze nie poszukałam jak się nazywa

To są chyba grubosze, też bardzo szybko rosną


Kwiaty pustyni, jeden nawet ma pąki, ale nie wiem czy coś z nich będzie


Fikusy benjamina, przyprawiają mnie o wielki stres, bo jakby nie mogą się zdecydować czy gubić liście, czy nie:)

A tu sukulenty, te carallumy zapewne przeleję:(


Skrzydłokwiaty, uratowane dzięki Wam, nie wiedziałam że trzeba zraszać, liście schły im w zastraszającym tempie, ale dały radę, każdego dnia robię im mini-prysznic:)
Szeflery i chyba draceny

No i na koniec trzy moje porażki: castanospermum - strasznie mu u mnie źle, co prawda rosną mu co chwilę nowe listki, ale nie wykształcają się, albo schną zanim urosną i ogólnie marny jest, jak się nie podniesie po przesadzeniu to niestety będzie musiał pójść w jakieś dobre ręce, może komuś będzie rósł. A plumeriom też chyba u mnie źle, żółkną i gubią liście, pewnie nic z nich nie będzie:(

Na razie tyle, ale coś mi się wydaje, że złapałam od Was kwiatkowego bakcyla, chłop już się zaczyna bać że trzeba będzie mieszkanie na większe zmienić:)
Mam nadzieję, że moje roślinki choć trochę się spodobają, ale oczywiście możecie też mnie "ochrzaniać", jeśli gdzieś widać że coś źle robię.
Pozdrawiam serdecznie:)